Waldemar Paluch, burmistrz Jarosławia: Wiem, burmistrzem tylko się bywa
- Przez lata miasto się nie rozwijało. W tym czasie Rzeszów potrafił budować drogi, uzbrajać tereny i zwalniać przedsiębiorców z podatków - mówi Waldemar Paluch, burmistrz Jarosławia.
Trzy lata temu zdecydował się Pan kandydować na burmistrza. Było warto?
Tak, bo po latach zastoju wreszcie w naszym mieście zaczęło się coś dziać. Wiele się zmieniło i będzie się zmieniać, chociaż są tacy, którzy nie chcą tego zobaczyć. Każdy nowy wójt, burmistrz czy prezydent, nie mający doświadczenia, musi to jakoś ogarnąć. Mi pomogło wykształcenie ekonomiczne. Budżet jest dla mnie zrozumiały, a finanse miasta - proste. Wciągnąłem mieszkańców w pracę dla dobra Jarosławia poprzez rady dzielnic, które są bardzo zaangażowane. Nie wiem, jakie będą moje dalsze losy polityczne. Związałem się z samorządem i być może będę chciał w nim zostać dłużej. Wiem, że burmistrzem tylko się bywa. Jeżeli mieszkańcy uznają, że się nie nadaję, to wrócę do biznesu.
Jarosław jest w gronie miast, którym grozi zapaść społeczno-gospodarcza. Kiedy zaczną powstawać tu nowe, trwałe miejsca pracy?
Znikąd się to nie wzięło. Przez lata miasto się nie rozwijało. W tym czasie Rzeszów potrafił budować drogi, uzbrajać tereny i zwalniać przedsiębiorców z podatków. Stawiam sprawę inaczej niż mój poprzednik. Nie urząd miasta jest urzędem pracy.
W dalszej części tekstu przeczytasz m.in.:
- co burmistrz sądzi o galerii powstającej w centrum miasta
- czy Waldemar Paluch jest zadowolony z tego, ile do miasta udało się ściągnąć unijnych pieniędzy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień