W krośnieńskim szpitalu znów gorąco. Pielęgniarek coraz mniej

Czytaj dalej
Fot. Łukasz Koleśnik
Łukasz Koleśnik

W krośnieńskim szpitalu znów gorąco. Pielęgniarek coraz mniej

Łukasz Koleśnik

Pielęgniarki, które złożyły wcześniej wypowiedzenia, wzięły zwol-nienia lekarskie. Szpital ratował się obsadą z zewnątrz. Kosztowną.

Przed świętami siedem pielęgniarek z oddziału intensywnej terapii poszło na L4. Bez nich OIOM nie może funkcjonować, a tym samym praktycznie cały szpital. W końcu tam przyjmowane są najcięższe przypadki, wykonywane są znieczulenia oraz inne zabiegi.

Krośnieński szpital musiał przed świętami zawiesić działanie oddziału. To oznacza, że nie byli przyjmowani nowi pacjenci, ale OIOM funkcjonował. Jakim cudem? Spółka Nowy Szpital ściągnęła personel z innych placówek, aby zabezpieczyła dyżury.
Prawdziwa burza rozpętała się, gdy okazało się, ile sprowadzone pielęgniarki dostają pieniędzy za pojedyncze dyżury w Krośnie Odrzańskim. - Ściągali koleżanki z całego województwa. Słyszałam, że najwyższe stawki sięgały do 45 zł za godzinę. To oznacza, że za jeden dyżur, który wynosi 12 godzin, pracodawca płaci ponad 500 zł - podkreśla Agnieszka Olejarz, pielęgniarka, która obecnie przebywa na zwolnieniu lekarskim.

45 złotych według pielęgniarek za godzinę dyżuru brały pracownice sprowadzone z innych placówek.

Krośnieńskie pracownice, które od lat domagają się pod-wyżek (pracują za minimalną stawkę na umowie o pracę, czyli ok. 1.700 zł) oraz walczą o wypłacenie świadczeń socjalnych są wyraźnie zmęczone i poirytowane. - Nagle znajdują się pieniądze, dopiero wtedy kiedy sytuacja jest krytyczna. Spółka od ponad trzech lat zalega ze świadczeniami socjalnymi, a potrafi zaoferować takie stawki pielęgniarkom, które przyjeżdżają na kilkanaście godzin dyżuru.

O sytuację w szpitalu, zapytaliśmy przedstawicieli spółki

- Zarząd szukał możliwości zabezpieczenia oddziału intensywnej terapii na święta. Na kilka dni został on zawieszony. Teraz mamy obsadę z innych szpitali - mówi rzecznik Grupy Nowy Szpital Marta Pióro. Wypowiada się również o wyższych stawkach. - Kiedy jest się podstawionym pod ścianą i to w takim okresie, to trzeba ratować sytuację za wszelką cenę. Trudno w ogóle było znaleźć zastępstwo, dlatego zdecydowaliśmy się zwiększyć stawki. Możemy sobie pozwolić na coś takiego na jeden dzień lub dwa, jednak nasz budżet nie udźwignąłby tego na porządku dziennym - podkreśla.

- Szukamy stałego zespołu, który będzie docelowo zabezpieczał działanie OIOM-u i bloku operacyjnego. Do tego czasu będziemy się posiłkować doraźnymi rozwiązaniami - mówi Marta Pióro.

Dwa protesty, teraz złożone wypowiedzenia przez pielęgniarki z oddziału intensywnej terapii. Mimo tych ruchów spór między pracownikami a Grupą Nowy Szpital
Łukasz Koleśnik Pielęgniarki z krośnieńskiego szpitala przyznają, że nie wytrzymują już psychicznie przez sytuację w pracy.

A krośnieńskie pielęgniarki? Są w rozsypce

- Jestem psychicznie wykończona tym wszystkim - mówi Agnieszka Olejarz. Podobnie wypowiada się pielęgniarka Iwona Jakubowska. - Jest ciężko. Naprawdę bardzo ciężko - stwierdza.

Walka pielęgniarek ze spółką trwa już za długo

Pracodawca zapytany o świadczenia socjalne, które powinna wypłacić, odpowiada, że nie ma pieniędzy. Okazuje się, że jednak ma. Dla pielęgniarek z innych szpitali, które zastępują te znajdujące się na zwolnieniu. Fakt, trzyletnie zaległości, a kilka dni wysokiej stawki nie powinno się porównywać, ale nie można było wypłacać zaległych pieniędzy dla krośnieńskich pracownic „w ratach”? Jakoś się dogadać? Bo nikomu ten spór nie służy.

Łukasz Koleśnik

Co robię?


Żadna tematyka mnie nie odstrasza. Biznes, polityka, sport, reportaże, fotoreportaże, relacje, newsy, historia. Dzięki temu też pogłębiam swoją wiedzę i doskonalę swoje umiejętności.


Największą satysfakcję z pracy mam wtedy, kiedy w jakiś sposób mogę pomóc. Dlatego często opisuję ludzi z problemami, chorych i potrzebujących oraz zachęcam do pomocy. I kiedy uda się pomóc nawet w najmniejszym stopniu, to jest plus. 


Działam głównie na terenie powiatu krośnieńskiego. Obecnie trzymam rękę na pulsie, jeśli chodzi o poszczególne inwestycje w regionie, jak chociażby przygotowywane podniesienie zabytkowego mostu w Krośnie Odrzańskim (Czy zabytkowy most w Krośnie Odrzańskim zostanie podniesiony w tym roku? To coraz mniej prawdopodobne), przyglądam się rozwojowi szpitala w regionie (Zachodnie Centrum Medyczne w końcu kupiło nowy rentgen do szpitala. Budynek w Gubinie doczeka się termomodernizacji).


Jak trafiłem do Gazety Lubuskiej?


W Gazecie Lubuskiej jestem zatrudniony od kwietnia 2015 roku. Wcześniej też pracowałem jak dziennikarz, głównie na terenie Gubina i okolic. Tam stawiałem też swoje pierwsze kroki w zawodzie, poznałem podstawy, złapałem kontakty.


Początkowo nie łączyłem swojej przyszłości z dziennikarstwem. Myślałem o informatyce albo aktorstwie (wiem, spory rozstrzał ;) ). Ostatecznie trafiłem jednak na studia do Wrocławia, gdzie studiowałem na kierunku Dziennikarstwo i komunikacja społeczna. Poszczęściło mi się i po studiach zacząłem pracę w zawodzie oraz trwam w nim do dziś.


O mnie


Jestem miłośnikiem piłki nożnej oraz koszykówki. Od lat zapalony kibic Borussii Dortmund. Łatwo się domyślić, że w wolnym czasie lubię oglądać mecze, ale nie tylko. Czytam książki. Głównie kryminały lub biografie. Kinomaniak. Oglądam filmy (fan Gwiezdnych Wojen, ale tych starych) i seriale (za dużo by wymieniać). Lubię czasem pobiegać (za rzadko, co po mnie widać ;) ). Tak w skrócie. To tyle :)

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.