W starej willi powstanie instytut imienia Papuszy
6 mln zł potrzeba na remont willi przy ul. Kos. Gdyńskich. Będzie tam instytut im. Papuszy. Miasto czeka na pomoc z rządu, jednak zaczyna przygotowania. - My też - mówi „GL” Ewa Dębicka.
Kim była Papusza? Zapytaliśmy o to spacerowiczów w Parku Wiosenny Ludów. Nieprzypadkowo tam - przy ścieżce, dosłownie 20 metrów dalej, stoi jej pomnik.
Tylko dwie osoby wiedziały, że była to genialna, romska poetka. Jedna oglądała nawet o niej film (pani koło 50.). Za to młodsi mówili tylko, że była to „znana gorzowianka” czy „zasłużona mieszkanka, która ma swoją ulicę”. Może więc dobrze, że romskie centrum kultury, z rangą instytutu, ma nosić imię im. Bronisławy Wajs Papuszy?
Jest już zgoda
Dziś willa, która ma być siedzibą instytutu, stoi zrujnowana i opuszczona. To budynek przy ul. Kosynierów Gdyńskich, obok biblioteki wojewódzkiej (kiedyś były tutaj policyjne dołki). Jednak niedługo powinien się zmienić - wynika z informacji, jaką dostaliśmy od rzeczniczki magistratu Ewy Sadowskiej - Cieślak.
Kim była Papusza? Okazuje się, że nie wszyscy gorzowianie pamiętają o poetce.
Miasto właśnie wydało na to zgodę. M.in. na zmianę sposobu użytkowania, czyli prace budowlane, które przystosują pomieszczenia w willi do funkcji biurowych i kulturalnych, a także na wykonanie podnośnika dla osób niepełnosprawnych oraz zadaszeń między willą, a sąsiednią kamienicą. Urząd powiedział też „tak” urządzeniu tu eleganckich trawników, nowych chodników i zamontowaniu oświetlenia.
Decyzja warta miliony
Kiedy ruszą prace? Tego na razie nie wiadomo. - Czekamy na decyzję o dofinansowaniu - mówi E. Sadowska - Cieślak. Urząd sam jest gotowy wyłożyć około 725 tys. zł, ale ponad 5 mln zł chce dostać z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji w ramach programu „ochrony, zachowania i rozwoju tożsamości kulturowej mniejszości narodowych i etnicznych oraz zachowanie i rozwój języka regionalnego”. Decyzja ministerstwa będzie znana w grudniu.
Z dobrym planem
Motorem napędowym utworzenia instytutu są Ewa i Edward Dębiccy, czyli najbardziej znane romskie małżeństwo w regionie, twórcy festiwalu Romane Dyvesa (na którym w czerwcu bawili się m.in. prezydent miasta, wojewoda i minister Elżbieta Rafalska) i wielu innych wydarzeń kulturalnych. - Cały czas pracujemy nad ideą instytucji. Z dobry planem, przy współpracy z Akademią Gorzowską, uda się na pewno. Chcemy stworzyć miejsce otwarte, tętniące życiem! - mówi E. Dębicka.
Mają tu być zgromadzone pamiątki i archiwa romskich twórców. Prowadzone będą tutaj także konferencje naukowe, spotkania, a nawet warsztaty kulinarne!
- Sam instytut, jako organizację, powołamy jeszcze w tym roku. Wskażemy sobie jakąś zastępczą siedzibę i poczekamy na remont willi. Chcemy mieć gotowy scenariusz funkcjonowania i od razu zacząć działać - wyjaśnia E. Dębicka.