W szlagierze Stal Gorzów zmiotła z parkietu Malbork
Piłka ręczna. Kancelaria Andrysiak Polski Stal Gorzów pokonała Cukier Pomezanię Malbork 32:23
Jeśli na podstawie sobotniego meczu mielibyśmy wskazać, która z ekip: druga w tabeli Kancelaria Andrysiak Stal czy też trzecia Polski Cukier Pomezania Malbork bardziej zasługuję na grę w PGNiG Superlidze, to nikt nie miałby żadnych wątpliwości, że powinni to być gorzowianie. Jak po przerwie podopieczni trenera Dariusza Molskiego odjechali, to nie było kogo ścigać.
Tym samym dali bardzo jasny sygnał władzom ekstraklasy, miasta Gorzów, samego klubu, ale też kibicom i sponsorom, że na zapleczu elity, przynajmniej pod względem sportowym, jest dla stalowców zbyt „duszno”. Ekstraligo, czekamy na zaproszenie!
Spotkanie miało wyrównany przebieg jedynie w pierwszej części , w której żółt0-niebiescy nie byli w stanie odskoczyć na więcej niż cztery trafienia (13:9 w 25 min po rzucie naszego najlepszego strzelca w tych rozgrywkach, rozgrywającego Stanisława Gębali), co i tak było całkiem niezłym wyczynem, tym bardziej, że w Malborku nasi polegli 23:27.
W drugiej połówce jak natchniony zaczął grać w bramce Cezary Marciniak (który to raz w tym sezonie!?...), ale i jego klubowi koledzy nie chcieli pozostawać wobec niego dłużnymi. Co też oni wyprawiali w ataku! Wychodziło im prawie wszystko, a z popisową akcją tym razem nie wstrzymywali się do ostatniej i rozegrali ją aż na osiem minut przed końcem. Aleksander Kryszeń wyskoczył ze skrzydła i zamiast rzucić na bramkę, to oddał piłkę do będącego w wyskoku na środku Miłosza Bekisza. Ten bez trudności umieścił ją w siatce obok zdezorientowanego bramkarza.
Jego vis a vis tryskał humorem. - Jest takie powiedzenie, że jak bramkarz w trakcie zawodów dostanie piłką w głowę, to potem nie puszcza bramek. To się sprawdziło - mówił Marciniak. Stalowiec dodał też, że korzystnie wpłynęła na niego przerwa w lidze: - Ta była potrzebna, bo graliśmy ciągle przez cztery miesiące i naprawdę byliśmy zmęczeni fizycznie oraz psychicznie piłką. Pomogło nam kilka dni wolnego i naładowanie akumulatorów w domu. Wróciliśmy z nowymi siłami. Obyśmy z tymi zwycięstwami dojechali do końca sezonu.