W grupie siła, czyli lokalsi działają
Udowadniają to lokalne grupy działania w naszym regionie. Stawiają na rozwój turystyki, promocję i przedsiębiorczość mieszkańców. I najważniejsze - skutecznie sięgają po pieniądze z Unii. - Idea ożywiania lokalnej społeczności jest bardzo cenna. Czy jednak aktywność zostanie utrzymana, jeśli skończy się finansowanie? - zastanawia się prof. Renata Przygodzka
W Podlaskiem takich grup jest dwanaście. Przyjrzeliśmy się działalności LGD Puszcza Knyszyńska, Szlak Tatarski, Puszcza Białowieska oraz stowarzyszeniu Narwiańska Akcja Rozwoju Ekonomicznego Wsi. Do pierwszej należą: Czarna Białostocka, Gródek, Juchnowiec Kościelny, Michałowo, Supraśl, Wasilków oraz Zabłudów.
- Nasza LGD to prawie 100 tysięcy mieszkańców, dziesięć gmin, dwa powiaty, 86 członków, kilkanaście firm, stowarzyszeń i fundacji z naszego regionu - wylicza Adam Kamiński, prezes LGD Puszcza Knyszyńska.
Stowarzyszenie N.A.R.E.W obejmuje Choroszcz, Kobylin Borzymy, Krypno, Łapy, Poświętne, Sokoły, Suraż, Turośń Kościelna, Tykocin, Wyszki, Zawady i Narwiański Park Narodowy. LGD Szlak Tatarski powstała w 2007 roku. Korzystają z niej mieszkańcy powiatu sokólskiego oraz gmin: Krynki, Kuźnica, Sidra, Sokółka oraz Szudziałowo.
- Do naszej grupy należą wszystkie gminy powiatu hajnowskiego, a także trzy z powiatu bielskiego, czyli Bielsk Podlaski, Orla i Boćki - wylicza Paulina Monach, skarbniczka LGD Puszcza Białowieska.
Cel mają wspólny: działania na rzecz lokalnej społeczności. I nie chodzi tylko o rozwój turystyki, ale też edukacji czy przedsiębiorczości, tworzenie nowych miejsc prac. - Chcemy podnieść jakość życia mieszkańców - mówi Urszula Jabłońska, prezes LGD N.A.R.E.W, na co dzień burmistrz Łap.
- Działamy też na rzecz ochrony środowiska oraz budowy infrastruktury - dodaje Piotr Bujwicki, szef LGD Szlak Tatarski. To były zastępca burmistrza Sokółki. Obecnie jest wiceburmistrzem Wasilkowa.
- Zjednoczyliśmy się dla lepszego rozwoju. Wspólnie łatwiej niż pojedynczo sięgnąć po pieniądze w urzędzie marszałkowskim - uważa Paulina Monach.
Lokalne grupy działania zdobywają pieniądze dla swoich mieszkańców. Te pochodzą z różnych programów unijnych i otrzymują je zwycięzcy konkursów. Swoje pomysły mogą zgłaszać m.in. organizacje pozarządowe, samorządy, szkoły, parafie, lokalne firmy czy kwatery agroturystyczne. O finansowe wsparcie mogą się też starać ci, którzy chcą rozkręcić swój biznes.
- Następnie lista zaakceptowanych przez LGD projektów trafia do urzędu marszałkowskiego. I to on je sprawdza. Może je zaakceptować bądź nie - wyjaśnia prof. Renata Przygodzka, ekonomistka.
Umowy o dofinansowanie LGD-y podpisały w Podlaskim Urzędzie Marszałkowskim w maju 2016 roku. Ogromną dotację, bo aż 33 mln zł, zdobyła np. LGD Puszcza Knyszyńska. 27 mln zł dysponuje N.A.R.E.W. LGD Puszczy Białowieskiej udało się pozyskać 21 mln zł. Pieniądze trzeba wydać do końca 2023 roku.
