Walczą z awariami kanalizacji. Będzie nowy system
Władze gminy Suchań zapowiadają skuteczną walkę z awariami kanalizacji, ale mieszkańcy muszą przestrzegać pewnych zasad
Na łamach Głosu wiele razy pisaliśmy o kłopotach z kanalizacją, jakich doświadczali i doświadczają nadal mieszkańcy Wapnicy w gminie Suchań.
Woda się wylewa
Do redakcji Głosu znowu zadzwonił zdenerwowany mieszkaniec Wapnicy.
- Woda wylewa się u nas ze studzienek kanalizacyjnych - denerwuje się wapniczanin. - W nocy z niedzieli na poniedziałek wylewało się z nich przez niemal całą noc. W przepompowni celowo wyłączono system, który informuje o tym, że jest jakaś awaria. Chodzi o to, żeby ludzie nie wiedzieli, że coś się stało. A jak przepompownia nie chodzi, to się wtedy zaczyna u nas źle dziać. Kiedyś w gminie byli ludzie, którzy zajmowali się konserwacją studzienek. Co pewien czas czyścili je. A teraz nikt tego nie robi więc nie ma się co dziwić, że są takie konsekwencje.
Władze gminy Suchań zapewniają, że nikt celowo niczego w przepompowni nie wyłącza.
- Teraz mamy jedynie lampkę, która sygnalizuje nam, jak wysoki jest stan wody w przepompowni - wyjaśnia Bartło-miej Dąbek, zastępca burmistrza Suchania. - Na razie jesteśmy na etapie wybierania wykonawcy, który zainstaluje nam lepszy system. Gdy poziom wody w przepompowni wzrośnie, ja i dwóch naszych konserwatorów będziemy otrzymywać stosowną informację przez sms.
W ciągu tygodnia
Nowy system powiadamiania o awariach i stanie wody w przepompowni ma być gotowy, jak zapewnia zastępca burmistrza, w ciągu najbliższego tygodnia. Co do ostatniej awarii, która spowodowała wylewanie się wody ze studzienek, władze gminy mówią, że po części wina za takie sytuacje leży po stronie samych mieszkańców, którym zdarza się do kanalizacji wrzucać nie to co trzeba.
- Jak mieszkańcy wrzucają do kanalizacji jakieś stare szmaty, poszwy, części garderoby i bielizny, a nawet mopy do sprzątania, to takie są tego konsekwencje - komentuje awarie w przepompowni Bar-tłomiej Dąbek, zastępca burmistrza Suchania. - Jak trafi się coś małego, to urządzenia w przepompowni są w stanie je pociąć i przerobić. Ale jak się trafi jakaś duża szmata czy poszwa, a ludzie wrzucają do kanalizacji niemal wszystko, to niestety pompy siadają. Dlatego apeluję do mieszkańców, by zwracali uwagę na to, co wrzucają do kanalizacji.