W Szwajcarii leczył ludzi 30 lat. Dziś w Polsce już nie ma do tego prawa
Pan Leszek Zając jest Polakiem, kiedyś zmienił obywatelstwo, by móc pracować za granicą. Dziś znów ma polski paszport i chce wesprzeć internistów w naszym regionie. Ale nie może.
O braku internistów w szpitalach w naszym regionie i w ogóle w Polsce pisaliśmy wielokrotnie. Ostatnio problem z kadrą wystąpił np. w szpitalu w Zdrojach, gdzie Oddział Chorób Wewnętrznych trzeba było z tego powodu nawet zawiesić (zaczął działać od 1 czerwca), a także w szpitalu w Goleniowie.
Leczy w Szwajcarii, ale w Polsce nie ma prawa
Po naszych publikacjach do redakcji zgłosił się dr n. med. Leszek Zając, internista. Twierdzi, że chciałby pracować w regionie jako internista, ale jest mu to skutecznie uniemożliwiane.
- Ukończyłem Akademię Medyczną w Polsce, ale od 1980 roku mieszkam na stałe w Szwajcarii i tam pracowałem i nadal pracuję jako lekarz - opowiada. - Przyjechałem do Szczecina na miesiąc i wtedy przeczytałem artykuły w „Głosie Szczecińskim”.
Doktor Zając po 30 latach pobytu w Szwajcarii doszedł do wniosku, że chce wrócić do Szczecina. Chciałby też pracować nadal w zawodzie i wesprzeć szeregi internistów w regionie.
- Jest jednak problem. Bo Okręgowa Izba Lekarska w Szczecinie uznała, że nie mam prawa wykonywania zawodu - zauważa dr Leszek Zając. - Kiedy zaczynałem pracę w Szwajcarii miałem polskie obywatelstwo i co roku musiałem przedłużać pozwolenie na pracę. Wystąpiłem więc o przyznanie obywatelstwa austriackiego. W 1988 roku otrzymałem je. Warunkiem było to, by zrzec się rodzimego obywatelstwa. Tak też zrobiłem, ale nie utraciłem go, zostało po prostu zamienione. Dla Izby Lekarskiej w Szczecinie mimo wszystko utraciłem obywatelstwo i tym samym nie mam prawa wykonywania zawodu.
Doktor wystąpił więc do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych o przywrócenie obywatelstwa.
Nie pomaga polski paszport
- Po jakimś czasie konsulat Polski w Szwajcarii, w Bernie, skontaktował się ze mną, bym odebrał swój paszport. Polski paszport - dodaje dr Zając. - Zgodnie z przepisami przywrócenie obywatelstwa wiąże się z przywróceniem wszystkich praw, w tym także do pracy - mówi dr Zająć. - Mam to na piśmie z ministerstwa - podkreśla.
- Ponadto w 1999 roku zniesiono zasadę utraty polskiego obywatelstwa wskutek nabycia obywatelstwa innego państwa - dodaje lekarz. - Każdy obywatel polski może zgodnie z prawem posiadać dowolną liczbę obywatelstw jednakże polskie obywatelstwo na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej ma priorytet.
Co na to Okręgowa Izba Lekarska
Okazuje się, że przepisy prawa jednoznacznie określają, kto może zostać wpisany na listę członków okręgowej izby lekarskiej.
- Podstawowym kryterium jest posiadanie przez wnioskodawcę prawa wykonywania zawodu lekarza lub lekarza dentysty - podaje dr n. med. Magda Wiśniewska, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Szczecinie. Zgodnie z ustawą z 2009 roku o izbach lekarskich, lekarz posiadający prawo wykonywania zawodu, ale niewykonujący zawodu, może na swój wniosek zostać wpisany na listę członków okręgowej izby lekarskiej właściwej ze względu na miejsce zamieszkania. Natomiast na podstawie innych zapisów lekarz, który uzyskał prawo wykonywania zawodu, podlega wpisowi do rejestru prowadzonego przez właściwą okręgową radę lekarską.
Doktor Leszek Zając zaangażował w sprawę prawników. Zgromadził mnóstwo dokumentów, które mają świadczyć o tym, że ma rację
Co wynika z przepisów
Jak wynika z przepisów warunkiem bezwzględnie koniecznym do uzyskania wpisu na listę członków okręgowej izby lekarskiej oraz do okręgowego rejestru lekarzy, jak również do wydania dokumentu „prawa wykonywania zawodu lekarza” jest posiadanie przez wnioskodawcę prawa wykonywania zawodu lekarza.
- Pan Leszek Zając utracił prawo wykonywania zawodu z dniem utraty obywatelstwa polskiego na podstawie ustawy z 1996 roku o zawodach lekarza i lekarza dentysty, w brzmieniu na dzień wejścia ustawy w życie - dodaje dr Wiśniewska. - Zgodnie z tym, prawo wykonywania zawodu lekarz traci z mocy prawa w razie utraty obywatelstwa polskiego. W powyższym przypadku Okręgowa Rada Lekarska w Szczecinie zmuszona więc była odmówić wpisu na listę członków Okręgowej Izby Lekarskiej w Szczecinie i do okręgowego rejestru lekarzy i lekarzy dentystów. Szczegółowe wyjaśnienia swojej decyzji ORL w Szczecinie przedstawiła wnioskodawcy w uzasadnieniu uchwały.
Problem z lekarzami
Kiedyś interniści leczyli większość chorób kardiologicznych, związanych z ciśnieniem, cukrzycą, obecnie nawet z najbardziej podstawowym schorzeniem chorzy kierowani są do specjalistów z pominięciem internisty.
- Jedno to pomijanie internistów, drugie to możliwość pracy dla nich. Nie ma już w ogóle poradni specjalistycznych chorób wewnętrznych, NFZ ich nie kontraktuje, choć jako konsultanci występujemy o to od wielu lat - mówi lek. med. Marek Sell, konsultant wojewódzki w dziedzinie chorób wewnętrznych. - Lekarze wolą więc wąskie specjalizacje, które są bardziej rentowne.
Wolne miejsca
Obecnie jest 217 wolnych miejsc szkoleniowych na internę w całym województwie, chętnych jest tylko kilka osób w sesji. Zupełnie odwrotnie jest na wąskich specjalnościach.
- Problem braku internistów nie występuje tylko w szpitalu w Zdrojach czy w Goleniowie. Jest obecny także w województwie, w ogóle w całym kraju - dodaje konsultant. - Szpitale ratują się jak mogą, by zapewnić obsadę. Zdarzały się też przypadki, w których szpital zawieszał działalność z powodu braku internistów, wszak to oni wykonują szeroką diagnostykę w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym i na innych oddziałach.
W Zachodniopomorskiem jest też problem np. z pediatrami. Jest ich ok. 400, ale tylko 185 jest specjalistami.
W województwie mamy 81 miejsc rezydenckich, jedynie 75 jest wykorzystanych.
- Zgłaszają się chętni i będziemy starać się odbudowywać braki - mówi profesor Tomasz Urasiński. - Młodzi lekarze wiedzą jednak, że pediatria jest dyscypliną mało rentowną, a równocześnie trudną i bardzo odpowiedzialną. Średni wiek pediatrów w naszym regionie to ok. 57 lat - podkreśla profesor Tomasz Urasiński, konsultant wojewódzki w dziedzinie pediatrii.