W Parku Ochrony Bieszczadzkiej Fauny pokażą, jak człowiek może żyć w zgodzie z przyrodą [ZDJĘCIA]
Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny powstaje w Olchowcu, na południe od Jeziora Solińskiego. Ma to być placówka unikatowa w skali Polski.
Park Ochrony Bieszczadzkiej Fauny to inicjatywa trójki przyjaciół. Andrzeja Borowskiego, Roberta Gatzka i Krzysztofa Kuncelmana. Zaczęło się od ich luźnego spotkania w 2017 roku na terenie Villi Collis w Olchowcu. Obecny park znajduje się tuż przy niej.
Jak wspominają, siedzieli i rozmawiali do późnego wieczora o Bieszczadach, o przyrodzie, opowiadali sobie nawzajem o przygodach związanych z dzikimi zwierzętami, jakie przytrafiły im się w życiu. Jeden z nich powiedział, iż szuka domu dla żbika. To był ten impuls, który później zaowocował powstaniem parku.
- Ja mam teren, możemy coś wybudować - zaproponował jeden z mężczyzn.
- Powinna to być woliera z prawdziwego zdarzenia, w której zwierzę poczuje się pewnie i komfortowo, zbliżona do warunków, jakie miałby w środowisku naturalnym - dodał drugi.
Przyjaciele postanowili spotkać się za kilka dni, dać sobie czas na przemyślenie wspólnych pomysłów i wcielić je w życie, bo plan wydawał się idealny. Od tamtej pory spotykali się niemalże codziennie i z każdym dniem rodziły się nowe pomysły, wspólne marzenia, aby zrobić coś niezwykłego.
Pewnego dnia jeden z nich powiedział: Może uda nam się pomóc innym zwierzętom?.
Drugi uzupełnił myśl pierwszego: Dlaczego by nie stworzyć azylu tylko dla zwierząt po przejściach?
- Znajomy chce mi powierzyć pod opiekę sowę, dla niej też możemy stworzyć wolierę - zakończył trzeci. W tym momencie trójka przyjaciół miała już skonkretyzowane plany. W tym miejscy powstanie park, który będzie chronić bieszczadzką przyrodę, opowiadał o niej, edukował najmłodszych.
W parku mieszkają żbik, puchacze europejskie, uszatki, gawrony i inne zwierzęta
- Naszym głównym celem jest wsparcie zwierząt, które potrzebują pomocy, a jednocześnie zwiększyć świadomość społeczeństwa na temat problemu zwierząt, ale również ich biologii, zachowań - mówi Robert Gatzka, dyrektor Parku Ochrony Bieszczadzkiej Fauny.
Pierwotnie park zajmował 5 ha, dzisiaj już o hektar więcej. W części obszar jest naturalnie zalesiony, o zróżnicowanym terenie, z naturalnymi potokami. Znajduje się koło Olchowca w gminie Czarna, pomiędzy wodami Zalewu Solińskiego i dzikim pasmem Bieszczadów – Otrytem. Jest integralną częścią kompleksu wypoczynkowego Villa Collis.
Według pierwszych planów park miał być otwarty dla zwiedzających, zwłaszcza dla grup uczniów, podczas minionych wakacji. Rozwój pandemii koronawirusa, a także przedłużająca się zima, zweryfikowały te zamierzenia. Nie oznacza to, że nic się nie działo.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień