W „Przyjaznym Kącie” dostają dużo ciepła i miłości. Uczą się tym dobrem dzielić z innymi
Mieszkańcy Tucholi zaczynają się przyzwyczajać do grupki roześmianych dzieci, które bezinteresownie rozdają serduszka i życzenia na ulicy.
Dzieciaki z „Przyjaznego Kąta“ włączyły się w tym roku w szereg akcji. Pomagały zwierzętom, rozdawały serduszka, a koniec roku i okres świąteczny to miłe spotkania i upominki także dla nich.
Przygarnęli z ulicy
Na wspólnej Wigilii było mnóstwo rodziców i mikołaj z paczkami.
- Przyszedł do nas nawet gość, pewien pan, który wszedł w nasze progi, gdy słyszał piękny śpiew kolęd - mówi Barbara Śpica, prowadząca świetlicę. - Paczki ufundowały osoby prywatne, Zespół Szkół Licealnych i Technicznych oraz urząd gminy w Tucholi.
Byli u chorych
Tak jak w zeszłym roku dzieciaki były także w szpitalu. - Nieśliśmy radość chorym, samotnym i starszym - dodaje wolontariuszka. - Dzieliliśmy się opłatkiem i każdy otrzymał własnoręcznie wykonane przez dzieci życzenia. Były też kolędy i wierszyki świąteczne. Natomiast na oddziale pediatrycznym był też mikołaj z paczkami dla chorych dzieci. Były łzy radości, wzruszenia i nadziei.
Uczestnicy zajęć w świetlicy zajrzeli z podziękowaniami i życzeniami także do ratusza i rozdawali serduszka z życzeniami i lizaki z gwiazdorkiem napotkanym dzieciakom na ulicy. - Tu również było miło i sympatycznie, a ludzie ze zdumienia przecierali oczy, że nic nie chcemy w zamian - dodaje Śpica.
Uczą się pomagać
Jak mówi opiekunka świetlicy, chodzi o to, aby nieść bezinteresownie radość. - Tacy jesteśmy i tego uczę młodych - dodaje. - Jestem dumna z moich podopiecznych.