Warszawską pojedziemy za kilka dni
Być może jeszcze w tym tygodniu drogą - na całej szerokości - będą mogły jeździć samochody. Być może też lada dzień na Warszawskiej zobaczymy tramwaj. Ale bez pasażerów, bo to tylko testy.
- Jak się chce zrobić szybko drogę, to można. Teraz to widać. Dobrze, że już kończą, bo przecież jak długo miasto może być rozkopane – mówił nam w piątek Jerzy Aleksander ze śródmieścia. Przed południem przyglądał się, jak drogowcy z Trójmiasta kończą układanie nawierzchni na ul. Warszawskiej. Tak, tak! To nie pomyłka! Na odcinku od skrzyżowania z ul. Cichońskiego aż do muzeum jezdnia jest ukończona. W piątek prace szły pełną parą. Jeszcze po 8.00 tzw. rozkładarkę nawierzchni można było zobaczyć na wysokości Białego Kościółka. Trzy godziny później była już w okolicach ul. Ogrodowej.
- Aż się nie chce wierzyć własnym oczom.I pomyśleć, że jeszcze nie dalej jak rok temu był tu sam piach – ironizował Paweł Klimek z centrum, idąc wzdłuż ulicy, na której samochody jeżdżą tylko jednym pasem i... po torowisku.
- Droga ma już wszystkie trzy warstwy nawierzchni. Można by po niej jeździć na całej szerokości. Musi jednak jeszcze zostać odebrana – mówił Arkadiusz Sawczuk z wydziału inwestycji i remontów dróg. Kiedy więc będzie można przejechać prosto od katedry aż do ronda Santockiego? Szybciej niż zakładali to urzędnicy.
Jeszcze kilka dni temu w magistracie mówili, że ruch na całej szerokości Warszawskiej zacznie się na przełomie sierpnia i września. Ale że drogowcy przyspieszyli, to już nieaktualne. Jeśli ulica będzie odebrana, być może zostanie otwarta w tym tygodniu.
Co więcej, prawdopodobnie zaraz po długim weekendzie na Warszawskiej, Pomorskiej i Walczaka znów będzie można zobaczyć tramwaj. W minionym tygodniu torowisko w kierunku Górczyna przygotowywane było do przejazdu. Na niektórych odcinkach trzeba było oczyścić szyny z nagromadzonego piachu, w innym miejscu – odchwaścić, a w jeszcze innym niemal wykopać tory spod ziemi, której nazbierało się przez wiele miesięcy.
- Szykujemy się do przejazdu testowego. Torowisko na Warszawskiej zostało już ukończone, więc trzeba sprawdzić, czy wszystko jest dobrze zrobione – mówił w piątek Marcin Pejski, rzecznik Miejskiego Zakładu Komunikacji.
„Helmut”, który wyjedzie na test, będzie musiał sprawdzić, czy nie ma żadnych problemów z rozstawem szyn i czy trakcja jest na odpowiedniej wysokości.
Przejazd testowy nie jest, rzecz jasna, przeznaczony dla pasażerów, ale nie jest wykluczone, że jeszcze w tym roku będziemy mogli jeździć „jedynką” i „trójką” w kierunku Silwany. Jak to możliwe?
Miasto zakładało, że już 1 września staną wszystkie tramwaje, bo wtedy ruszy kompleksowa przebudowa torowiska na ul. Sikorskiego – od okolic magistratu aż po okolice ZUS-u. Do dziś nie został jednak wybrany wykonawca inwestycji. Tak więc szanse, by prace ruszyły po wakacjach, są niewielkie. A że mogą się zacząć dopiero po 1 listopada, to do tego czasu tramwaje – na wszystkich liniach - wciąż mogłyby jeździć. Czy tak będzie rzeczywiście? Decyzji jeszcze nie ma.