Walentynki 2008 i historia pewnej fotografii w „Gazecie Krakowskiej”
Kraków, 12 lutego 2008 roku. Julia Kwoka i Marcin Węgrzyn spotykają się w księgarni (dziś już nieistniejącej) Empik na Rynku Głównym . Julia, 16 letnia uczennica X LO w Krakowie i Marcin, 17 letni licealista z VIII LO) są na swojej pierwszej randce.
Nagle zatrzymuje ich fotograf, który pyta o możliwość zrobienia zdjęcia do gazety, ilustrującego artykuł pt. „Literatura lubi miłość”. Zgadzają się.
Ona bierze do ręki egzemplarz książki, która znajduje się na regale z literaturą miłosną, przygotowaną na Walentynki. Uśmiech, dźwięk migawki w aparacie, uścisk dłoni z fotografem i już po wszystkim.
Zdjęcie ukazuje następnego dnia w „Gazecie Krakowskiej”. 10 lat później Julia napisze do redakcji: „Wtedy czekałam na niego w Empiku. Chwilę po tym, jak się przywitaliśmy, spotkaliśmy waszego fotografa. To było nasze pierwsze spotkanie. Właśnie mija 10 lat, odkąd jesteśmy parą”.
Płaszcz
- Najwyraźniej było zimno. Gdyby nie było zimno, nie ubierałabym tak ciepłego płaszcza. Z drugiej strony nie mogło być bardzo mroźnie, bo nie miałam ze sobą czapki - patrzy na zdjęcie Julia Węgrzyn. Jest luty 2018 roku, Krzeszowice k. Krakowa.
Zatrzymuje ich fotograf, który pyta o możliwość zrobienia zdjęcia do gazety, ilustrującego artykuł pod tytułem. „Literatura lubi miłość”. Zgadzają się.
Tamten luty, 2008 roku, faktycznie należał do chłodnych, prawdziwie zimowych miesięcy, które odciskają mróz na szybach, i które spacerowiczom każą się chować w przytulnych kawiarniach. Na wieczór, kiedy mieli spotkać się na Rynku w Krakowie po raz pierwszy, zapowiadano trzy stopnie poniżej zera.
To dlatego Julka czekała w księgarni, dlatego Marcin wszedł do środka, by się przywitać, dlatego wreszcie - zapozowali do zdjęcia.
- Obydwoje chodziliśmy wtedy jeszcze do szkoły. Po swoich zajęciach musiałam poczekać, chyba dwie godziny, aż Marcin skończy lekcje - przyznaje.
Julia do Krakowa przyjeżdżała wówczas z Cholerzyna. Tam mieszkała z rodzicami, codziennie dojeżdżając do swojego liceum na końcu małej uliczki Wróblewskiego w Krakowie. Marcin też dojeżdżał, z Krzeszowic.
Połączyła ich wspólna pasja. Kiedy Julia w 2005 roku dołączyła do „Małych Słowianek”, on tam już był.
W dalszej części tekstu przeczytasz o historii miłości Julii i Marcina oraz o ich córeczce
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień