W kolejce czy za granicą? Jest wybór
Na zabieg usunięcia zaćmy w ramach ubezpieczenia w woj. podlaskim trzeba czekać ponad dwa lata. Nic dziwnego, że coraz więcej osób wybiera leczenie za granicą. Większość kosztów zwraca wtedy NFZ. Można też zrobić operację prywatnie.
Obecnie ponad pół miliona pacjentów oczekuje w Polsce na operację usunięcia zaćmy. W woj. podlaskim - ponad 16 tysięcy. Jak pokazuje najnowszy Barometr Fundacji Watch Health Care (stan listopad 2016 r.), czas oczekiwania na operację usunięcia zaćmy wynosi średnio 23,5 miesiąca. W woj. podlaskim ta średnia jest nieco wyższa, wynosi 27,7 miesiąca.
Wg danych NFZ, najkrócej poczekamy w Suwałkach - niecały rok, najdłużej w szpitalu wojewódzkim w Białymstoku - dwa i pół roku. W Polsce rekordzistą jest szpital w Gliwicach, gdzie kolejka wynosi 6 lat. Z kolei na drugim biegunie jest szpital z Lublina, gdzie kolejka to tylko 6 miesięcy.
Groźna choroba
Zaćma jest chorobą, która powstaje w wyniku zmętnienia soczewki oka, co w efekcie prowadzi do problemów z widzeniem, a w przypadku niepodjęcia leczenia może skutkować ślepotą.
Osoba z zaćmą widzi jak przez zabrudzoną szybę, a świat stopniowo staje się pozbawiony barw. Okulary do czytania czy korekcyjne szybko przestają spełniać swoją funkcję, co zmusza chorych do częstej wymiany szkieł na mocniejsze. Tym objawom towarzyszyć może zmęczenie i łzawienie oczu, zwłaszcza w nocy lub w słoneczny dzień. Kontakt z ostrym światłem może powodować ból, chory doświadcza złudzeń optycznych, polegających na pojawianiu się świetlistych pierścieni wokół źródeł światła, np. z przejeżdżających samochodów.
Najczęściej spotykaną postacią zaćmy jest zaćma starcza, pojawiająca się wraz z wiekiem. Jednak zaćma może być także wrodzona, wtórna, która powstaje w przebiegu różnego rodzaju patologii oraz pourazowa, powstała w wyniku uszkodzenia gałki ocznej.
Obecnie za jedyną skuteczną metodę leczenia zaćmy uznaje się zabieg chirurgicznego usunięcia zmętnienia soczewki oka. Dzięki rozwojowi technik operacyjnych jest to zabieg bezpieczny, nieskomplikowany, który charakteryzuje się wysoką skutecznością.
Jednak długi czas oczekiwania na zabieg oprócz dyskomfortu pacjenta generuje także koszty związane z pomocą domową, transportem, pomocą okulistyczną oraz leczeniem urazów związanych z pogorszeniem ostrości widzenia. Dlatego zdesperowani pacjenci coraz częściej szukają sposobów na ominięcie kolejek: migrują pomiędzy województwami, leczą się prywatnie bądź wybierają leczenie za granicą, korzystając z możliwości jakie daje im tzw. „Dyrektywa o transgranicznej opiece zdrowotnej”.
Zgodnie z założeniami dyrektywy pacjent ma prawo skorzystać ze świadczeń za granicą (na terenie UE), a następnie ubiegać się o zwrot kosztów od NFZ. Kraje w których Polacy najczęściej leczą zaćmę to Czechy i Niemcy. - Dotychczasowa praktyka pokazuje, że nie występują realne zagrożenia ze strony opieki transgranicznej dla systemu finansowania opieki zdrowotnej w Polsce - mówi Tomasz Pęcherz, Prezes Fundacji Watch Health Care. - Liczba wniosków o zwrot kosztów leczenia za granicą mogłaby być znacznie większa, ale wielu pacjentów nie zdaje sobie sprawy z tego, że istnieją takie możliwości.
