W pokerze zawsze trójka silniejsza jest od pary. A w lubuskim sejmiku?
Zdaniem jednych, dodatkowy koalicjant w sejmiku województwa zapewnia kontynuację dotychczasowej polityki regionu. Drudzy mówią o chęci utrzymania władzy w regionie za wszelką cenę.
Najważniejsza jest stabilność? Tak uważa lider lubuskiej Platformy Obywatelskiej Waldemar Sługocki, który gdy tylko zastąpił Bożennę Bukie-wicz na fotelu szefa partii w regionie, zapewniał, że marszałek województwa Elżbieta Anna Polak wzorowo sprawuje swoją funkcję i jej pozycja jest niezagrożona. Przypominamy, że w miniony poniedziałek dwaj radni sejmiku województwa z nadania PO – Klaudiusz Balcerzak i Maciej Nawrocki odeszli z klubu tej partii. Było o krok od utraty przez koalicję większości w sejmiku. K. Balcerzak przeszedł do klubu Prawo i Sprawiedliwość tłumacząc to namowami wicepremiera i ministra rozwoju w rządzie PiS Mateusza Morawieckiego. A według K. Balcerzaka – liczy się ten, kto ma obecnie wpływ na gospodarkę Polski. Na poniedziałkowej sesji sejmiku K. Balcerzak siedział już ramię w ramię z radnymi opozycji.
Inne przesłanki kierowały decyzją o rezygnacji M. Nawrockiego, który dostał posadę w wojsku.
To z mocy prawa spowodowało, że M. Nawrocki jako żołnierz nie może być członkiem jakiejkolwiek partii. Czy PO może liczyć nadal na jego głos w sejmiku? Tego jeszcze nie wiadomo. I zrobiło się ciekawie.
Jednak niewiele osób z PiS spodziewało się aż tak szybkiej odpowiedzi Platformy. Jeszcze w trakcie poniedziałkowej sesji sejmiku przedstawiono nowego koalicjanta: Sojusz Lewicy Demokratycznej, który posiada trzech radnych. W efekcie powiększona koalicja dysponuje dziś w 30-osobowym sejmiku 18 szablami.
– Otwieramy nowy rozdział dobrej współpracy na rzecz województwa – mówił podczas konferencji prasowej Waldemar Sługocki, jeden z sygnatariuszy porozumienia nowej koalicji. Swoje podpisy pod dokumentem złożyli także: prezes lubuskiego PSL Jolanta Fedak, przewodniczący lubuskiego SLD Bogusław Wontor, marszałek Elżbieta Anna Polak oraz wicemarszałek Stanisław Tomczyszyn.
SLD za podpis pod porozumieniem otrzymało jedno stanowisko w zarządzie województwa.
Chociaż nie podano jeszcze nazwiska kandydata, prawdopodobnie będzie to B. Wontor, który zastąpi w zarządzie Bogdana Nowaka. Nominata z ramienia PO. Bogusław Wontor był posłem na Sejm od 2001 do 2015 r.
– Czy PiS jest w stanie stworzyć stabilną koalicję? – pyta. – Mam wątpliwości. Bo czy można ją budować na radnych wędrujących z ugrupowania do ugrupowania lub na tzw. bezpartyjnych fachowcach?
– Pracy jest dużo, dlatego liczę, że nowa osoba będzie miała doświadczenie. Takich ludzi nie brakuje w SLD, bo przecież nie tak dawno sprawowali władzę w sejmiku przez dwie i pół kadencji – powiedziała ,,GL’’ marszałek E. Polak.
Również PSL zyska w nowym rozdaniu: – przewodniczącym sejmiku będzie od połowy kadencji osoba z PSL – zapowiedziała J. Fedak. Kto zastąpi Mirosława Marcin-kiewicza z PO na tej funkcji? Szefowa PSL nie chciała zdradzić. Na pytanie o powrót Czesława Fiedorowicza z PSL wyznała, że jego kandydatura na przewodniczącego sejmiku jest brana pod uwagę. Warto przypomnieć, że gdy w październiku ub.r. odwołano C. Fiedorowicza z fotela przewodniczącego, było o włos od zerwania koalicji. W kuluarach mówiono nawet, że ludowcy poczuli się zdradzeni i są skłonni do sojuszu z PiS, aby odsunąć PO od władzy. Była szefowa Platformy B. Bukiewicz m.in. za doprowadzenie do tego kryzysu straciła fotel szefowej partii.
– Ta koalicja ma jeden zasadniczy walor, zapewnia stabilność władzy – dodaje Fiedorowicz. – Na tym etapie kompletne przegrupowanie miałoby konkretną cenę, wszystko należałoby zaczynać od początku. Jednak nie możemy popadać w samozadowolenie, musimy przyjmować krytykę i walczyć o interes naszego najmniejszego województwa.
Wiadomość o nowej koalicji rozsierdziła radnych PiS.
– Dochodzą nas słuchy o jakimś rotacyjnym przewodniczącym sejmiku. Czy to oznacza, że teraz każdy z radnych będzie przez chwilę zasiadał na tym fotelu? Proszę mi powiedzieć, kiedy ja mam objąć tę funkcję? – pytał radny PiS Zbigniew Kościk, któremu nie podobało się też odnotowane na stronie internetowej urzędu uczestnictwo marszałek Polak w marszu KOD-u na początku kwietnia w Zielonej Górze.
Zmiany wyszły na remis
- Po przetasowaniach w czasie ostatniej sesji sejmiku woj. lubuskiego: PO posiada 8, PSL 7, a SLD 3 radnych.
- W klubie PiS jest 6 radnych. Klub Bezpartyjni Samorządowcy liczy 5 szabel. Radny Maciej Nawrocki nie należy nigdzie.
– Byłam na marszu, bo jako marszałek naszego województwa powinnam uczestniczyć w święcie uchwalenia naszej konstytucji z 1997 r. Konstytucja to fundament naszego demokratycznego państwa. Na następnych obchodach, tym razem Konstytucji 3 maja też będę – odpowiedziała E. Polak.
Zdaniem Z. Kościka, obecny układ w sejmiku może oznaczać konkretne, wymierne straty.
– W sytuacji, gdy ponad 60 proc. pieniędzy unijnych dzieli się w Warszawie... – mówi. – I abstrahując od tego, kto jest przy władzy. Mechanizm jest jeden. Czy minister prędzej przyzna je regionowi, w którym marszałek manifestuje, chociażby przez udział w marszach KOD, opowiada się przeciwko władzom kraju? To palenie stosunków z Warszawą.
Co zatem powinniśmy zrobić. Kościk żartem mówi, że marszałek powinna wstąpić do PiS. A już tak poważnie... – Może potrzebna była propozycja koalicji z PiS, a może szeroka koalicja różnych sił – wyjaśnia. – Zwłaszcza że przecież w sejmiku się dogadujemy...
Fiedorowicz nie obawia się złej relacji ze stolicą wierząc w rozsądek stołecznych polityków i lubuskich parlamentarzystów. I daje przykład Elżbiety Rafalskiej (PiS), która łączy interes partyjny z regionalnym.
– Mam nadzieję, że te wypowiedzi dotyczące podziału pieniędzy w stolicy to przysłowiowe strachy na Lachy – dodaje B. Wontor. – Gdyby było inaczej, mielibyśmy powód do głębszej refleksji nad kondycją naszej demokracji.
Ze strony polityków PO słychać słowa pociechy. Obecny układ sił w sejmiku zapewnia kontynuację obecnej polityki regionu. Woj. lubuskie należy do krajowych liderów w wydawaniu pieniędzy z Unii Europejskiej. Samorząd sprawnie poradził sobie z zaplanowaniem zadań do 2020 r. A trzeba pamiętać, że w nowym unijnym rozdaniu mamy do dyspozycji 906 mln euro. To blisko dwa razy więcej niż w poprzednim okresie.