Kompromis w sprawie sopockich klubów coraz bliżej. Wstęp od 21 lat, więcej lamp, kamer i ochrony. Zmiany wejdą w życie prawdopodobnie już od 1 kwietnia. Władze miasta czekają jeszcze na deklaracje ze strony wszystkich właścicieli lokali.
- Myślę, że udało nam się dojść do porozumienia - komentuje zamknięte dla mediów spotkanie prezydenta miasta i komendanta policji z właścicielami sopockich lokali Krzysztof Giniewicz, szef klubu Ego, w Krzywym Domku. - Uzgodniliśmy, że od 1 kwietnia wszystkie kluby będą wpuszczać do siebie osoby powyżej 21 roku życia, z wyłączeniem studentów, posiadających ważne legitymacje studenckie. Dodatkowo przed Krzywym Domkiem pojawi się więcej światła, kamer, urządzeń do wykrywania metalu i profesjonalnej ochrony. Pierwszej selekcji będziemy więc dokonywać jeszcze przed budynkiem, mając na względzie dobro całego obiektu - dodaje Giniewicz.
- Spotkanie z władzami miasta i policją odbyło się w bardzo spokojnej atmosferze, widać było dobrą wolę po obu stronach - dodaje Arkadiusz Hronowski, szef sopockiego SPATIF-u. - Zabieramy się za wdrażanie naszych ustaleń w życie. Podejrzewamy, że potrwa to ok. dwóch-trzech tygodni. Musimy teraz porozumieć się ze wszystkimi właścicielami klubów. Myślę, że nie będzie z tym problemu, bo wszystkim nam zależy na tym samym. Co ważne, cały temat miasto będzie chciało uregulować w sposób prawny w formie oświadczenia, które każdy z nas będzie musiał podpisać - dodaje Hronowski.
Władze miasta na temat wypracowanego kompromisu wypowiadają się na razie bardzo oszczędnie. - Rozmowy trwają. Analizujemy różne warianty. Czekamy na deklaracje ze strony wszystkich właścicieli klubów. Planujemy kolejne spotkania z nimi - komentuje Magdalena Jachim, rzecznik sopockiego magistratu.
Ochrona przed budynkiem, większa liczba kamer i lepsze oświetlenie to krok w dobrą stronę i bardzo trafne rozwiązanie.
O komentarz do sprawy poprosiliśmy także sopockich aktywistów. Część uzgodnień przyjęli z nieukrywaną ulgą.
- Ochrona przed budynkiem, większa liczba kamer i lepsze oświetlenie to krok w dobrą stronę i bardzo trafne rozwiązanie - przyznaje Małgorzata Tarasiewicz, przewodnicząca stowarzyszenia Mieszkańcy dla Sopotu. - Mam jedynie wątpliwości w kwestii wprowadzenia ograniczenia wiekowego. Mój niepokój budzi pytanie, co zrobią ze sobą osoby, które nie zostaną wpuszczone do klubów? Czy nie pozostanie im picie na plaży i chodzenie po mieście z butelką piwa? - dodaje Tarasiewicz.
- Pomysły właścicieli sopockich klubów oceniam dobrze. Uważam jednak, że dyskoteki w Krzywym Domku w ogóle nie powinny funkcjonować, ponieważ łamią prawo. Sopot jest uzdrowiskiem. Jako uzdrowisko mamy obowiązek pilnowania, aby normy hałasu nie były przekraczane na zewnątrz lokali. Granica to 45 decybeli. Tylko ze względu na to, że nikt tego nie mierzy, nie zabrano nam do tej pory statusu uzdrowiska - twierdzi Ryszard Kajkowski ze stowarzyszenia Republika Sopot. - Krzywy Domek był budowany jako biurowiec, a nie jako miejsce na imprezy - dodaje.