W Rzeszowie lekarze i studenci uczą się operować na świńskich gałkach
Dzięki nowemu centrum symulacji w Przyrodniczo-Medycznym Centrum Badań Innowacyjnych w Rzeszowie lekarze rezydenci i studenci szybciej uczą się operować. Ma to poprawić jakość świadczeń medycznych i sprawić, by lekarzy okulistów było więcej.
To unikalne i jedyne tak wyposażone miejsce w Polsce. W Przyrodniczo-Medycznym Centrum Badań Innowacyjnych przy ul. Warzywnej powstało miejsce, w którym okuliści w trakcie specjalizacji, pielęgniarki asystujące przy stole i studenci medycyny będą mogli uczyć się w sali operacyjnej niemal identycznej jak ta, w której w przyszłości się znajdą. Żywych pacjentów zastąpią sztuczne oczy i świńskie gałki, a prawdziwy sprzęt medyczny - symulatory.
Precyzja i pewna ręka
- Ja w czasie studiów nie miałam możliwości zobaczenia, jak wygląda chirurgia okulistyczna, dlatego mam nadzieję, że takie miejsce pomoże wielu osobom podjąć decyzję o wybraniu specjalizacji w tym kierunku - mówi Aneta Lewicka-Chomont, kierownik kliniki okulistyki KSW nr 1 w Rzeszowie.
- Zabiegi okulistyczne to nie tylko zaćma, ale całe spektrum urazów, które trzeba opanować, żeby pacjentowi pomóc. Zwykle są to trudne przypadki, dlatego tak kolosalne znaczenie ma to miejsce, w którym można nauczyć się tego w praktyce
- dodaje.
Żeby zdobyć umiejętności operowania w tej dziedzinie, czyli w mikrochirurgii, potrzebnych jest wiele godzin spędzonych przy asystowaniu i oglądaniu operacji. Dzięki nauce na symulatorach, a nie na żywym pacjencie, młodzi lekarze mogą bez stresu się szkolić. Sztuczne oczy i świńskie gałki oczne, na których pracują przyszli lekarze, są bardzo zbliżone budową do oka ludzkiego. Ponieważ każdą czynność rezydenta nauczyciel widzi na ekranie, w każdym momencie może skorygować jego błędy, dzięki czemu nauka jest szybsza i efektywniejsza. Dobry mentor bez problemu wychwyci też tych studentów z predyspozycjami manualnymi do zawodu, w którym liczą się precyzja i pewna ręka. Urządzenia są tak zaprogramowane, że prowadzą statystykę, rejestrują błędy i wykreślają krzywą uczenia.
Anonimowy sponsor
Sprzęt, który znalazł się na wyposażeniu Centrum Symulacji Chirurgii i Diagnostyki, ufundował sponsor prywatny, który chciał pozostać anonimowy. Znajdziemy tu nie tylko symulatory komputerowe do wysoce specjalistycznych zabiegów, mikroskopy, stanowiska do ćwiczeń na świńskich gałkach, pozwalające szkolić się w przypadkach urazów, ale także oftalmoskop, który uczy wziernikowania dna oka i diagnozowania. Zgromadzony na sali sprzęt pozwala ćwiczyć każdy etap zabiegu, począwszy od operacji na spojówce, twardówce, rogówce po operacje wewnątrz gałki oka.
- Kurs na takiej sali skraca czas adaptacji na rzeczywistej sali operacyjnej, począwszy od poznania zasad aseptyki, przez ubranie się do zabiegu i wreszcie nabycie koordynacji wzrokowo-ruchowej - mówi dr Lewicka-Chomont. - Pamiętajmy, że są to specyficzne zabiegi, dlatego przyszły lekarz musi nauczyć się nie tylko, jak ustawić i obsłużyć sprzęt, czyli mikroskop, ale także jak skoordynować pracę rąk i nóg, które nierzadko wykorzystuje jednocześnie. I nie musi już jeździć po Polsce, by się tego uczyć - dodaje.
Rzeszowskie centrum będzie prowadziło także badania, jak szkolenie lekarzy za pomocą symulatorów okulistycznych wpłynie na efekty operacji i uniknięcie powikłań, czyli czy przyniesie poprawę jakości świadczeń. Jak podkreślał dziekan Wydziału Medycznego UR, tak na pewno się stanie, bo uruchomienie centrum symulacji to krok milowy dla podkarpackiej okulistyki.
- Tworzenie centrów symulacyjnych jest teraz jednym z głównych zadań naszego wydziału. To główne powstanie przy ul. Warszawskiej, mam nadzieję w ciągu najbliższego roku. A centrum symulacji jest wisienką na tym torcie
- mówił dr hab. prof. UR Artur Mazur.