Wałdoch nie odpuszcza. Nie chce, by Szlanga był przewodniczącym rady
Ciąg dalszy „lustracji” w wykonaniu Marcina Wałdocha, lidera stowarzyszenia Arcana Historii.
Wcześniej uznał, że Antoni Szlanga, nowy przewodniczący Rady Miejskiej powinien w swoim oświadczeniu lustracyjnym uwzględnić przynależność do ORMO, ale IPN jednoznacznie odrzucił sugestię, że doszło do kłamstwa lustracyjnego. Bo ORMO było uznawane za formację przestępczą jedynie do roku 1954, kiedy podlegało Ministerstwu Bezpieczeństwa Publicznego. Takie zresztą zapisy są w ustawie.
Wałdoch uważa, że skoro przepisy precyzują to tylko w tym czasie, to... trzeba zmienić prawo. I już jest inicjatywa w tym kierunku, bo posłanka Dorota Arciszewska-Mielewczyk złożyła w tej sprawie interpelację do ministra spraw wewnętrznych. O co chodzi posłance? Wskazuje, że mamy teraz do czynienia z sytuacją, w której byli funkcjonariusze ORMO pełnią nawet najwyższe stanowiska w organach samorządowych, a fakt przynależności do ORMO ukrywają przed opinią publiczną. Arciszewska-Mielewczyk, której asystentem społecznym jest Marcin Wałdoch, podaje właśnie przykład z Chojnic - przewodniczącego Rady Miejskiej Antoniego Szlangi, który był naczelnikiem miasta w PRL i był też w ORMO. Jej zdaniem luka w ustawie pozwala na to, że takie osoby mogą o swej przynależności do ORMO milczeć, a to jednak dość istotna kwestia.
- Pozostawienie ustawy w obecnym brzmieniu utrudnia w mojej ocenie proces demokratyzacji społeczności lokalnych, gdzie daleko jest do ideałów demokracji, a byli funkcjonariusze ORMO zabezpieczają interesy elit postkomunistycznych, wrogo nastawionych do Polski i pomyślności narodu polskiego - ocenia Arciszewska-Mielewczyk.
Interpelacja dotyczy ewentualnych zmian w ustawie pod tym kątem oraz danych o liczbie byłych działaczy ORMO, którzy obecnie piastują publiczne funkcje.
Co na to Antoni Szlanga? - Straszno i śmiesznie - komentuje „Pomorskiej”. - To bzdura. Przypominam, że ustawa lustracyjna dotyczy świadomej i tajnej współpracy ze służbą bezpieczeństwa. W przypadku ORMO po 1954 r. nawet Sąd Najwyższy uznał, że nijak się to ma do tej formacji.
Szlanga zamierza szerzej wypowiedzieć się na ten temat na najbliższej sesji - w poniedziałek 26 czerwca. Mówi, że nie rozumie tej niszczycielskiej pasji Marcina Wałdocha.