Wakacyjny koszmar kierowców i pasażerów – jazda w tempie żółwia
Najgorsze są wakacyjne weekendy, gdy kierowcy z naszego regionu jadą zwykle e nad morze, a potem wracają… Najpierw korki tworzą się przed wjazdami na autostradę A1, a w niedzielne popołudnia długie kawalkady aut toczą się w żółwim tempie w kierunku rogatek dużych miast.
Do miejsc wypoczynku, czy to w regionie czy też poza nim, dojeżdża się najczęściej głównymi ciągami komunikacyjnymi, bo to zwykle szybciej i sprawniej. Ale taki pomysł ma zdecydowana większość kierowców, co wpływa na duże natężenie ruchu i większe ryzyko zdarzeń drogowych, i korków.
To wakacyjna rzeczywistość w dobie rozwiniętej motoryzacji, gdy statystyczna rodzina ma co najmniej jeden samochód. Tylko co zrobić, aby sobie ulżyć – nie tkwić w korkach, nie tracić niepotrzebnie paliwa, nie stresować się? Jakieś wyjście z tego pata jest…
Jazda drogą wojewódzką oszczędza kierowcy nerwów - jedzie się płynnie, nie naraża na stanie w korkach, a przy tym podziwia krajobrazy. Warto skręcić na drogę wojewódzką, powiatową lub nawet gminną. Na drogach wojewódzkich natężenie ruchu jest średnio dwu- lub trzykrotnie mniejsze niż na krajowych, zatem jest to dobra alternatywa, pod warunkiem, że na danej trasie nie są prowadzone remonty czy przebudowy.
WAŻNE! Te wakacje są pierwszymi kiedy obowiązują nowe przepisy na autostradach i drogach ekspresowych – dotyczą obowiązku utrzymania bezpiecznych odległości między poruszającymi się pojazdami.
Więcej czytaj w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień