Wanda Półtawska. Odnaleziony sens
Każde życie ludzkie jest szeregiem spotkań niby przypadkowych, a ksiądz Karol Wojtyła twierdził, że nie ma spotkań przypadkowych, są „dary z nieba”, dar człowieka, dar przyjaźni - mówi Wanda Półtawska, lekarka, doktor nauk medycznych, bliska przyjaciółka Jana Pawła II. 2 listopada skończy 100 lat.
27 kwietnia 2014 roku to dzień kanonizacji Jana Pawła II. Dzień później dr Wanda Półtawska uległa wypadkowi. Wybuchł gaz w wyniku czego została odizolowana od swojej codziennej działalności. Ze szpitalnego łóżka koordynowała akcję „Deklaracji Wiary”. Dzień 28 kwietnia 2014 r. zakończył naszą wspólną pracę nad książką „Odnaleziony”. Rozpoczęła się ona pomiędzy rokiem 2011 a 2012, gdy dr Wanda Półtawska zasugerowała, aby napisać swój życiorys. Była to trudna praca. Dr Wanda Półtawska z wielu wersji składała jedną. Redakcja była skomplikowana, gdyż treść musiała być spójna z życiem. Z faktami, nie interpretacją czy emocjami. Po dwóch latach 75 procent procent książki było gotowe i zredagowane przez dr Półtawską. Na tym etapie wspólna praca się skończyła.
Z tego pierwszego etapu najwyraźniej przebijają się zapisane przez dr Półtawską słowa: „Spotkania z ludźmi to jest mój zawód, od początku moich studiów, od 1945 roku zajmowałam się i zajmuję się ludźmi. Jest to moją pasją i moim zawodem. Poznaję ludzi i przyjaźnię się z ludźmi. Każde życie ludzkie jest szeregiem spotkań niby przypadkowych, a ksiądz Karol Wojtyła twierdził, że nie ma spotkań przypadkowych, ale są «dary z nieba», dar człowieka, dar przyjaźni. W każdym okresie życia spotykamy ludzi i możemy wybierać ludzi, z którymi chcemy się spotkać, zbliżyć i równocześnie dostajemy ludzi jako zadanie. Ksiądz Karol Wojtyła używał pojęcia «zawierzenie». Pan Bóg stawia przed tobą jakiegoś człowieka jako zadanie, zawierza los tego kogoś temu wybranemu”.
Kilka tygodni temu dr Wanda Półtawska wsłuchiwała się w historię kobiety, która przyszła do niej. Opowiadała swój życiorys. Syn, taki przystojny przedwcześnie umarł. Był modelem w sesjach fotograficznych… a mąż tyle pije… Ona jest sama… Ta kobieta koresponduje z dr Półtawską od wielu lat. Jej listy skrupulatnie poukładane w skrzyneczkach, zajmują archiwa dziś 100-letniej lekarki, która ciągle niesie pomoc. Nieustannie poznaje nowe życiorysy ludzi, którzy przychodzą po wsparcie. Czasami dwie, trzy osoby dziennie odwiedzają ten pokój. Gdy zsumujemy ten czas działalności, to mogło to być 30-35 tysięcy życiorysów, które zamieszkały w pokoju na Brackiej w Krakowie. Każda z tych historii zostawiła swoje piętno.
Życie uległo zmianie
19 października 2014 r., gdy na jeden dzień powrócił temat „Odnalezionego”, dr Wanda Półtawska dobitnie dała do zrozumienia, że z tego tekstu nie wychodzi to, co miało wyjść. Owszem to życie zmienił fakt poznania nauczania Jana Pawła II. To życie było klejone na nowo w oparciu o teksty Karola Wojtyły i Jana Pawła II. Wówczas współautorka zgodziła się, że życie uległo zmianie, ale to nie wychodziło w książce. W zakończeniu jednoznacznie dała do zrozumienia, że ten autor nie jest ważny! Ona zatrzymała się na tym życiu, bo ono może być przykładem. I jednoznacznie wskazała, że ten konkretny człowiek tu nie ma znaczenia! Dodała: „Inni młodzi ludzie nie mogą być tu ze mną. Ja to robię dla nich. Dlatego Cię dopuściłam”.
Od tamtego momentu dr Wanda Półtawska zostawiła temat. Dla autora to doświadczenie było jakby wspinaczką wysokogórską, ktoś nagle zabiera asekurację. Człowiek zostaje sam ze stromą ścianą. Odpowiedzialność za każdy ruch spada tylko na niego, ale dzieje się to w głębokim przekonaniu, że to „dzięki dr Wandzie Półtawskiej odnalazłem sens, że życie ludzkie osiąga swój największy wymiar, gdy bezinteresownie pomaga się drugiemu człowiekowi. To największy skarb, jaki może człowiek w swoim życiu zgromadzić. I jeszcze… z wielu słów dr Półtawskiej najbardziej zapadły mi w pamięć te, że ekonomia boża jest inna od tej ludzkiej i że ten, który traci, w bożych oczach może zyskiwać”.
W 2021 r. po dziesięciu latach od rozpoczęcia pracy nad „Odnalezionym”, właśnie po wizycie w pokoju dr Wandy Półtawskiej, gdy swój życiorys opowiadała kobieta, która straciła swojego syna, powrócił pomysł, aby samemu skończyć książkę. Z 17 wersji powstała jedna i ta została wysłana do recenzji jednego z czołowych dziennikarzy polskich. Ten po lekturze odpowiedział: „Przeczytałem. Bardzo fajnie się czyta. Naprawdę robi wrażenie. Gratulacje!”.
Właśnie, gratulacje, ale dla kogo?
Deklaracja wiary
W 2014 r., gdy wybuch gazu zakończył możliwość wspólnej pracy nad książką, akcja „Deklaracji Wiary” polaryzowała przestrzeń społeczną. Wówczas minister zdrowia z rządu Donalda Tuska straszył lekarzy, którzy w liczbie 4 tysięcy osób podpisali się pod deklaracją, że mogą ponieść tego konsekwencje. Po roku z tamtego rządu i ludzi, którzy grozili, nie pozostał ślad. Przyszła nowa władza. Nowi ludzie. Kilku z nich postanowiło wnieść wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, aby ten zbadał, czy ustawa, która zezwala na zabijanie, jest zgodna z konstytucją. Ten 22 października 2020 r. orzekł, że nie jest. Wówczas dr Wanda Półtawska została zacytowana przez główne wiadomości TVP, gdzie podkreśliła, że „po sześćdziesięciu latach wreszcie zwycięstwo, tego pragnął Ojciec Święty Jan Paweł II; jestem bardzo szczęśliwa, że tego dożyłam”. Tego samego dnia na ulice Polski pod przewodnictwem Marty Lempart „wylał się” sprzeciw przeciwko życiu. Został zaatakowany Kościół.
W 2014 r., gdy podobna fala szła przez Polskę w związku z „Deklaracją Wiary”, jeden z dziennikarzy zapytał dr Wandę Półtawską „Dlaczego dzisiaj potrzebujemy ponownego otwarcia się na naukę św. Jana Pawła II?”. W odpowiedzi, która wówczas nie została opublikowana, dr Wanda Półtawska wskazała: „Dlaczego Pan Redaktor uważa, że ma być «ponowne otwarcie się na naukę św. Jana Pawła II?» Ja uważam, że dotąd nie było «otwarcia się na Jego naukę». Cała koncepcja personalizmu, teologii ciała, koncepcja pięknej miłości przeszła ponad głowami ludzi - nie zrozumieli, bo nie uczyli się i dotąd nie znają dokumentów jakie On pisał - trzeba zacząć, że w Polsce jest totalna ignorancja nauki Kościoła, a właśnie nasz święty Papież, filozof, teolog i poeta dawał drogowskazy, których ludzie nawet z wyższym wykształceniem nie znają - trzeba zacząć uczyć się poznawać prawdę o człowieku - Jan Paweł II powtarzał „uczcie się kochać”. Oczywiście, że Polacy mają większą odpowiedzialność i z pewnością będą odpowiadali za ten grzech zaniedbania - bo mieli Go na co dzień, a nie słuchali - a On nie wyrzekł się Polaków i kochał ten naród i mówił: «dajcie mi w Polsce zaplecze, żebym nie musiał się Was wstydzić» - Myślę, że nieraz się wstydził”.
22 października 2021 r., po roku od decyzji Trybunału Konstytucyjnego, Marta Lempart znowu wyszła na ulicę. Frekwencja była znikoma, jednak transmitowana między innymi przez Onet. Reporter zapytał: „Pani Marto, ile osób zgłosiło się do was przez ten ostatni rok? Ilu osobom pomogliście? Jak pomagacie? Co się dzieje, jeżeli chodzi o taką pracę u podstaw?”. Marta Lempart wskazała, „że my nie zajmujemy się tymi usługami, którymi zajmuje się aborcja bez granic. Natomiast jest ich raport; to jest 34 000 usług. Oni rok temu świadczyli w miesiąc tyle usług, ile teraz świadczą w jeden dzień”. Na zakończenie Marta Lempart stwierdziła, że „To my bronimy życia. Naszego! My mówimy o miłości…, mówimy: aborcja jest i będzie…”.
