W Łodzi powstaje powietrzna taksówka Airbusa
Po śmigłowcach Caracal koncernu Airbus Helicopters, które miały być produkowane w Łodzi, nie ma nawet śladu. Rządowa decyzja sprawiła, że Wojsko Polskie straciło szansę na wymianę sprzętu, a Łódź na zastrzyk nowoczesnych technologii. Kwitnie za to biuro konstrukcyjne Airbus Helicopters w Łodzi. Przy udziale łódzkiego biura powstają dwa niezwykłe projekty: elektryczna taksówka powietrzna i najszybszy seryjny śmigłowiec świata.
Kiedy w lutym 2015 roku Airbus Helicopters otwierał w centrum Łodzi swoje biuro konstrukcyjne, powszechnie wiązano to z przetargiem na 70 śmigłowców wielozadaniowych dla Wojska Polskiego. Koncern oferował śmigłowiec Caracal i był gotów do budowy jego linii montażowej przy Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi. Biuro postrzegano jako argument wagi ciężkiej w tej rozgrywce. I faktycznie, dwa miesiące później okazało się, że Caracal wygrał.
Kiedy wybory parlamentarne wygrało PiS i po roku wykręciło się sianem z caracali, nie brakowało obaw, że biuro zwinie żagle. Tak się jednak nie stało. Biuro cały czas rośnie, kooperuje z Politechniką Łódzką i innymi ośrodkami badawczymi, włącza do współpracy polskie firmy. A nade wszystko łódzkie biuro uczestniczy w najważniejszych nowych projektach Airbus Helicopters. Łódzkie biuro projektowe jest czwartym tego typu biurem Airbus Helicopters w Europie po Francji, Niemczech i Hiszpanii. Nie bez znaczenia jest tu fakt, że duchem opiekuńczym biura jest łodzianin Tomasz Krysiński, dyrektor ds. badań i innowacji w Airbus Helicopters.
Jak rozrosło się biuro w ciągu trzech lat istnienia, świadczą liczby. 19 lutego 2015 roku zaczynało w nim pracę 10 osób, dziś są 53 osoby, a wraz z firmami kooperującymi ponad sto osób. Wszyscy to wysokiej klasy specjaliści, młodzi - średnia wieku w biurze to 28 lat - wielu z nich posługuje się biegle nawet trzema językami. - Będziemy przyjmować do pracy kolejne osoby - deklaruje Tomasz Krysiński.
Rok temu, na użytek biura, koncern zbudował w Łodzi centrum testowe o powierzchni 800 metrów kwadratowych. Jego lokalizacja jest utajniona, ponieważ sprawdzane są tam elementy najnowszych projektów Airbus Helicopters.
Powietrzna taksówka
Biuro uczestniczy dziś w realizacji dwóch flagowych projektów Airbus Helicopters. Najbardziej przemawia do wyobraźni bardzo już dziś zaawansowany projekt taksówki powietrznej w ramach programu CityAirbus.
- Jestem przekonany, że ta taksówka to jest przyszłość transportu miejskiego - mówił Tomasz Krysiński podczas obchodów trzeciej rocznicy powstania łódzkiego biura. - Taki pojazd mógłby służyć do szybkiego przemieszczania w mieście. Kluczowe są tutaj parametry bezpieczeństwa i niskiego hałasu, który zapewniają silniki elektryczne.
Jak tłumaczy Tomasz Krysiński, powietrzna taksówka uniesie się w powietrze jeszcze w tym roku, a do użytku, jako środek transportu miejskiego, mogłaby wejść za 10 lat. Proces certyfikacji powinien się zakończyć wcześniej, w 2023 roku.
Pojazd ma napęd elektryczny, prędkość do 120 kilometrów na godzinę nadają mu cztery podwójne silniki, każdy o mocy stu kilowatów. Taksówka startuje i ląduje pionowo. Może zabrać do czterech pasażerów. Początkowo pojazd będzie miał pilota, a kiedy w życie wejdą stosowne przepisy, regulujące ruch pojazdów bezzałogowych, będzie latał autonomicznie.
