W mieleckim szpitalu brak porozumienia
Nie ma porozumienia pomiędzy pracownikami szpitala w Mielcu a starostą i dyrektorem. Prawdopodobne wydają się być kolejne strajki i pozwy.
W piątek odbyło się piąte z kolei spotkania pomiędzy władzami szpitala i starostą a związkami zawodowymi domagającymi się podwyżek. Spotkanie nie przyniosło żadnych rezultatów - obie strony twardo stoją przy swoim i zwarły się w bokserskim klinczu. W tej sytuacji ostry ruch zdecydował się wykonać starosta Zbigniew Tymuła, który podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej przekazał, że decyzją dyrekcji szpitala wycofane zostaną porozumienia ze stycznia 2015 roku.
Przypomnijmy, że ówczesne porozumienia były odpowiedzią na fale strajków, które przetoczyły się pod koniec 2014 roku przez mielecki szpital.
Jak tłumaczy starosta Tymuła, nowe porozumienie było niemożliwe do wynegocjowania.
- Związki nie chcą cofnąć się ani o krok. My zrobiliśmy pozytywny ruch w ich kierunku - nasza propozycja została jednak odrzucona. Druga strona mówi jedynie, że interesują ich wyłącznie podwyżki. Żądania przedstawione przez związki nie są do spełnienia i prowadziłyby do ogromnego zadłużenia szpitala
- wyjaśnia Tymuła.
Podczas spotkania dyrekcja szpitala zaproponowała związkom podwyżkę o 50 złotych. Związki domagały się podwyżki 100-złotowej i ani złotówki mniej. Według dyrektora Szpitala Powiatowego Mielcu Leszka Kwaśniewskiego, takie warunki były dla niego nie do przyjęcia.
- Nie mamy możliwości ich spełniania - powiedział dyrektor mieleckiej lecznicy.
Na pytanie, czy spodziewa się nowej fali protestów i pozwów sądowych, stwierdził: - Musimy się z tym liczyć. W chwili obecnej nie mamy jednak innego wyjścia.