W Polsce toczy się wojna o seks? [ZA I PRZECIW]
O zdanie pytamy Marka Gralika, kujawsko-pomorskiego kuratora oświaty oraz Joannę Keszkę, edukatorkę seksualną.
MAREK GRALIK - kujawsko-pomorski kurator oświaty
Słyszał Pan o projekcie „Stop pedofilii“?
Tak, ale nie mam jeszcze dostatecznej wiedzy na ten temat. Wiem, że został przygotowany obywatelski projekt ustawy, odbyło się pierwsze czytanie w Sejmie i projekt trafił do komisji. Mam nadzieję, że trafi on także do komisji edukacji, bowiem choć dotyczy on nowelizacji Kodeksu karnego, to zawarte w nim zapisy odnoszą się do wykonywania zawodu nauczyciela.
Z projektu wynika, że nawet pięciu lat pozbawienia wolności grozi za edukowanie młodzieży na temat seksualności i antykoncepcji.
Tak jak powiedziałem, nie znam dokładnie tego projektu, ale wiem, że istnieją organizacje, które zajmują się seksualizacją dzieci i młodzieży. Są pewne środowiska, która wkraczają do szkół, mają kontakt z młodzieżą, czasami bez wiedzy dyrektora, i często bez zgody rodziców a na zajęciach przedstawiają młodzieży treści pornograficzne. To czyn karalny. W ubiegłym tygodniu oglądałem film dokumentalny w Telewizji Polskiej o jednej z organizacji, której przedstawiciele wkraczali do szkół podstępnie - sami nawet o tym mówili. Nie chcieli też, by nauczyciel był obecny w trakcie tych zajęć. Nie ma na to zgody. Bardzo krytycznie wypowiadał się na ten temat sam prof. Lew Starowicz, znany seksuolog. U nas takich zajęć nie było. Jestem bardzo wyczulony na takie działania.
A jak wygląda u nas edukacja seksualna?
Nie ma przedmiotu edukacja seksualna. Są zajęcia z wychowania do życia w rodzinie i kwestie związane z dojrzewaniem, z życiem seksualnym też są na tych zajęciach omawiane.
-----------------------------------------------------------------------
JOANNA KESZKA - edukatorka seksualna
Słyszała Pani o projekcie „Stop pedofilii“? Co Pani o nim sądzi?
Uważam, że mamy w Polsce wojnę o seks pod płaszczykiem walki z demoralizacją i pedofilią. Pod płaszczykiem walki z „potopem demoralizacji” Kościół i konserwatywni hipokryci prowadzą zażartą krucjatę o to, żeby mieć całkowitą kontrolę w sprawach seksu. Walka jest zażarta, bo stawka jest wysoka. Oskar Wilde powiedział, że w życiu zawsze chodzi o seks, tylko w seksie chodzi o władzę. Ten projekt jest manifestacją konserwatywnej i kościelnej władzy, która decyduje kto i na jakich warunkach może rozmawiać o seksie. Pojawienie się takiego projektu jest konsekwencją tego, że do tej pory w polskich szkołach nie było edukacji seksualnej. Na tych zajęciach kwestie związane z seksualnością są ściśle połączone z rodziną, co jest fałszowaniem tematu edukacji seksualnej i wprowadzeniem dezinformacji. Przecież można mieć seks nie mając rodziny. Można mieć rodzinę i nie mieć seksu. To nie są wątki połączone. Celem rzetelnej edukacji seksualnej jest ochrona dziewczynek przed krzywdą, przekazanie im narzędzi, dzięki którym będą w stanie przejąć kontrolę nas sferą seksu w swoim życiu oraz wyrobienie w nich świadomości praw , obowiązków i zagrożeń wynikających z seksu.
Pani jest edukatorką seksualną. Co Pani może grozić, jeśli ustawa wejdzie w życie?
Mogę dostać większą karę więzienia niż gwałciciel. Ta ustawa ma nas zastraszyć: mamy się bać i siedzieć cicho, zamiast rozmawiać, edukować, i krzyczeć w obronie tych, którym za pomocą przemocy seksualnej dzieje się krzywda.