Za granicą szybciej
W ramach opieki transgranicznej po złożeniu wniosku do Narodowego Funduszu Zdrowia pacjent może odzyskać ok. 2 100 zł. Zwrot dokonywany jest po odbytym zabiegu, na podstawie złożonego rachunku za zabieg i jego opisu medycznego. Resztę kwoty w zależności od rodzaju soczewki oraz ceny konkretnych usług towarzyszących wyjazdowi dopłaca pacjent.
Na polskim rynku powstało w ostatnim czasie wiele firm zajmujących się turystyką medyczną, oferujących pacjentom zabiegi w innych krajach Unii Europejskiej. Wedłu WHC ceny za usunięcie zaćmy w Czechach to ok. 2,5 tys. zł, w Niemczech jest to koszt wyższy, można jednak znaleźć ośrodki wykonujące zabiegi za ok. 3 tys. zł.
W woj. podlaskim od października ub.r. coraz popularniejsze są wyjazdy na takie zabiegi na Litwę, organizowane przez firmę Medasco.
- Dotąd wyjechało z nami 49 pacjentów - mówi Daria Mejnartowicz z Medasco. - W tym miesiącu pojedzie jeszcze kolejne 12 osób.
Następni chętni są już zapisani na luty. Wyjazdy odbywają się co tydzień. I chętnych stale przybywa. Nic dziwnego, bo nie dość, że nie ma kolejek, to firma zajmuje się wszelkimi formalnościami i organizacją pobytu. A wracając z zabiegu w Wilnie można np. odwiedzić Matkę Boską Ostrobramską i Dom Sw. Faustyny Kowalskiej.
- Pacjenci po przybyciu do szpitala na Litwie odbywają pełną konsultację okulistyczną oraz anestezjologiczną w obecności polskojęzycznej kadry medycznej oraz jeśli jest taka potrzeba lub życzenie pacjenta - także opiekuna, będącego w kontakcie z bliskimi w Polsce, gdyby potrzebne były jakieś decyzje (np. o zmianie wybranej soczewki) czy dodatkowe informacje - tłumaczy Mejnartowicz.
Jeśli pojedziemy na Litwę własnym transportem i bez noclegu, operacja z najprostszą soczewką będzie kosztować 450 zł. Natomiast najtańszy pakiet w Medasco (zawiera koszt transportu busem, opieki w trakcie całego procesu, noclegu, posiłków, tłumaczenia dokumentów, proces refundacji z NFZ), kosztuje 850 zł, najdroższy - 2500 zł.
- Pacjent ponosi jedynie różnicę pomiędzy wysokością refundacji wybranego pakietu leczenia (uzależnionej od wyboru soczewki), a zwrotem kosztów z NFZ - zaznacza Daria Mejnartowicz. - Ponad 50 proc. pacjentów wybiera wyższy standard, czyli soczewki, które mają wyższe parametry niż powszechnie stosowane w Polsce w ramach opieki NFZ.
Z leczenia na Litwie korzystają zarówno bardzo zaawansowani wiekiem pacjenci jak i ludzie w miarę młodzi, którzy ze względu na aktywność życiową i zawodową nie mogą czekać. Dotąd najstarszy pacjent, który pojechał na zabieg na Litwę miał 88 lat, a najmłodsza była 39 latka.
Aby zrobić zabieg na Litwie potrzebne jest prawidłowo wystawione skierowanie przez lekarza z kontraktem z NFZ lub z gabinetu prywatnego.
- Pacjenci w celu kwalifikacji do zabiegu muszą na 3 tygodnie przed ustalonym terminem wyjazdu wykonać badania medyczne (np. morfologia krwi, krzepliwość krwi, moczu, glukoza, EKG), dostarczyć ich wyniki oraz zaświadczenie od lekarza rodzinnego o stanie zdrowia i prowadzonym leczeniu - dodaje Mejnartowicz.
