W sobotę każdy zabierze ze sobą też własne intencje
O udziale nowosolan w 34. Pielgrzymce Ludzi Pracy na Jasną Górę rozmawiamy z Danutą Kubicką, szefową powiatowych struktur Solidarności
Co roku z Nowej Soli wyruszają we wrześniu pielgrzymi z Nowej Soli?
Pielgrzymki Ludzi Pracy na Jasną Górę organizujemy na pewno od 1985 r., a może było to rok wcześniej. To już na pewno ponad 30 lat. Zawsze ruszamy spod kościoła św. Antoniego. To w tym miejscu po wprowadzeniu stanu wojennego skupiła się grupa związkowców, ludzi pracy. Pierwszą taką pielgrzymkę zorganizował dla ludzi pracy nasz dzisiejszy patron, bł. ks. Jerzy Popiełuszko. Jak wszyscy wiemy, w 1984 roku został zamordowany.
Później w pielgrzymkach brała udział mama księdza Popiełuszki. To były z pewnością ważne spotkania dla uczestników.
Mama księdza Popiełuszki do śmierci brała udział w pielgrzymkach. Jako ludzie Solidarności razem z władzami miasta zdążyliśmy jej podziękować za to, że jest z nami, wspiera nas, pielgrzymuje dla nas i dla swojego syna. Oddaliśmy jej hołd.
W jakich intencjach pielgrzymujecie?
Nasze pielgrzymowanie odbywa się z troską o ludzi pracy, o polepszenie warunków tej pracy, a także po to, by wynieść na ołtarze naszego patrona księdza Popiełuszkę. Modlimy się też za naszą ojczyznę. Oczywiście każdy z nas pielgrzymuje też w swoich osobistych intencjach. Każdy wiezie ze sobą różne sprawy.
Jakie w tym roku jest zainteresowanie udziałem w pielgrzymce?
Pierwszy raz mamy nietypową sytuację. Bo w latach, kiedy działały duże zakłady, takie jak Dozamet i Nitki, wyjeżdżało kilka autokarów. Potem było znacznie mniej osób. Teraz znów mamy bardzo duże zainteresowanie. Jestem z tego dumna i cieszę się. Ale też chcę bardzo przeprosić wszystkie osoby, które nie zmieszczą się w naszym autokarze. Nie mamy możliwości zabrania wszystkich ze względu na znacznie wcześniej zarezerwowane noclegi dla pielgrzymów. Będziemy nocować w Częstochowie na materacach, jeden obok drugiego, ale nie ma tam więcej miejsc.
Wśród pielgrzymów są osoby, które bez względu na pogodę jadą?
Chciałabym wyróżnić wśród naszych pielgrzymów pana Leona Szablowskiego, który ma ponad 80 lat, jedzie z nami 32. raz. Bardzo duży szacunek mamy dla pana Leona. Wcześniej jeździł razem z śp. żoną. Ma siłę pielgrzymować.
Jak przebiega pielgrzymka?
Wyjeżdżamy rankiem w sobotę. Uczestniczymy w wieczornej mszy na Jasnej Górze, później w Apelu Jasnogórskim, drodze krzyżowej, czuwaniu. Wszystko się kończy późno w nocy, a rano znów zaczyna. O godz. 11.00 odprawiona zostanie uroczysta msza św.
Co zabieracie ze sobą?
Mamy zdjęcie bł. Jerzego Popiełuszki, które pielgrzymuje z nami od ponad 30 lat. Jest już podniszczone. Ale traktujemy ten znak jak relikwię. Jak się zbieramy po mszach, to w górę wystawiam to zdjęcie, ono jest na takiej drewnianej deseczce, która ma uchwyt, wtedy z daleka widać, gdzie jest nasza zbiórka. Zabieramy ze sobą też transparenty identyfikacyjne.
Dziękuję za rozmowę.