34 000 tysiące życiorysów, które nigdy nie powstaną. To również niemal tyle osób, które pojawiły się w życiu dr Wandy Półtawskiej. Ona poświęciła całe życie, aby ratować tyle osób, ile przestało istnieć przez rok, gdy działała Marta Lempart. Dwa zupełnie różne życiorysy.
Trzeba przestać się bać
We wspomnianym wyżej wywiadzie z czasów „Deklaracji Wiary” dr Wanda Półtawska wskazuje, że „Cały czas w Polsce są ludzie, którzy nie dbają o los narodu, o świętość narodu. Jest dla mnie niezrozumiałe, dlaczego katolicy w Polsce są bierni i nie bronią najcenniejszych wartości - no, bo są prześladowani. Byłam bardzo wdzięczna papieżowi Benedyktowi XVI za ogłoszenie roku wiary, bo to właśnie o to chodzi. Przez wieki naród był wierzący, a teraz są niedowiarki, ale Jan Paweł II był optymistą, wierzył w ducha narodu, wierzył, że ten duch się ujawni, wierzył właśnie w młodych. Bo pokolenie dorosłych jest wciąż zastraszone”. W zakończeniu dr Wanda Półtawska wskazała „Trzeba przestać się bać - i nazywać rzeczy po imieniu, ale tak naprawdę to całe moje pokolenie miało lepszą sytuację, bo nas nie niszczyli dorośli, ale ochraniali i nie było jeszcze prądu! Chłonęliśmy piękno świata i cieszyliśmy się nim, a rodzina była chroniona zarówno przez prawo boskie i Kościół, jak przez ludzi. Nie było rozwodów i nie było ani aborcji, ani eutanazji”.
W pracy nad „Odnalezionym” kluczem do zrozumienia są słowa, że „Przeszłość to zdobywanie doświadczeń. Rany nie są najważniejsze, ważne jest, co teraz mogę zrobić dobrego dla drugiego”.
A sens „Odnalezionego” dr Wanda Półtawska zawarła jeszcze przed wybuchem gazu „Obecnie psychologowie przypisują nadmierne znaczenie «obrazom z dzieciństwa» i nadają interpretację, która często staje się źródłem niepokoju i wręcz reakcji nerwicowych. Spotykam mnóstwo ludzi, którzy uważają, że mają «traumę z dzieciństwa i są zranieni». I wówczas u ludzi utrwala się przekonanie, że różne zachowania można wytłumaczyć tym «trudnym dzieciństwem», bo są «zranieni». Oczywiście przeżycia z dzieciństwa mają znaczenie, ale nie są determinujące - sam organizm człowieka ma zdolności regenerujące i przecież wszystkie rany fizyczne zadane w dzieciństwie same się goją i zostaje bardzo mała blizna, która też z biegiem czasu znika. Tak samo z psychiką, można te wspomnienia wyrównać tym, co dobrego niesie świat i co czyni człowiek. W pewnym sensie człowiek ma możność zrobić «poprawkę» na swoje dzieciństwo”.
I właśnie praca na swoim życiorysem to odkrywa. „W sposób szczególny oczywiście los dziecka zależy od tego, kiedy się urodziło -w swojej pracy zawodowej zajmowałam się leczeniem dzieci obciążonych przeżyciami z okresu wojny, a potem komunizmu - wręcz zajmowałam się dziećmi, które były więźniami, które urodziły się w lagrze. Trudne życiorysy, a jednak okazało się, że te właśnie dzieci z «trudnego dzieciństwa» wykazały niezwykły rozwój duchowości”.
Sięgać do źródła
Opisane w „Odnalezionym” losy i fakty z życia człowieka są tylko po to, aby stały się szablonem do zapisania własnego życiorysu. To pewnego rodzaju odniesienie i zbudowanie doświadczenia obecności z tym niezwykłym osobowym nauczaniem. Zbudowanie własnej unikatowej relacji. Takiej samej, jak dziesiątki tysięcy osób, które mogły spotkać się z dr Wandą Półtawską, która przez całe swoje życie przekazywała nauczanie Jana Pawła II, a on mówił o niej „Ty jesteś jak moja ręka wyciągnięta do tych, co do mnie nie przyjdą”. „Odnaleziony” tylko podprowadza tych, którzy chcieliby spojrzeć bliżej. Zapoznać się szczegółowo. Wyciągnąć własne wnioski, a przed wszystkim sięgnąć do samego źródła, czyli tego, co zostawił Jan Paweł II, a co nadal dla wielu jest ukryte.
Powstaje wiele książek, które dają świadectwo nawrócenia. „Odnaleziony” nie jest tylko świadectwem nawrócenie człowieka. Ostatecznie jest to doświadczenie ulgi. Tak też musi być, bo dr Wanda Półtawska jest wyjątkowym lekarzem.
Książka jest dostępna w przedsprzedaży na stronie www.book100.pl