W pośredniaku rusza projekt dla osób poniżej 30. roku życia
Co 5. bezrobotny, zarejestrowany w Powiatowym Urzędzie Pracy, ma mniej niż 30 lat. To prawie 1800 osób na ponad 8800 ogółem.
Młodzi chcieliby pracować, ale często napotykają opór: właściciele firm poszukują, fakt, młodej kadry, ale z doświadczeniem, najlepiej - kilkuletnim.
Sytuacja ma chociaż trochę się poprawić. Powinien zmniejszyć się odsetek bezrobotnych, którzy zazwyczaj już po ukończeniu szkoły nie mogą znaleźć stałego zajęcia.
Rusza projekt, o którym mówiono i na którego rozpoczęcie czekano od miesięcy. - Właśnie zaczęliśmy program „30 minus” - mówi Tomasz Zawiszewski, dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Bydgoszczy. - Na początku lutego ogłosiliśmy nabór wniosków. Dotyczą one refundacji części kosztów poniesionych na pensje dla osób bezrobotnych, które nie ukończyły 30 lat. Z tych pieniędzy opłacimy im też składki ZUS.
Przedsiębiorca, który zdecyduje się przyjąć młodego bezrobotnego, dostanie zwrot kosztów tzw. osobowych.
- Wsparcie mogą otrzymać pracodawcy, którzy zatrudnią na pełen etat bezrobotnego do 30. roku życia - dodaje Zawiszewski.
Nie każdy młody zarejestrowany ma szansę na takie zatrudnienie. Musi być to osoba objęta drugim profilem bezrobotnych. Przypomnijmy: to z ankiet wynika, do której z trzech grup zostanie zakwalifikowany bezrobotny.
Właściciel firmy musi podpisać umowę z bezrobotnym na 2 lata. - Jeżeli spełni powyższe warunki, dostanie co miesiąc, przez rok, wspomniany zwrot części poniesionych kosztów - wyjaśnia Zawiszewski.
To znaczy: pieniądze na wynagrodzenie w wysokości 1850 złotych dla zatrudnionego nie będą wyjęte z kieszeni przedsiębiorcy. To przecież pośredniak zapłaci.
Urząd pracy opłaci też składki na ubezpieczenie społeczne, tj. składkę emerytalną, rentową i wypadkową.
Tym samym przedsiębiorca zyska przez rok „darmowego” pracownika, ale przez drugi rok sam będzie go już musiał utrzymać. - Liczymy, że pracodawca utrzyma pracownika jeszcze dłużej, najlepiej już na stałe - podkreśla dyrektor bydgoskiego urzędu pracy.
- Planujemy, że u nas w tym roku ze wsparcia skorzysta około 400 młodych osób - zapowiada dalej.
Szkolenia czy inne formy aktywizacji zaczną się pewnie dopiero wczesną wiosną. Na razie PUP ogłasza przetargi na wyłonienie firm, które podejmą się przeprowadzenia kursów. Pierwszą edycję staży też już ogłosił.
Poprzedni rząd - i obecny podobnie - już stwierdzili, że projekt „30 minus” stanie się sztandarowym. Ma już żartobliwą nazwę: Sztandar Młodych.
- Chociaż co do tego programu politycy się zgadzali. Oby program się powiódł. Inaczej ani obecny, ani poprzedni rząd nie zechcą się przyznać do tego pomysłu. A my, jak byliśmy, tak będziemy odprawiani z kwitkiem - uważają niektórzy bezrobotni.