W koalicji raźniej - KOD, .N, SLD, PSL
Czy koalicja KOD z partiami politycznymi stanie się... partią, jak sugeruje Grzegorz Schetyna? To raczej nie wchodzi w grę.
To antypolska koalicja! - grzmią prorządowe media. - Bzdura, nazwaliśmy naszą koalicję „Wolność, Równość, Demokracja” ponieważ łamane są najważniejsze prawa demokratyczne - mówi Aleksandra Solecka, kujawsko-pomorska koordynatorka Komitetu Obrony Demokracji.
W czwartek, dwa dni przed zapowiadaną potężną demonstracją antyrządową w Warszawie, lider KOD Mateusz Kijowski poinformował o powstaniu koalicji wszystkich sił opozycyjnych - od Zielonych, poprzez SLD, Nowoczesną, Inicjatywę dla Polski aż po PSL. Do koalicji nie przystąpiła jednak Platforma. Decyzja kierownictwa partii wywołała zdziwienie.
- Obserwujemy działania KOD, będziemy je wspierać, ale jesteśmy największym klubem opozycyjnym, mamy 138 posłów i 33 senatorów - tłumaczy poseł Krzysztof Brejza z PO. - Możemy więc korzystać ze wszystkich instrumentów parlamentarnych, by powstrzymać tę pozakonstytucyjną rewolucję ustrojową łamiącą prawo.
Wczoraj lider PO Grzegorz Schetyna sugerował też, że koalicja wokół KOD może w przyszłości przeobrazić się w partię polityczną. A tym Platforma nie jest zainteresowana.
Z kolei poseł Zbigniew Sosnowski, lider regionalny PSL zwraca uwagę na inny aspekt powstania koalicji z KOD. - To nawet nie jest antypisowski ruch - wyjaśnia. - To jest ruch przeciwko łamaniu konstytucji i praw obywatelskich. - Widać wyraźnie, że PiS sparaliżowało Trybunał Konstytucyjny, jego rola została sprowadzona do teoretycznych orzeczeń.
Poseł Sosnowski przypomina kolejne ustawy, np. o służbie cywilnej i mediach publicznych, które nie mają nic wspólnego z demokracją. - To jest oczywiste budowanie pozycji jednej partii drogą zawłaszczania poszczególnych dziedzin życia. Natomiast słowo „koalicja” jest zbyt szumne, trzeba pamiętać, że nie jest to koalicja w znaczeniu parlamentarnym. Przystąpiliśmy do niej, ale np. nie podzielamy poglądów KOD na temat Kościoła. Naszym celem jest hasło „wolność, równość, demokracja”.
Lider KOD Mateusz Kijowski nie zamierza narzucać strukturom regionalnym tworzenia lokalnych koalicji, to zależy wyłącznie od regionalnych koordynatorów i chęci partii i ruchów społecznych w danym województwie.
Aleksandra Solecka nie wyklucza, że na Kujawach i Pomorzu może powstać podobna koalicja, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o konkretach. - Jeśli będzie taka gotowość z kilku stron - mówi - to oczywiście koalicja powstanie. Jesteśmy otwarci na współpracę, ale też nie zamierzamy nikogo nakłaniać.
Aleksandra Solecka śmiechem reaguje na zarzuty prawicowych i rządowych mediów, które informują o „antypolskiej koalicji” organizującej sobotni „antypolski marsz”. - W takim razie na ostatnim marszu KOD w Warszawie było około stu tysięcy „zdrajców” maszerujących w „antypolskim” pochodzie. - Przyjmujemy to ze spokojem, tym bardziej, że w naszych protestach uczestniczą też wyborcy PiS.
Bydgoski poseł Tomasz Latos z PiS nie widzi w powstającej koalicji szczególnej sensacji: - Jest demokracja, każdy ma prawo zrzeszać się i demonstrować. I to jest zasadnicza różnica między dzisiejszą demokracją, a tą z czasów rządów Platformy.
Lider bydgoskiego PiS przekonuje, że przed objęciem władzy jego partii, rząd PO wydawał rozkazy strzelania gumowymi kulami do demonstrantów, podpalono budkę strażniczą przed ambasadą rosyjską, co było prowokacją, jak się na taśmach przyznał minister PO. - A teraz, jak ktoś chce, może demonstrować do woli - przekonuje poseł Latos. I ma za złe twórcom koalicji to, że budują sojusz przeciwko komuś nie proponując żadnego programu. - Niech ta koalicja pokaże, jaki ma pomysł na Polskę.
W niedzielę, 8 maja, w Warszawie odbędzie się walne zebranie KOD, na którym przyjęty zostanie statut ruchu.