W tym roku będzie 250 puszek. WOŚP czeka na wolontariuszy
Miejsc jest 250. Ale 90 już zajętych. Kto więc chce w styczniową niedzielę zbierać pieniądze do orkiestrowej puszki, powinien się pospieszyć. Białostocki sztab WOŚP czeka na wolontariuszy.
Jeszcze kilka tygodni temu wszystko wisiało na włosku. Nikt nie potrafił na 100 proc. powiedzieć, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zagra tej zimy w Białymstoku. Powód? Bardzo prozaiczny. Brakowało ludzi. Ci, którzy w białostockiej WOŚP działali do tej pory, w tym roku nie mogą się aż tak bardzo zaangażować. Pracują zawodowo, mają rodziny – po prostu brakuje czasu. Obiecują jednak, że będą pomagać. Ze starej ekipy w sztabie WOŚP są tylko Magda Łapińska i Angelika Łabacka.
Na szczęście udało się. Na spotkanie przyszło ponad 20 osób. Z pomysłami, z chęcią do działania, z wolnym czasem. I organizacja ruszyła z kopyta. Są już prowadzone rozmowy z zespołami, które mają wystąpić na Rynku Kościuszki 13 stycznia, jest już pozwolenie na zorganizowanie koncertu, firma, która podejmie się zapewnienia ochrony. – Oczywiście, zostało jeszcze wiele spraw do załatwienia. – Potrzebujemy sponsorów – nie kryje Magda Łapińska.
No i wolontariusze. W tym roku do Białegostoku ma trafić 250 puszek. Do tej pory, przez tydzień, zgłosiło się już 90 osób, które chcą do nich zbierać pieniądze. – Jeśli będzie dużo chętnych, będziemy prosić, by zwiększono nam liczbę miejsc – mówi Magda Łapińska.
Kto chce zostać wolontariuszem, powinien wejść na stronę internetową białostockiego sztabu. Stamtąd system przekieruje go do ogólnopolskiej bazy wolontariuszy. Rejestrować się można do 9 grudnia. – Potem zaprosimy wszystkich do naszego sztabu, który w tym roku mieści się przy ul. Lipowej 20, by potwierdzić dane – dodaje pani Magda. I przypomina, że wolontariuszami mogą zostać również osoby niepełnoletnie. Tyle tylko, że dokumenty za nie muszą podpisać opiekunowie. – A osoby, które rejestrowały się w ubiegłym roku, muszą tylko dopisać swój pesel, bo ich konta nadal są w bazie – dodaje. Jak mówi, nikt nie powinien obawiać się, że nie podoła kwestowaniu. Decyzję o tym, ile czasu i gdzie będzie kwestować – każdy podejmuje sam.
A kto chce pomóc wcześniej – niech da znać. Praca zawsze się znajdzie. To chociażby wieszanie plakatów czy składanie i banderolowanie puszek.