Biało-czerwoni na zawodach w Amsterdamie dwanaście razy stawali na podium
To były jedne z najlepszych mistrzostw Europy w historii polskiej lekkiej atletyki (sześć złotych, pięć srebrnych i jeden brązowy medal). Taki dorobek działa na wyobraźnię i na pewno zaostrzy apetyty kibiców Królowej Sportu przed igrzyskami w Rio de Janeiro.
W sobotę, w czwartym dniu Biało-Czerwoni zdobyli dwa krążki - złoto wywalczył w dysku Piotr Małachowski, a srebro w trójskoku Karol Hoffmann.
Ten ostatni rewelacyjnie spisał się w trójskoku. Wynik 17.16 m to jego nowy rekord życiowy i trzeci wynik w historii polskiego trójskoku. - Jestem w szoku, co tu się dziś działo na tym stadionie. Skakałem bardzo dobrze, teraz nie pozostaje mi nic innego jak gonić tatę pod względem wynikowym - powiedział Hoffmann, który jest synem Zdzisława, mistrza świata w trójskoku z 1983 r.
W biegu na 110 m przez płotki Damian Czykier w finale zajął czwarte miejsce (13.40), więc był o krok od podium. - Do medalu zabrakło mi niewiele, stąd złość po przekroczeniu mety. Nie miałem dobrego startu, takiego jak w trakcie rozgrzewki. W sumie jednak wytrzymałem ciśnienie i jestem zadowolony ze swojego występu - przekonywał Czykier.
Sobota była jednak tylko preludium do tego, co się wydarzyło w niedzielę. Medalowa seria zaczęła się od Joanny Linkiewicz. Wrocławianka przebiegła 400 m przez płotki z czasem 55,33 sek. Lepsza była jedynie Dunka Sara Slott Petersen, która uzyskała najlepszy wynik w sezonie - 55,12 sek. Ostatnie, ósme miejsce w finale zajęła natomiast Emilia Ankiewicz z czasem 57,31.
Potem w pięknym stylu po złoty medal sięgnęła Angelika Cichocka w biegu na 1500 m. Finisz nie przyniósł zbyt wielu emocji, bo nasza reprezentantka zostawiła rywalki daleko z tyłu.
W tym samym czasie zapachniało złotem w kole rzutu młotem. Paweł Fajdek już w pierwszej próbie posłał młot powyżej 80 m. Niewiele brakowało, a tuż za jego plecami zawody skończyłby Wojciech Nowicki. Ostatecznie wyprzedził go tylko Białorusin Iwan Tichon, który odzyskuje wysoką formę po odpokutowaniu grzechów za niedozwolone wspomaganie.
Srebro zdobył też nasz młody kulomiot, Michał Haratyk. To był jednak tylko wstęp do polskiego dubletu w biegu na 800 m. Adam Kszczot tak jak przystało na faworyta minął metę niczym pociąg ekspresowy. Za jego plecami toczyła się jednak heroiczna walka o srebrny medal. O drugim miejscu dla Marcina Lewandowskiego zadecydowała fotokomórka. Polacy chwilę później odbyli już rundę honorową na amsterdamskim stadionie. Na koniec polskiej niedzieli w stolicy Holandii po srebrny medal sięgnęli w sztafecie czterystumetrowcy (Łukasz Krawczuk, Kacper Kozłowski, Jakub Krzewina i Rafał Omelko).
O największym pechu mogła natomiast mówić Anna Jagaciak-Michalska. Mimo że w finałowym konkursie pobiła rekord życiowy (14.40 m), to medalu jednak nie zdobyła. W dodatku straciła go dopiero w ostatniej kolejce. Zwyżka formy na pewno jednak zaowocuje dobrym startem na zawodach olimpijskich. Niewiele do podium zabrakło też zeńskiej sztafecie 4x400 m.