Walka o fotel starosty trwa
- Co robiła pani Krystyna Skubisz w gabinecie starosty, gdy był on tylko w majtkach i koszulce? - pytał podczas sesji radny Andrzej Bycka.
W środę, 6 lipca, odbyła się nadzwyczajna sesja rady powiatu słubickiego. Tematem głównym były wydarzenia z 30 czerwca i 1 lipca oraz próba odwołania starosty Piotra Łuczyńskiego. Wtedy właśnie doszło w starostwie do konfliktu, a nawet przepychanki między... Marcinem Jabłońskim i Piotrem Łuczyńskim, którzy posprzeczali się o to kto z nich ma piastować urząd starosty w powiecie słubickim.
Sesja problemu nie rozwiązała, ale został złożony wniosek formalny o odwołanie starosty Piotra Łuczyńskiego. Co do samego wniosku niektórzy mieli spore uwagi i zastrzeżenia. - Najpierw mówicie, że pan Piotr Łuczyński starostą nie jest, a teraz chcecie go odwołać. Przecież to jest jakieś niedorzeczne - przy mównicy mówił Tomasz Stupienko, wicestarosta powiatu słubickiego. W tej sytuacji reporter „GL” zapytał przewodniczącego rady powiatu kto w takim razie jest starostą? - Chciałbym unikać odpowiedzi na tak postawione pytanie - odpowiedział Wiesław Kołosza, przewodniczący rady powiatu słubickiego.
30 dni musi minąć od złożenia wniosku o odwołanie starosty do zwołania sesji
Zanim jednak padła odpowiedź na to najważniejsze pytanie, wiele się wydarzyło w sali konferencyjnej w budynku starostwa. Od swojego wystąpienia rozpoczął Marcin Jabłoński, który od 22 marca pełni funkcję starosty. Taką decyzję, większością głosów, podjęła rada powiatu. Jabłoński odniósł się do wydarzeń, od których konflikt powstał. - Po całym zajściu musiałem złożyć zeznania na policji. Gdy wróciłem do starostwa, dowiedziałem się, że na polecenie wojewody lubuskiego policja przekazała panu Łuczyńskiemu klucze do budynku starostwa. Policja nie może otrzymywać i wykonywać poleceń wydanych w taki sposób - mówi Marcin Jabłoński. Ponadto Marcin Jabłoński poinformował, że jest w posiadaniu dokumentów, które obciążają Piotra Łuczyńskiego. Wywołany do tablicy Łuczyński odniósł się do rzekomych dowodów rzeczowych. - Teraz wiem, że ta kradzież miała miejsce. Bo zginęły dokumenty z gabinetu starosty. W tym również moje prywatne. Na pewno zostaną wyciągnięte konsekwencje gdy ustalę kto ukradł dokumenty - mówi Piotr Łuczyński.
Wystąpienie Marcina Jabłońskiego i Piotra Łuczyńskiego było swoistą przepychanką na argumenty. Każdy miał swoje i mocno je wyartykułował.
Atmosferę rozniecił Andrzej Bycka, radny powiatu słubickiego. Gdy udzielono mu głosu w swojej przemowie wrócił do feralnego incydentu z przełomu czerwca i lipca. - Gdy wszedłem do gabinetu pani Krystyna Skubisz chowała śpiwór, a pan Piotr Łuczyński był w koszulce i majtkach. Pytam co ta pani wtedy robiła w gabinecie starosty? - mówi. Jak podkreślił radny Bycka ma na to dowody w postaci zdjęć. Radna Skubisz bardzo się zdenerwowała tymi słowami i natychmiast poprosiła przewodniczącego o udzielenie jej głosu. - To jest kłamstwo i obłuda! Starosta był w podkoszulce! I to dlatego, że było gorąco - na poważne zarzuty płacząc odpowiedziała Krystyna Skubisz. Zaznaczyła też, że do biura starosty wtargnęli panowie w czarnych garniturach i wyrzucili go z jego gabinetu.
Podczas sesji poruszono też kwestię szpitala w Słubicach, który również budzi kontrowersje. Bo i tam władza się zmieniła w ostatnim czasie. Na sali był obecny poprzedni prezes szpitala. Gdy doszedł do głosu miał wiele pretensji i zarzutów do obecnego szefa placówki w kwestii zarządzania i gospodarności. - Proszę sprawdzić wyniki ostatniego audytu. To będzie najlepszy dowód - mówi Wojciech Włodarski, były prezes słubickiego szpitala.
Sesja zakończyła się wnioskiem o odwołanie starosty Piotra Łuczyńskiego. Podpisało się pod nim 12 radnych powiatu. Teraz trzeba poczekać 30 dni, aby można było zwołać sesję, na której może dojdzie do odwołania.
Geneza konfliktu
Jak rozpoczęła się batalia o fotel starosty.
- 22 marca 2016 roku odbyła się sesja rady powiatu słubickiego.
Wtedy decyzją radnych odwołano starostę Piotra Łuczyńskiego. Jego miejsce zajął Marcin Jabłoński. Był też inny kandydat, wicestarosta Tomasz Stupienko. - 26 kwietnia doszło do pierwszej konfrontacji
Marcin Jabłoński od miesiąca zasiada w fotelu starosty. Tego dnia do biura starosty powiatu słubickiego przychodzi Łuczyński i Jabłoński. Ten pierwszy złożył skargę do wojewody lubuskiego w sprawie odwołania. Po miesiącu wojewoda przyznał rację Łuczyńskiemu gdyż uznał, że odwołania dokonano bezprawnie. - 30 czerwca i 1 lipca to nasilenie się konfliktu
Piotr Łuczyński i Krystyna Skubisz wrócili do starostwa w piątek około czwartej rano. Z relacji Łuczyńskiego wynika, że około piątej do starostwa mieli wejść Marcin Jabłoński, Andrzej Bycka, Tomasz Pisarek i Leopold Owsiak w towarzystwie kilku osób w bluzach z napisem „OCHRONA”. Doszło do poważnej szarpaniny i jak mówi Łuczyński został wyrzucony ze swojego biura.