Można też prywatnie
Coraz więcej pacjentów decyduje się też na zabiegi całkowicie odpłatne. Taką operację zaćmy można wykonać niemal „od ręki” w klinikach na terenie całego kraju, w tym w woj. podlaskim. Pacjent ma przy tym pełny wybór metody usuwania zaćmy i stosowanej soczewki. Taka operacja, w zależności od ośrodka i rodzaju zastosowanej soczewki, kosztuje między 3 a 10 tys. zł. W Białymstoku zapłacimy od 2,8 do 7,2 tys. zł, do tego doliczyć trzeba koszty kwalifikacji do zabiegu i znieczulenia.
Więcej informacji o prywatnych zabiegach jest na stronie www.wyjdzzkolejki.pl.
Rozmowa z Rafałem Tomaszczukiem, rzecznikiem podlaskiego oddziału NFZ
Ile średnio rocznie podlaski oddział NFZ wydaje na leczenie zaćmy u pacjentów?
Wydajemy ok. 15,9 mln zł na zabiegi usunięcia zaćmy pacjentom w naszym województwie. Pozwala to wykonanie ok. 7 tys. zabiegów rocznie. Płacimy też placówkom w innych województwach za takie zabiegi wykonywane pacjentom z podlaskiego.
Według „Barometru WHC” średni czas oczekiwania na zabieg wynosi w woj. podlaskim 27,7 miesięcy. Ale są w Polsce rejony, gdzie te kolejki są dużo dłuższe (np. 41,9 miesiąca w opolskim), ale i dużo krótsze, np. 11,4 miesięcy w podkarpa-ckim. Czy Podlasianie chcąc skrócić kolejkę często jeżdżą do innych województw, aby się zoperować? A może to do nas przyjeżdżają mieszkańcy innych regionów?
Pacjenci z innych województw, przede wszystkim z sąsiadującym z nami warmińsko - mazurskim, następnie mazowieckim oraz pojedyncze przypadki wizyt z pozostałych województw, cztery razy częściej korzystają z zabiegów usunięcia zaćmy w naszym województwie w porównaniu z wyjazdami na ten zabieg do innych województw pacjentów z woj. podlaskiego. Np. w latach 2015/2016 na ok. 7000 zabiegów usunięcia zaćmy, ok. 1300 pacjentów to goście z innych województw. Może to świadczyć o wysokiej jakości wykonywanych zabiegów w naszym województwie.
Osoby, które nie chcą czekać w żadnej kolejce coraz częściej decydują się na leczenie za granicą, w państwach członkowskich UE w ramach tzw. dyrektywy transgranicznej. Ilu Podlasian dotąd skorzystało z tej możliwości?
Do podlaskiego NFZ wpłynęło dotąd 55 wniosków o zwrot kosztów takiego zabiegu. Jeden z nich dotyczył Niemiec, 29 - Czech, a 25 - Litwy. Opłaciliśmy do tej pory 30 zabiegów, głównie dotyczących Czech.Pozostałe wnioski są w trakcie rozpatrywania.
Jak wygląda taka procedura? Czy długo trzeba potem czekać na refundację ze strony NFZ?
Przed wyjazdem pacjent musi spełnić polskie warunki do uzyskania świadczenia, a więc musi posiadać skierowanie na zabieg usunięcia zaćmy, skierowanie z podmiotu polskiego lub zagranicznego, następnie pacjent uzyskuje świadczenia w kraju UE (odpada Norwegia, Szwajcaria, Islandia i Lichtenstein), pokrywa koszty świadczenia,wraca do Polski i występuje o zwrot kosztów. Zwrot w wysokości takiej, ile NFZ płaci za dany zabieg w Polsce. Procedura zwrotu objęta jest postępowaniem administracyjnym. Zabieg usunięcia zaćmy musi być wykonany w trybie jednodniowym, gdyż pobyt w szpitalu powyżej 1 dnia jest objęty koniecznością uzyskania uprzedniej zgody dyrektora oddziału.
Z reguły od chwili złożenia wniosku do wydania decyzji mija ok. 30 dni, chyba że niezbędne jest uzupełnienie dokumentacji, wtedy ten czas się wydłuża. Kwoty zwrotu to 2.111,15 zł lub 2.307,54 zł w przypadku tzw. zaćmy powikłanej.