W lecznicach w Toruniu brakuje pielęgniarek. Gdzie jest najgorzej?
Toruńskie szpitale nie mogą znaleźć obsady pielęgniarskiej więc likwidują łóżka. Na niektórych oddziałach blisko o jedną trzecią.
Z oddziału chirurgii Specjalistycznego Szpitala Miejskiego w Toruniu zniknie blisko jedna trzecia łóżek, 12 z obecnych 41. Oddział chorób wewnętrznych tego szpitala trzeba odchudzić o kolejne pięć łóżek. Straci też neurochirurgia, na szczęście tylko jedno łóżko.
Ciecia już dotknęły Wojewódzki Szpital Obserwacyjno - Zakaźny przy ul. Krasińskiego, który zlikwidował aż 17 łóżek, na wszystkich swoich oddziałach. Obecnie ma ich 72.
Wszędzie powód cięć jest ten sam - braki w kadrze pielęgniarskiej. W szpitalach białego personelu od dawna brakuje, ale teraz lecznice muszą wypełnić standardy opieki pielęgniarskiej, które obowiązują od stycznia. Każdy oddział musi mieć określoną liczbę pielęgniarek (od 0,6 do 0,9 osoby) na jedno łóżko. Wyższe wymagania dotyczą dziecięcych oddziałów zabiegowych takich jak np. kardiochirurgia, niższe normy - oddziałów zachowawczych dla dorosłych. Normy nie są wyśrubowane, ale i tak muszą przyprawiać dyrekcje szpitali o ból głowy.
Personel rozchwytywany?
- Poszukiwania niewiele dały, ponieważ pielęgniarek na rynku pracy brakuje od dawna. Dodatkowo skończył się okres przejściowy dla prawa określającego standardy w salach chorych, które muszą być bardziej przestronne - jak wylicza Łucja Stalmirska, naczelna pielęgniarka w Szpitalu Miejskim w Toruniu w efekcie trzeba zlikwidować w sumie 29 z 248 łóżek w tej lecznicy, czyli ponad 10 procent. Co to oznacza dla toruńskich pacjentów? - Ze zwykłej matematyki wynika, że o miejsce w szpitalu będzie jeszcze trudniej - mówi wprost Andrzej Przybysz, wicedyrektor Szpitala Miejskiego.
Janusz Mielcarek, rzecznik wojewódzkiego szpital w Toruniu, zapewnia, że cięcia w szpitalu zakaźnym „dotyczyły tych oddziałów, na których procent wykorzystania łóżek był wyraźnie niższy.” Pomimo odchudzania oddziałów pielęgniarek i tak brakuje. 10 wakatów ma szpital miejski, wojewódzki 11,5 wakatu.
Z pensją pięć tysięcy brutto
Ile zarabiają pielęgniarki i położne podaje Wojewódzki Szpital Zespolony:
- 5070 zł na umowie o pracę i 5852 zł na umowie cywilno-prawnej - jak informuje w e-mailu rzecznik Janusz Mielcarek tyle wynosiła w 2018 roku średnia miesięczna pensja brutto pielęgniarki i położnej tego szpitala ze wszystkimi dodatkami.
- Jesteśmy jedynym 200 - tys miastem w kraju, które nie kształci pielęgniarek - ubolewa Tomasz Krzysztyniak, przewodniczący Okręgowej Rady Pielęgniarek i Położnych w Toruniu. - Dwie uczelnie pielęgniarskie posiada Włocławek, jedną ma Bydgoszcz, Toruń to nadal biała plama na mapie województwa - to dlatego, jak tłumaczy przewodniczący, toruńska Izba zaangażowała się w projekt prywatnej uczelni z Bydgoszczy.
Studia pielęgniarskie w Toruniu chce otworzyć Wyższa Szkoła Gospodarki. Ma już na to zgodę Państwowej Komisji Akredytacyjnej przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Potrzebna jest jeszcze zgoda PKA działająca przy Ministerstwie Zdrowia, dopiero wówczas ruszy rekrutacja w Toruniu. W planach jest otwarcie studiów wiosną.
Zawód deficytowy
Pielęgniarek w Polsce od lat brakuje. Nie jest żadną tajemnicą, że zarobki w tym zawodzie nie są wysokie, a obciążenie obowiązkami ogromne. Absolwentki pielęgniarstwa chętniej zatrudniają się więc w salonach kosmetycznych niż w szpitalach. Efekt jest taki, że w lecznicach chronicznie brakuje białego personelu medycznego.
Samorząd zawodowy od dawna bije na alarm, przedstawiając niepokojące wskaźniki. W Szwajcarii na 1000 mieszkańców przypada 17,5 pielęgniarek i położnych, w kujawsko - pomorskiem zaledwie 7. Nic dziwnego, że nowe prawo określające liczbę pielęgniarek przypadających na jedno szpitalne łóżko wywołało w toruńskich szpitalach perturbacje (piszemy o tym na 1 stronie). - Przez szereg lat takiego wskaźnika nie było, a mówimy o najliczniejszej grupie personelu, na której najłatwiej było oszczędzić. Ofert pracy nie było, więc panie nie szły do szkół pielęgniarskich- diagnozuje przewodniczący Tomasz Krzysztyniak.
Od nowego roku szpitale muszą zatrudniać określoną, minimalną liczbę pielęgniarek, w zależności od oddziału od 0,6 do 0,9 osoby na jedno łóżko.
Ze znalezieniem pracownika jest ogromny problem, więc w Toruniu żeby wywiązać się z norm zaczęto likwidować łózka na oddziałach.
Kto zastąpi odchodzące?
Wkrótce problem może być poważniejszy.
W Toruniu w najbliższych pięciu latach wiek emerytalny osiągnie ponad 700 pielęgniarek (dane ORPiP w Toruniu).
Tymczasem w zeszłym roku pozwolenie do wykonywania zawodu odebrało w Izbie w Toruniu 40 absolwentek i absolwentów pielęgniarstwa oraz 7 położnych.