W zielonogórskiej pracowni malarskiej Andrzeja Stefanowskiego znaleźć można prawdziwe cuda
Andrzej Stefanowski z pędzlem nie rozstaje się od kilkudziesięciu lat. Przygodę ze sztuką zaczął bardzo wcześnie, bo od... tworzenia szkolnych gazetek. Dziś jego liczne obrazy i grafiki można podziwiać w kraju i poza jego granicami.
Niepozorna kamienica obok Galerii Pro Arte w samym sercu Zielonej Góry. Domofon, parę numerów, tabliczka informująca, że właśnie tutaj pracuje Andrzej Stefanowski. I serdecznie zaprasza każdego. W końcu sztuką warto się dzielić.
- Moje zainteresowanie zawodem plastyka zaczęło się jeszcze w szkole podstawowej w Ługach koło Otynia - wyjaśnia Andrzej Stefanowski. - I robieniem gazetek ściennych. Wszyscy odwiedzający szkołę mówili, że to niemożliwe, by uczeń robił coś takiego. Wtedy wiedziałem, że pójdę w tym kierunku.
- Poznajcie niezwykłe losy zielonogórskiego artysty
- Z kim przyjaźnił się przed laty?
- Jak tworzy dzieła?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień