W Polsce o historii trudno się rozmawia [rozmowa]
Rozmowa z dr Barbarą Brodzińską-Mirowską, politologiem z UMK w Toruniu o Wałęsie, sukcesach PiS i słabości PO.
- Pawlacz Kiszczaków ukrywał tajemnicę początków III RP?
- Sprawie towarzyszą zbyt duże emocje i chaos informacyjny, docierają sprzeczne informacje czy te dokumenty badał grafolog - jak podały "Wiadomości" - czy też nie badał (Nie badał, bo "Wiadomości" podały nieprawdę - przyp. red.). Póki co sprawa budzi ogromne emocje, a nie jest to temat nowy, pojawiał się w mediach na przestrzeni lat. Jak wykorzystają je partie polityczne? Na razie wypowiadają się historycy, a politycy są - póki co - wstrzemięźliwi. Pewne jest, ze temat wymaga rozwagi, a w Polsce o historii trudno się rozmawia.
- Może sytuacja z "Bolkiem" komuś sprzyja?
- To oś dużego sporu politycznego, powracających pytań o Okrągły Stół i kształt ostatniego ćwierćwiecza w Polsce. Od kilku lat Polacy są mocno podzieleni, także w sprawie oceny naszego dorobku. Brak odpowiedzialnej dyskusji w tej sprawie nie buduje zaufania społecznego i może pogłębić i tak duże podziały. Temat sprzyja PiS, ale kilka lat temu PiS wycofał się z retoryki lustracyjnej, nie wiemy więc czy - i na ile - będą chcieli odnawiać taką narrację? Jest zagrożenie, że temat historii i ogromnych emocji z nią związanych znów zdominuje debatę publiczną. A są także inne ważne tematy np. plan Morawieckiego...
- Jeśli okaże się, że Lech Wałęsa nie był człowiekiem z marmuru i żelaza, to może PiS będzie zależało na zbudowaniu mitu Lecha Kaczyńskiego?
- Zagrożeniem w tych dyskusjach jest brak rozsądku. W biografii Lecha Wałęsy poza latami 70 tymi i poza prezydenturą - które wzbudzają kontrowersje, są przecież jeszcze lata 80- te, gdzie rola Lecha Wałęsy jest jednoznaczna! Jest i będzie współtwórcą i symbolem tych przemian.
- Zostawmy byłego prezydenta. Proszę powiedzieć, na czym polega fenomen PiS? Po skoku na władzę, media, nocnych obradach komentatorzy spodziewano się dużych spadków poparcia. Nie następują.
- A ja zadam inne pytanie, dlaczego mieliby stracić poparcie? Na początku wyborcy przeżywają zauroczenie większością rządów - ludzie wtedy mają nadzieje na zmiany, trwa miodowy okres dla zwycięzców. Dlatego dziwi mnie oczekiwanie, że poparcie dla PiS będzie teraz słabnąć. Ta partia po prostu odpowiada na oczekiwania swojego elektoratu. Nie widzę powodu, dla którego akurat teraz mieliby tracić.
- Sympatycy PiS są dumni z tego, że nie klękamy ani przed Moskwą, ani przed Berlinem, Brukselą czy Waszyngtonem?
- Elektorat PiS ma takie oczekiwania, a partia na nie opowiada. To zresztą odróżnia PiS od PO. W ostatnich dwóch latach rządów Platforma nie dbała o swoich wyborców. Tymczasem PiS bardzo dba o tych, którzy na nich głosowali. Pytania i kontrowersje wzbudzają oczywiście nocne obrady parlamentarzystów, zły wizerunek Polski w świecie, konsekwencje finansowe programów socjalnych itd., póki co PiS umiejętnie sobie z taką krytyką radzi…a dla twardego elektoratu nie są to argumenty
- Jarosław Kaczyński podczas 70. "miesięcznicy" mówił: "O tę suwerenność, niepodzielność Polski trzeba ciągle walczyć , ponieważ są tacy i wewnątrz i na zewnątrz, którzy ciągle próbują podnieść na nią rękę". Przepraszam, ale to brzmi jak z Cyrankiewicza!
- W wypowiedziach prezesa PiS pojawia się tendencja do dzielenia Polaków, ale elektorat się właśnie z tym identyfikuje, kwestie katastrofy smoleńskiej, poczucie sprawiedliwości , zaprowadzenia porządku są ważne dla wyborców PiS - stąd takie komunikaty. Rząd jednak musi być bardziej umiarkowany, a takiemu wizerunkowi nie służą wpadki medialne niektórych ministrów. . . W kampanii wyborczej pokazali umiarkowaną twarz, co dało efekt w postaci zwycięstwa. Teraz jest trudniej. Bywa, że co innego mówi premier Beata Szydło, a co innego ministrowie czy posłowie. Mają bałagan w przekazie. Popełniają wizerunkowe wpadki, które nakręcają medialne dyskusje. Połączenie umiarkowanego przekazu z tym, jaki oczekuje twardy elektorat PiS będzie wymagającym zadaniem.
- Jak radzi sobie Platforma w roli przegranej partii?
- Porażka wyborcza jest dla partii kryzysem politycznym i wizerunkowym. W pierwszych miesiącach bycia w opozycji PO okazała się niezwykle słaba, na czym zyskała Nowoczesna. Po partii, która rządziła osiem lat, można było się spodziewać, że będzie silną i merytoryczną opozycją. Póki co taką nie jest. Czy to efekt zagubienia, szoku, po którym się otrząsną i zaczną działać? Czy też rozprężenie i brak pomysłu wezmą górę? Zobaczymy...