Waldemar Dąbrowski: Mieszkanki „Mateusza” nawet w domu czuły się jak w więzieniu [ROZMOWA]
Z WALDEMAREM DĄBROWSKIM, twórcą ośrodków readaptacyjnych dla kobiet i mężczyzn w Toruniu i Grudziądzu, laureatem Złotej Karety „Nowości” rozmawia Paulina Błaszkiewicz.
Pod koniec ubiegłego roku otworzył Pan w Grudziądzu „Mateusza” dla kobiet. Kiedy pojawiły się pierwsze mieszkanki?
Pierwsze mieszkanki pojawiły się w „Mateuszu” w listopadzie 2016 roku. To były dwie kobiety, które opuściły zakład karny w Grudziądzu. Na dziś sytuacja wygląda tak, że w domu mieszka jedna kobieta, a trzy już go opuściły i zaczęły życie na własny rachunek, ale niebawem z zakładu karnego w Grudziądzu wyjdą dwie osoby - matka i córka, a na początku roku jedna kobieta. Mam też bardzo dużo listów od kobiet, które nie wiedzą, co będzie dalej.
Co będzie, gdy wyjdą z więzienia?
Tak, dlatego z myślą o nich stworzyłem program „Przedsionek wolności”, który cały czas funkcjonuje we współpracy z Zakładem Karnym w Grudziądzu i przygotowuje kobiety do opuszczenia więzienia. Krótko mówiąc metoda, o której rozmawiamy polega na opóźnieniu konfrontacji z rzeczywistością.
Wielu z nas wydaje się, że jeśli ktoś wyjdzie z zakładu karnego i podejmie od razu pracę, to będzie coś, co pozwoli mu szybko dostosować się do warunków panujących na wolności.
A nie jest tak?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień