Firma VEO pracuje nad rozszerzoną rzeczywistością dla żeglarzy. System nawigacji AR może być wykorzystany także na lądzie.
W Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni działa firma VEO sp. z o.o. zajmująca się budową nawigacji morskiej działającej na okularach rzeczywistości rozszerzonej (AR).
Celem strategicznym firmy jest budowa szerokiej gamy innowacyjnych na skalę światową systemów nawigacyjnych, współpracujących z jachtami i łodziami motorowymi, odczytujących dane z ich urządzeń pokładowych, łączących je z danymi geograficznymi z serwera mapowego.
- Obecnie jesteśmy na etapie koncepcji architektonicznej, która stanie się przedmiotem projektu badawczo-rozwojowego. Oprócz tego jesteśmy także otwarci na propozycje finansowania ze strony funduszy typu venture capital. Projekt ten pozwoli nam rozwiązać kluczowe problemy, które stoją przed naszym zespołem - mówi Ernest Syska, prezes zarządu VEO sp. z o.o. - A są to: nieznana na obecnym etapie jakość sensorów w okularach, ich kompletność z punktu widzenia modelu przetwarzania danych oraz możliwości integracji; nieprzewidywalny obecnie poziom opóźnień w komunikacji różnych komponentów, czas działania oraz szczelność okularów w warunkach morskich.
Zdaniem ekspertów branży, technologia AR z biegiem czasu odeśle do lamusa telewizory, monitory lub dominujące dziś w użyciu smartfony. Zakres możliwych zastosowań takiej nawigacji, rodem z filmów science fiction, jest niezwykle szeroki. Może okazać się pomocny również dla biegaczy, rowerzystów oraz fanów sportów ekstremalnych. AR to rozwiązanie z zakresu nowoczesnych technologii, łączące świat realny z tym wygenerowanym komputerowo. Użytkownicy AR mogą za pomocą półprzezroczystych okularów obserwować zarówno rzeczywiste obrazy, jak i nałożone na niego elementy wytworzone przez komputer.
- Nasza przygoda z AR rozpoczęła się od pracy nad projektem z wykorzystaniem aplikacji podróżniczej dla skipperów. Okazało się, że system, na którym przyszło nam pracować, nie jest w stanie wykonać nawet prostych operacji nawigacyjnych. Stąd - potrzeba matką wynalazków - postanowiliśmy stworzyć własny system, przy czym postanowiliśmy od razu minąć etap działania tego typu systemów na tabletach i przejść do okularów - nieuchronnej przyszłości - dodaje Ernest Syska.