Teraz trwają nabory projektów. - Zostało już ogłoszonych i przeprowadzonych 10 konkursów. Dotyczą one poprawy estetyki miejscowości z obszaru LGD N.A.R.E.W, infrastruktury turystycznej, rekreacyjnej, kulturalnej oraz wsparcia aktywności zawodowej mieszkańców - wylicza Urszula Jabłońska. - Czekamy na podpisanie umów z urzędem marszałkowskim.
W trakcie ogłaszania konkursów o unijne wsparcie jest też LGD Puszcza Knyszyńska. - Konkurencja jest duża, przedsiębiorcy są bardzo zainteresowani - mówi Adam Kamiński.
Przypomina, że w latach 2008 - 2015, LGD Puszcza Knyszyńska wsparła kwotą ponad 11,3 mln zł 288 projektów. Dzięki temu powstały m.in. place zabaw w gminach, oznakowano Szlak Rękodzieła Ludowego w gminie Czarna Białostocka, zaś Gródek doczekał się monografii.
- Składamy wnioski na budowę trzech placów zabaw. Cztery nasze parafie dostały pieniądze na renowację - wymienia Włodzimierz Konończuk, burmistrz Michałowa.
- Zostały wyremontowane prawie wszystkie świetlice wiejskie. Powstało dużo szlaków turystycznych. Dzięki wsparciu kwatery agroturystyczne przeprowadziły remonty, zakupiły niezbędne wyposażenie i wypromowały się - wylicza Paulina Monach.
Plany lokalsów też są ambitne. Chcą skutecznie sięgać po unijne pieniądze. Tę aktywność chwali Elżbieta Filipowicz, dyrektorka departamentu rozwoju obszarów wiejskich w urzędzie marszałkowskim. To ona nadzoruje prace lokalnych grup. - Oceniam je pozytywnie, bo one określiły potrzeby danego regionu - mówi Elżbieta Filipowicz.
- Bardzo dobrze, że one są. Aktywizują społeczność lokalną, przedsiębiorców, organizacje pozarządowe i samorządy. Ta idea jest bardzo cenna - ocenia prof. Renata Przygodzka. Zauważa jednak pewne nieprawidłowości. - Uniwersytet Rzeszowski przeprowadził badania i okazało się, że w LGD- ach dominują przedstawiciele sektora publicznego , czyli władz lokalnych - podkreśla ekonomistka.
Wystarczy np. przejrzeć listę członków LGD Puszcza Knyszyńska. Należą do niej Mirosław Bielawski, burmistrz Wasilkowa, Jacek Chrulski, burmistrz Czarnej Białostockiej czy rządzący Supraślem Radosław Dobrowolski. - Ta przewaga może oznaczać realizację projektów, które bardziej pasują lokalnym władzom, ale niekoniecznie społeczności - uważa prof. Przygodzka.
- Przy takiej biurokracji bez przedstawicieli gmin byłoby ciężko. Na wsiach nie ma tak wielu aktywnych ludzi, ludzie biznesu są zapracowani, a stowarzyszeń jest za mało - komentuje Adam Kamiński.
I kolejna ważna sprawa. Zainteresowanie projektami jest dużo większe niż dostępny budżet. - Korzyści dla miasta Sokółka nie są zbyt są duże, bo pieniędzy jest za mało, a korzystają mniejsze gminy. Sokółka jako członek stowarzyszenia płaci większe składki. Mamy większe potrzeby, składamy wnioski i nie łapiemy się. Jesteśmy pierwsi pod kreską - mówi Ewa Kulikowska, burmistrz Sokółki.
Prof. Przygodzka ma też inne wątpliwości. - Pytanie, na ile zostanie utrzymana ta aktywność, jeśli się skończy unijne finansowanie. Czy LGD nadal będą szukały pieniędzy na realizację projektów? - zastanawia się.