W Rybniku zbudowano staw dla żab, których nigdy nie było. Pieniądze wyrzucone w błoto?
W rybnickiej dzielnicy Meksyk przy okazji budowy Drogi Regionalnej Racibórz-Pszczyna, wybudowano staw dla żab. Teraz okazuje się, że żab w ogóle nigdy tam nie było. Pieniądze wyrzucono w błoto?
Mieszkańcy ulic Chałubińskiego oraz Chwałowickiej w rybnickiej dzielnicy Meksyk czują się oszukani w związku z budową Drogi Racibórz-Pszczyna, bo przed hałasem dobiegającym z trasy ich domy miały chronić ekrany akustyczne, których jednak nie zbudują. O sprawie pisaliśmy już (6.09) w naszym Tygodniku Kocham Rybnik. Mieszkańcy denerwowali się, że zamiast ekranów wybudowano staw dla żab. Teraz okazuje się, że żab w ogóle nigdy tam nie było!
- Dla żab wydano olbrzymie środki budując przez pół roku obszerny i głęboki staw, a na ekrany dla mieszkańców nie ma pieniędzy - grzmią mieszkańcy, którzy na spotkaniu z wiceprezydentem Januszem Koperem, usłyszeli, że żab nigdy w tym miejscu nie widziano.
- Wiceprezydent Janusz Koper potwierdził, że była to faktycznie olbrzymia inwestycja, przed którą nie dali rady się obronić z powodu żab, których... niestety nie znaleźli - mówi Marian Kaim, mieszkaniec dzielnicy Meksyk.
Tłumaczy, że wiceprezydent opowiadał, że właściwie nie był to nigdy staw tylko zapadlisko po kopalni Chwałowice i walczyli z ekologami aby tego zbiornika nie robić.
- Mówił też, że żaby miały zostać przechwycone i wrzucone do wybudowanego stawu ale żadnych nie znaleziono - mówi Kaim. Dodaje, że najbardziej zaskoczyły mieszkańców słowa prezydenta, że prawdopodobnie staw będzie za parę lat zasypany, ponieważ nie ma on uzasadnienia.
- Można wywnioskować z tego, że miasto wyłożyło olbrzymie pieniądze aby budować staw, teraz jednak urzędnicy są przekonani, że wydają następne środki (a nie mówimy tu o małych kwotach) aby staw zasypać. Czy to nie jest szaleństwo? Kto odpowie za takie decyzje, kiedy dla mieszkańców dzielnicy Meksyk (ulic Chałubińskiego oraz Chwałowickiej) ze względu na koszty nie zamontowano ekranów akustycznych - pytają mieszkańcy.
W Urzędzie Miasta Rybnika tłumaczą, że wiceprezydent Janusz Koper, mówiąc o zasypaniu w przyszłości stawu wyrażał swój własny pogląd, że „chciałby by tak się stało”.
- W trakcie uzgadniania projektu budowy drogi Racibórz - Pszczyna z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska, której pozytywna decyzja jest warunkiem wydania pozwolenia na budowę, była dyskutowana kwestia zalewiska pokopalnianego w dzielnicy Chwałowice. Protest do RDOŚ przeciwko zasypywaniu tego zbiornika złożyło Górnośląskie Towarzystwo Przyrodnicze im. Andrzeja Czudka twierdząc, że w stawie mieszkają żaby i zbiornik należy odtworzyć w inny miejscu - mówi Agnieszka Skupień, rzecznik Urzędu Miasta Rybnika. Dodaje, że urzędnicy na tamtym etapie tłumaczyli, że staw nie jest zamieszkały przez płazy, RDOŚ uznał jednak rację stowarzyszenia i wydał decyzję o budowie zastępczego zbiornika. Odbyło się nawet komisyjne przeniesienie żab... - Na protokole jest informacja o tym, że nie znaleziono ani jednej żaby. Ta sytuacja jest absurdalna, ale niestety od decyzji tego organu zależała możliwość rozpoczęcia inwestycji - mówi Agnieszka Skupień.
Dodaje, że prezydent Koper na spotkaniu z mieszkańcami wyraził swoje prywatne zdanie, rozumiejąc rozgoryczenie mieszkańców, że on sam też najchętniej by ten stary zbiornik zasypał, jednak formalnie nie miał takiej możliwości.
Mieszkańcy Meksyku domagają się ekranów
Mieszkańcy dzielnicy Meksyk są zdeterminowani i zapowiadają dalsze działania do momentu osiągnięcia zamierzonego celu, jakim jest zabudowa przy drodze regionalnej ekranów akustycznych, które chroniłyby ich domy.
- Zamontowano ekrany do parkingu kopalni Chwałowice, również dla firmy usługowej od strony Chwałowic oraz na węźle Świerklańskim, gdzie nie było ich w projekcie a „ekrany z Meksyku” zdjęto z projektu. Narażono starsze osoby i dzieci na zwiększony hałas budując ekrany po jednej stronie drogi - mówi Marian Kaim.
W Urzędzie Miasta Rybnika tłumaczą, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Katowicach jest także tą instytucją, która zajmuje się pomiarem hałasu i decyduje o tym, czy i gdzie stawiać ekrany akustyczne.
- Przypominam, że rok po oddaniu do użytkowania drogi zostaną przeprowadzone kontrole inwestycji i nastąpi weryfikacja czy są miejsca, gdzie ekrany są jeszcze potrzebne - mówi Skupień.