Taksówka nie jest oczywiście projektowana wyłącznie w Łodzi. Za całość odpowiadają zakłady Airbus Helicopters w niemieckim Donauwörth, a za napęd elektryczny Ottobrunn koło Monachium.
W projekcie uczestniczy pięć osób z łódzkiego biura konstrukcyjnego. Łódź odpowiada za projekt kadłuba i obliczenia wytrzymałościowe, tutaj testowano między innymi wirniki elektrycznych silników na specjalnie wybudowanym stanowisku badawczym, które mieści się we wspomnianym wcześniej centrum testowym.
Tajemnicze stanowisko testowe
Nawiasem mówiąc, to stanowisko badawcze, dziś utajnione, jest prawdopodobnie tym samym stanowiskiem, które prezentowano w czerwcu 2016 roku na dziedzińcu Instytutu Maszyn Przepływowych Politechniki Łódzkiej, a później zostało przeniesione. Wskazuje na to jego konstrukcja. W wirniku do złudzenia przypominającym wirnik powietrznej taksówki, zainstalowano zasilane prądem, dwa przeciwbieżne śmigła, każde o długości trzech metrów, obracające się z prędkością 1500 obrotów na minutę.
Wirnik został zaprojektowany i był rozwijany w łódzkim Biurze Projektów i Badań Airbus Helicopters. Cała koncepcja, układ sterowania i opomiarowania urządzenia testowego zostały stworzone przez niewielką łódzką firmę Sensor, cały czas współpracującą z Airbus Helicopters. Koordynatorem całości był Adam Zarzycki, wtedy 23-letni student Politechniki Łódzkiej, jednocześnie pracownik biura konstrukcyjnego AH w Łodzi.
Najszybszy śmigłowiec świata
Drugi innowacyjny projekt, w którym bardzo duży udział mają młodzi inżynierowie z łódzkiego biura Airbus Helicopters, to śmigłowiec Racer, który ma być najszybszym seryjnym śmigłowcem świata. Pracuje przy nim 11 osób z łódzkiego biura, a w całym programie uczestniczy około 40 partnerów Airbus Helicopters. Projekt Racer został oficjalnie ujawniony w połowie ubiegłego roku podczas salonu lotniczego w Paryżu. Racer jest następcą śmigłowca X3, także rekordzisty prędkości wśród śmigłowców, w którego powstanie znaczny wkład mieli inżynierowie z Politechniki Łódzkiej.
Pierwsza umowa między łódzką uczelnią a Airbus Helicopters została podpisana w 2006 roku. Zadanie łódzkich naukowców polegało właśnie na opracowaniu koncepcji silników śmigłowca X3 w taki sposób, aby jak najbardziej zwiększyć jego prędkość. Szefem projektu był Tomasz Krysiński, a rozwiązania aerodynamiczne i techniczne, które powstały na Politechnice Łódzkiej, umożliwiły śmigłowcowi X3 bicie rekordowych prędkości.
Jego następca Racer pomyślany został jako bardzo szybki i ekonomiczny śmigłowiec, który znajdzie zastosowanie np. w szybkim transporcie, pogotowiu lotniczym, misjach poszukiwawczo-ratowniczych i w sektorze biznesu. Prędkość przelotowa Racera - ponad 400 km na godzinę - będzie o 50 proc. większa niż w przypadku śmigłowców o klasycznej konstrukcji, choć nie pobije rekordu X3 (487 km/h).
Racer, tak jak X3, to śmigłowiec hybrydowy, a więc jakby skrzyżowanie śmigłowca z samolotem. Ma po bokach dwa śmigła, umieszczone z tyłu niewielkich skrzydeł i są to śmigła pchające, a nie ciągnące jak w X3. Dużą zaletą takiego rozwiązania jest bezpieczne wejście do śmigłowca, ponieważ śmigła ukryte są za skrzydłem. Rewolucyjnym rozwiązaniem są same skrzydła, tzw. box-wing, co można przetłumaczyć jako skrzydło skrzynkowe.
