W Stargardzie już czas na wiosenne porządki. Są miejsca szczególnie zaniedbane
Naszą redakcję odwiedził Czytelnik, który jest oburzony złym stanem czystości w mieście. Zwraca uwagę na okolice targowiska w centrum. Ale to nie jedyne zaniedbane miejsce.
- Miałem ostatnio gości z Belgii i było mi wstyd chodzić z nimi po Stargardzie - mówi Czytelnik Głosu, starszy stargardzianin. - W okolicach rynku przy ul. Reja i sklepów między ulicami: Piłsudskiego a Słowackiego panuje za przeproszeniem burdel! Na rynku i dookoła niego jest jeden wielki syf! Wszędzie pełno butelek i innych śmieci. Tam się nawet załatwiają. A przecież na rynku sprzedawana jest żywność, ryby leżą na zewnątrz. Może trzeba to zgłosić do sanepidu? Przecież to siedlisko bakterii i chorób. Nie lepiej jest na parkingu za tymi marketami przy Piłsudskiego, gdzie oprócz śmieci nawet znak drogowy od tygodni leży przewrócony. To woła o pomstę do nieba! Czy tam w ogóle ktoś sprząta?!
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień