Ci, którzy skorzystali z rządowego programu Rodzina na Swoim w 2009 roku, w 2017 stracą przyznane im dopłaty.
Jak wylicza Expander, takich osób jest ponad 30,8 tys. Rata spłacanych przez nich kredytów mieszkaniowych wzrośnie średnio o 35 proc., czyli o około 275 złotych miesięcznie.
Rządowy program Rodzina na Swoim, poprzednik obecnego Mieszkania dla Młodych, ruszył w 2007 roku. W kolejnych 12 miesiącach z pomocy, czyli dopłat do oprocentowania, skorzystało nieco ponad 6,6 tys. Polaków. Ale już w roku 2009 kredyt na preferencyjnych warunkach dostało 30 882 osoby. I to im w przyszłym roku kończy się 8-letni okres pomocy państwa przy spłacie zobowiązań finansowych zaciągniętych na zakup mieszkania.
- Dopłaty pomniejszają ratę o mniej więcej połowę odsetek. Tymczasem odsetki po 8 latach spłaty, stanowią około połowę raty. W rezultacie dopłata, w ostatnim czasie, pokrywa- ła mniej więcej jedną czwartą raty. Dla przykładu, przyjmijmy kredyt z 2009 roku na kwotę 200 000 złotych na 30 lat z marżą 2,8 procent. Obecnie jego rata wynosi 773 złote, a dopłata 275 złotych. Pełna rata wyniesie natomiast 1048 złotych, a więc wzrośnie aż o 35 procent - wylicza Jarosław Sadowski, główny analityk Expander Advisors. Według niego, kredytobiorcy powinni sobie poradzić ze spłatą wyższych rat, bo kredyty w ramach programu Rodzina na Swoim były udzielane tylko wtedy, gdy dochody wnioskodawcy były na tyle duże, aby pozwoliły płacić ratę w pełnej wysokości.
- Nie oznacza to jednak, że muszą się oni pogodzić z podwyżkami. Gdy skończy się wsparcie, wielu z nich będzie opłacało się refinansować kredyt, czyli przenieść go do innego banku, co pozwoli obniżyć ratę - radzi ekspert Expandera. Będzie to o tyle opłacalne, że 8 lat temu marże kredytów były wyższe niż obecnie.
Np. zamieniając kredyt z marżą 2,8 proc. na 2,11 proc., można obniżyć wspomnianą już ratę z 1048 na 981 złotych. - Nadal będzie ona wyższa niż w czasie uzyskiwania dopłat. Powrót do tego poziomu jest możliwy jedynie poprzez jednoczesne refinansowanie i wydłużenie okresu spłaty. Z tego rozwiązania warto skorzystać, jeśli nasza sytuacja finansowa jest na tyle trudna, że bardzo zależy nam na znacznym obniżeniu raty. Wydłużenie okresu powoduje bowiem, że w sumie zapłacimy więcej odsetek - podkreśla Jarosław Sadowski.