Śmigła pchające umieszczone za box-wingiem dają siłę ciągu o 10 proc. większą niż w X3. Ponadto przy szybkim locie górny wirnik zwalnia, a dużą część siły nośnej nadają śmigłowcowi wspomniane skrzydła. Dzięki bardzo niskim oporom lotu maszyna może lecieć tylko na jednym silniku, co obniża o 20 proc. zużycie paliwa. W tych warunkach Racer będzie zużywał mniej paliwa niż równorzędny śmigłowiec lecący z prędkością 140 mil na godzinę. Te cechy nowego śmigłowca dobrze opisuje jego nazwa. Z jednej strony Racer z angielskiego oznacza wyścigowca, w tym kontekście śmigłowiec wyścigowy, z drugiej to skrót od Rapid Cost Efficient Rotocraft, co można przetłumaczyć jako szybki ekonomiczny śmigłowiec.
Racer powinien wzbić się w powietrze w 2020 roku, a do produkcji seryjnej mógłby wejść przed rokiem 2030.
Tajemniczy X6 i śmigłowce nowej generacji
Najbardziej tajemniczym z przyszłościowych projektów Airbus Helicopters jest konstrukcja znana pod kryptonimem X6. Rozpoczęcie prac nad nim koncern ogłosił dwa lata temu. Do prac projektowych ponownie zaangażowano naukowców z Politechniki Łódzkiej. Guillaume Faury, prezes Airbus Helicopters, oznajmił wówczas, że w opracowaniu X6 będzie uczestniczył także „nowy filar firmy w Polsce”, co wzbudziło domysły, że chodzi o łódzkie biuro konstrukcyjne. X6 ma lub miał być supernowoczesnym ciężkim śmigłowcem, przeznaczonym do użytku cywilnego. Jego cechą charakterystyczną mają być zakrzywione łopaty wirnika głównego, dzięki którym śmigłowiec jest znacznie cichszy niż klasyczne konstrukcje. Nie wiadomo, jakie są losy tego projektu, Airbus Helicopters milczy na ten temat.
Taksówki powietrzne, Racer i X6 to wciąż melodia przyszłości, ale łódzkie biuro uczestniczy też w projektach śmigłowców nowej generacji. Wspomniane zakrzywione łopaty wirnika głównego, zapewniające niższe drgania i cichszą pracę, to cecha charakterystyczna jednego z nich, lekkiego helikoptera znanego jako H160. To pierwszy śmigłowiec nowej generacji „H”, do którego Airbus Helicopters przykłada bardzo dużą wagę. W H160 zastosowano prawie 70 opatentowanych technologii. Jego dostawy rozpoczną się w przyszłym roku. Znajdzie zastosowanie m.in. w transporcie dla biznesu, lotów na platformy wiertnicze na morzu. Co ciekawe, w ubiegłym roku minister obrony Francji zapowiedział, że H160 od 2024 zacznie zastępować w armii francuskiej cztery inne typy lekkich śmigłowców.
Innym z nowych śmigłowców, w których konstrukcję zaangażowane jest łódzkie biuro, jest H175. To helikopter większy od H160 i już znajdujący się w użytkowaniu. Zarówno H160, jak i H 175 wykorzystują rozwiązania planowane dla śmigłowca X6.
Odmładzanie starszych śmigłowców
Łódzkie biuro Airbus Helicopters uczestniczy w wielu projektach badawczo-rozwojowych, które obejmują nie tylko przyszłościowe technologie, ale także modernizację typów śmigłowców od dawna użytkowanych. Modernizacja istniejących wiropłatów obejmuje szeroki zakres projektów, od amortyzatorów, drzwi, siedzisk, aż po obliczenia kluczowych elementów konstrukcyjnych. Część tych rozwiązań jest testowanych u nas, w Polsce.
Prace prowadzone w łódzkim biurze wpisują się w kompleksowe podejście stosowane przez Airbus Helicopters: od projektowania przez obliczenia po testowanie komponentów. Projekty dzielą się na krótkoterminowe - gotowe do zastosowania w obecnych produktach. Kolejne to projekty średnioterminowe, są to przełomowe rozwiązania dla wspomnianych śmigłowców, jak H160 czy H175. Programy długofalowe, przyczyniające się do powstania technologii przyszłości, to powietrzna taksówka i Racer.