W regionie koszalińskim pracuje coraz więcej Ukraińców
Pracodawcy zatrudniają cudzoziemców, bo - jak mówią - nie mają wyboru. Dwa lata temu pracodawcy chcieli zatrudnić rocznie około 500 Ukraińców. W tym roku koszaliński Powiatowy Urząd Pracy takich zgłoszeń miał 10 razy więcej.
Statystyki mówią same za siebie. W 2014 roku w Powiatowym Urzędzie Pracy w Koszalinie pracodawcy zarejestrowali łącznie 497 oświadczeń o chęci powierzenia pracy cudzoziemcowi. W tym roku takich oświadczeń zarejestrowano aż 10 razy tyle, a 97 proc. legalnie zatrudnionych obcokrajowców stanowią obywatele Ukrainy.
Henryk Kozłowski, dyrektor koszalińskiego PUP, przyznaje, że obecny rok jest wyjątkowy: - Do końca roku szacujemy, że liczba zarejestrowanych oświadczeń wyniesie około 5 tysięcy - zdradza.
Nie oznacza to, że tyle osób pracę w powiecie koszalińskim podjęło. Zgodnie z danymi resortu pracy część osób wykorzystuje tę procedurę do tego, by móc przez 90 dni legalnie przebywać w strefie Schengen. Nie ma jednak wątpliwości, że w Koszalinie i okolicach pracuje coraz więcej Ukraińców.
W 2016 roku pracodawcy szukali pracowników głównie w szeroko rozumianej branży budowlanej - betoniarzy, zbrojarzy i pokrewnych zawodów zarejestrowano 600, do tego 380 pracowników budowlanych i 160 spawaczy. Na liście są też kierowcy, zawody związane z gastronomią czy pracownicy do przetwórni ryb. Pracodawcy mówią, że ściągają pracowników z Ukrainy nie dlatego, by oszczędzić, ale dlatego, że nie mają wyboru, bo rąk do pracy w naszym regionie brakuje.
Patrycja Socha z koszalińskiego Espersena mówi wprost: - Mamy problem z pracownikami. Ratuje nas to, że pracuje u nas kilkadziesiąt osób z Ukrainy. Płacimy im takie same stawki jak polskim pracownikom, mają takie same przywileje.
Lista firm z naszego regionu, które zdecydowały się na takie rozwiązanie, rośnie.
Są na niej firmy wielu branż - najwięcej oświadczeń do koszalińskiego PUP złożyły Agrobud, Royal Greenland Seafood, Zakład Usług Pralniczych czy Andersen Euro Handel.Pracownicy urzędów pracy informują, że poza oświadczeniem jest jeszcze jedna procedura pozwalająca zatrudnić obywatela kraju spoza Unii Europejskiej, i to na dłużej niż sześć miesięcy. Warunek jest taki, że nie może znaleźć pracownika na to stanowisko na miejscu. I tu też widać różnice.
W 2015 pracodawcy złożyli dokumenty na obsadzenie przez cudzoziemców 234 stanowisk, w tym roku na 770!
W powiecie koszalińskim pracuje kilka tysięcy Ukraińców. To oni właśnie stanowią ponad 97 procent legalnie zatrudnianych obcokrajowców.
- Obywatele Republiki Armenii, Republiki Białorusi, Republiki Gruzji, Republiki Mołdawii czy Federacji Rosyjskiej to jednostkowe przypadki - informuje Henryk Kozłowski, szef koszalińskiego Powiatowego Urzędu Pracy.
Pracodawcy chwalą sobie pracowników z Ukrainy. Są solidni, mają dobre podejście, dość łatwo się aklimatyzują, niektórzy mówią po polsku, wielu z nich jest u nas nie po raz pierwszy, więc znają polskie realia. Przykładem może być Agnija, która w ciągu ostatnich lat w Polsce była kilka razy. Za miesiąc pracy w Kijowie mogłaby zarobić około 500 złotych, w Polsce, jak się postara, zarobi nawet trzy tysiące.
- Przyjeżdżam regularnie, gdy wracam do dzieci, to przyjeżdża mój mąż. I tak sobie radzimy - mówi.
Zmiany, zmiany
W najbliższych miesiącach zmienić się mają zasady zatrudniania cudzoziemców. Prostsze ma być uzyskiwanie zezwolenia na pracę i pobyt dla obcokrajowca. Wprowadzone mają być nowe zezwolenia na pobyt dla pracowników delegowanych z krajów trzecich. Planuje się wprowadzenie dwóch rodzajów zezwoleń: na pracę krótkoterminową oraz pracę sezonową. To pierwsze będzie ważne 6 miesięcy, natomiast to drugie 8 miesięcy.
Pracę sezonową będzie można podjąć tylko w rolnictwie, ogrodnictwie lub turystyce. Wakaty mają być dostępne dla wszystkich obcokrajowców, jednak dostaną oni zatrudnienie jedynie wówczas, gdy pracodawca wykaże, że danej pracy nie chciała podjąć żadna osoba z polskim obywatelstwem. Kontroli mają także podlegać warunki zakwaterowania cudzoziemców.