W Szczecinie Stelmet nie wyglądał jak mistrz
Zielonogórski Stelmet BC przegrał trzecie kolejne spotkanie. W Szczecinie lepszy był Kingt bo nasz zespół nie pokazał nic godnego uwagi.
Przypomnijmy, przed ponad tygodniem ulegliśmy w Toruniu Polskiemu Cukrowi, potem w Euro Cup FIBA po fatalnej drugiej połowie Cibonie Zagrzeb, wreszcie w poniedziałkowy wieczór lepszy okazał się King wygrywając we własnej hali 84:77. O ile dwa pierwsze zespoły są zdecydowanie mocniejsze, o tyle porażka ze średniakiem, a właściwie jej styl musi niepokoić. Po prostu zespół zielonogórski wyglądał w Szczecinie źle. Wolne, ospałe akcje, proste, momentami szkolne błędy, gra bez ,,ikry”. Tak nie powinien wyglądać mistrz. To jasne, że nie sposób w każdym meczu grać na wysokich obrotach i mogą zdarzyć się spotkania w których zespół wypadnie gorzej i mniej efektownie, szczególnie kiedy natrafi na dobrze usposobionego i zmotywowanego rywala. Oglądając jednak poniedziałkowe spotkanie miało się wrażenie, że to nie King gra rewelacyjnie, tylko Stelmet bardzo słabo.
- Gratuluję rywalom - powiedział trener Artur Gronek. - Zagrali dobry mecz. Na dobrej skuteczności w ataku, Trafiali trudne rzuty. Nam zabrakło tylko zbiórek. W każdym elemencie nie było źle. Zdobyliśmy 77 punktów. Problem że straciliśmy aż 84 w każdej kwarcie powyżej 20. Nad tym elementem musimy popracować i coś tu zmienić. Była szansa na sukces bo doprowadziliśmy do remisu, ale w dwóch kolejnych akacjach byliśmy nieskuteczni, zrobiliśmy stratę, a Russel Robinson trafił trójkę. Wiedzieliśmy że Brown to dobry zawodnik. Daliśmy mu się jednak rozszaleć. Złapał pewność siebie.
- Bardzo się cieszymy - powiedział trener szczecinian Marek Łukomski. -Gratuluję moim zawodnikom. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo jako drużyna. Wiedzieliśmy że czym dłużej będziemy się trzymali wynikiem blisko Stelmetu, tym będziemy mieli większą szansę na zwycięstwo. Rywale mieli mniej czasu by się przygotować, bo grali puchar, a my mieliśmy osiem dni spokoju. Dla nas zwycięstwo ze Stelmetem w tej wyrównanej lidze jest bardzo cenne. Dla nas dwa punkty z mistrzem mają wielką wartość. Zadaliśmy tym też kłam tym którzy twierdzą, że gramy słabo. Pokazaliśmy, że możemy pokonać mocnego rywala.
Łukasz Koszarek: - Gratuluję gospodarzom. Zagrali bardzo dobrze i zasłużyli na sukces. Polełnilismy zbyt wiele błędów, pozwoliliśmy Taylorowi Brownowi zdobyć aż 31punktów.N ie pamiętam żeby ktoś tyle punktów nam wrzucił. W końcówce zabrakło nam lepszych decyzji.
- To było ciężkie spotkanie - dodał Taylor Brown. - To był ekscytujący mecz, bo graliśmy z mistrzem i kandydatem do kolejnego tytułu. Wiedzieliśmy że musimy walczyć, wyjść na parkiet z agresją. Zbliżyliśmy się do siebie jako drużyna. To pomogło nam uniknąć wielu błędów i trafić więcej rzutów.
Tyle trenerzy i zawodnicy. Szukając pozytywów trzeba podkreślić zdecydowanie lepszą od wcześniejszych spotkań grę Jamesa Florence’a i skuteczność Armaniego Moore’a. Stelmet nie ma czasu na odpoczynek. Jutro zaczyna się w Warszawie finał Pucharu Polski. Zaczynamy bardzo trudnym meczem z Polskim Cukrem Toruń. Miejmy nadzieję, że zagramy inaczej niż w ostatnich spotkaniach.