W katedrze w Sosnowcu w dwa lata po pożarze wciąż trwa remont
Płonie katedra. Ta informacja sprzed dwóch lat zmroziła krew w żyłach mieszkańców Sosnowca. Syreny wozów strażackich wyrwały wówczas ze snu mieszkańców centrum stolicy Zagłębia Dąbrowskiego. Ogień pojawił się w środku nocy z 28 na 29 października 2014 na dachu od strony ołtarza. Bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Zniszczona została wieża, dach, wyposażenie katedry. Podczas akcji gaśniczej zalać trzeba było bezcenne polichromie autorstwa Włodzimierza Tetmajera i Henryka Uziembły.
Mimo że od pożaru mijają właśnie dwa lata, cały czas trwają tutaj prace remontowe. - Cały czas coś się dzieje - podkreśla ks. Jan Gaik, proboszcz parafii katedralnej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Sosnowcu. - Trwają prace przy malaturze, przy witrażach i nawach bocznych. Teraz z transeptu południowego będziemy przechodzić do transeptu północnego - wylicza.
Dzisiejsza katedra przez wiele lat, do momentu powołania diecezji sosnowieckiej, była dla sosnowiczan kościołem parafialnym. To tutaj w 1899 roku biskup kielecki Tomasz Kuliński erygował pierwszą parafię w centrum Sosnowca. Od 1862 roku nieprzerwanie funkcjonuje tzw. kościółek kolejowy przy dworcu PKP, ale w momencie powołania parafii przy dzisiejszej katedrze, działała tam tylko filia parafii w Czeladzi.
Teren pod kościół zakupiono od przemysłowca Gustava von Kramsty. Nową świątynię zaprojektował znany warszawski architekt Karol Kozłowski. Ze strony kościelnej prace koordynował ks. Dominik Roch Milbert, wikary z kościółka kolejowego. Budowa rozpoczęła się w sierpniu 1893 roku. Po pięciu latach nowy kościół był gotowy, ale wciąż trwały prace wykończeniowe. W latach 1904-1906 powstały wspomniane znakomite polichromie. Tetmajer i Uziembło wykorzystując technikę woskowo-olejną na zaprawie wapiennej namalowali czternaście scen związanych z wydarzeniami z historii Polski i Kościoła. Nie brakuje też fresków z wizerunkami świętych. Wszystkie te malowidła po pożarze trzeba było pieczołowicie odnawiać.
- Zniszczenie znajdujących się w świątyni polichromii było niepowetowaną stratą dla sztuki polskiej. Malatura odznaczała się wysokim poziomem artystycznym zarówno pod względem wykonania, jak i doboru motywów. Polichromie wykonali czołowi przedstawiciele Młodej Polski, w typowym dla siebie stylu secesyjnym. W żadnym innym miejscu w Zagłębiu Dąbrowskim nie spotkamy malowideł secesyjnych wykonanych na taką skalę, pokrywających tak olbrzymią powierzchnię - podkreśla Stefania Lazar, historyk.
- Bardzo duża powierzchnia polichromii odpadła. Na szczęście były zdjęcia, na podstawie których odtworzyliśmy te fragmenty. Trzeba też było scalić całość, bo te malowidła były w przeszłości przemalowywane, były też bardzo brudne. Staraliśmy się jak najbardziej wrócić do pierwotnego wyglądu, chociaż pozostawiliśmy część przemalowań Bukowskiego z lat trzydziestych. To były przemalowania po formie. Zdzieranie ich uszkodziłoby to, co jest pod spodem, więc Tetmajer został i będzie go można kiedyś odsłonić - mówiła DZ Agata Malik-Ptaszyńska, konserwator dzieł sztuki z krakowskiej firmy AC Konserwacja Zabytków, która zajmowała się ratowaniem bezcennych fresków.
Jak szacuje ks. Jan Gaik, w dwa lata po pożarze w katedrze uporano się z około 70 procentami zniszczeń spowodowanych przez ogień. W świątyni cały czas coś się dzieje. - Wykonanie wszystkich niezbędnych remontów wymaga czasu, ale też dużych nakładów. Cieszymy się, że instytucje czy ludzie dobrego serca pomagają nam przywrócić katedrze blask - mówi ksiądz proboszcz.
Dzisiaj o godzinie 8 rano w katedrze odprawiona zostanie uroczysta msza święta, której przewodniczyć będzie biskup Grzegorz Kaszak, ordynariusz diecezji sosnowieckiej. Uroczyste nabożeństwo zapoczątkuje codzienną adorację Najświętszego Sakramentu w odnowionej kaplicy Matki Boskiej Różańcowej. Miejsce to istniało już wcześniej, ale teraz zostało odnowione. Teraz montowane tam jest jeszcze nowe pancerne tabernakulum. Znajdzie się w nim monstrancja, będąca darem parafian i mieszkańców całej diecezji sosnowieckiej. Na ten cel przekazywali nie tylko ofiary pieniężne, ale też złote obrączki czy kolczyki. - Kaplica Matki Boskiej Różańcowej znajduje się po lewej stronie ołtarza. Została całkowicie odnowiona. Co ciekawe, malatura autorstwa Tetmajera była tutaj zamalowana farbą olejną - opowiada ks. Gaik.
W adoracji będzie można brać udział od porannej mszy świętej rozpoczynającej się o godz. 8 do wieczornego nabożeństwa. - Adoracja to wotum za uratowanie świątyni - dodaje duchowny.
W katedrze kończy się też remont organów. W tej chwili, podczas mszy, wierni słuchają tylko ich części. Zarówno pracujący tutaj księża, jak i parafianie mają nadzieję, że pełnego brzmienia instrumentu posłuchają podczas Bożego Narodzenia. Zmiany przechodzi także otoczenie katedry. Przed świątynią pojawiły się także nowe schody, które na wiosnę zostaną pokryte granitem. - Ciągle coś robimy - kończy ks. Gaik.