Ważą się losy portu regionalnego. W niedzielę idziemy do urn
Referendum zostanie przeprowadzone w całym województwie. Podlasianie odpowiedzą tylko na jedno pytanie: czy chcą mieć regionalne lotnisko. Przeprowadzenie głosowania nakazał Naczelny Sąd Administracyjny.
Zaskoczenie 2016 roku - tak została przyjęta decyzja NSA. Wydawało się bowiem, że sprawa regionalnego lotniska w województwie podlaskim jest już zamknięta. Za sprawą referendum wróciła, i to z impetem.
Sądowa batalia o przeprowadzanie głosowania trwała blisko dwa lata. Zapadło kilka wyroków. I tylko nieliczni wierzyli w scenariusz, którego finał mieliśmy 29 listopada ubiegłego roku. To wtedy Naczelny Sąd Administracyjny uznał, że referendum lotniskowe w województwie podlaskim musi zostać przeprowadzone. Odwołanie od wyroku nie przysługiwało. Komisarz wyborczy ustalił termin wyborów - 15 stycznia 2017 roku. To oznacza, że za dwa dni idziemy do urn.
Tak głosujemy
Lokale wyborcze będą czynne od godz. 7 do 21. Znajdą się w tych samych budynkach, w których głosowaliśmy w czasie ostatnich wyborów. W razie wątpliwości, warto zwrócić się do urzędu gminy. Znajdują się tam szczegółowe dane wszystkich obwodowych komisji wyborczych i przypisane do nich adresy. Głosować mogą pełnoletni mieszkańcy naszego województwa, o ile nie zostali pozbawieni praw wyborczych. Według statystyk Państwowej Komisji Wyborczej, do urn może pójść ponad 906 tysięcy mieszkańców Podlaskiego. Wybierając się na referendum, trzeba zabrać ze sobą dokument tożsamości ze zdjęciem. Może być to dowód osobisty, paszport, prawo jazdy.
Panel I: Jakie są szanse, aby w województwie podlaskim powstało lotnisko regionalne?
W lokalu wyborczym otrzymamy tylko jedną kartę do głosowania z jednym pytaniem: Czy jest Pan/Pani za wybudowaniem w województwie podlaskim regionalnego portu lotniczego? Odpowiedzi będą dwie: tak lub nie. Nasz głos będzie ważny, jeśli znak X postawimy w kratce obok jednej z odpowiedzi. Jeżeli znak X postawimy w obu kratkach albo nie postawimy go wcale, nasz głos będzie nieważny. W przypadku referendum istotna jest również frekwencja. Aby głosowanie było ważne, do urn musi pójść 30 proc. podlaskich wyborców. Warto jednak pamiętać, że niedzielne referendum nie jest równoznaczne z budową regionalnego lotniska. Wyników nawet ważnego głosowania władze województwa nie muszą respektować. Referendum jest bowiem tylko opinią.
Czytaj dalej na kolejnej stronie
Potrzebne są miliony
Czy władze samorządowe posłuchają głosu mieszkańców? Odpowiedź na to pytanie poznamy po 15 stycznia. Na pewno jest to trudny temat dla marszałków głównie ze względów finansowych. Już na zorganizowanie referendum nasze władze musiały wydać blisko 4 mln zł. By znaleźć taką kwotę w budżecie województwa, radni sejmiku zgodzili się na zwiększenie tegorocznego deficytu.
- To referendum nie ma najmniejszego sensu. 4 mln zł pójdą z dymem - mówił kilka tygodni temu Maciej Żywno. Jego zdaniem publiczne pieniądze wydamy na oczywistą odpowiedź. - Bo na pytanie, czy chcemy lotniska w naszym województwie, wszyscy odpowiemy, że tak. Natomiast przy tym, że chcemy lotniska pojawia się jeden problem. Z czego to lotnisko mamy zbudować i jak je potem utrzymać? I to jest tło całej dyskusji- podkreślał.
Innego zdania są zwolennicy lotniska. Dla nich budowa portu to nasze okno na świat, szansa na rozwój regionu. A kwestie finansowe?
- Władze województwa, dzięki skutecznemu referendum będą miały poważne narzędzie do rozmów czy to z władzami centralnymi, czy Komisją Europejską. Zostanie wykazany ważny aspekt społeczny - mówił Paweł Backiel.
Panel II: Jakie są perspektywy rozwoju i utrzymania lotniska w przyszłości?
Gdzie to lotnisko?
Takie dyskusje o lotnisku nowością nie są. Prowadzimy je już kilkadziesiąt lat. W tym czasie pojawiały się różne opcje, różne lokalizacje. Przez wiele lat najpoważniejszym kandydatem na lotnisko były białostockie Krywlany. Znalazł się jednak konkurent - Topolany pod Michałowem. Potem były kolejne ekspertyzy, a wraz z nimi nowe propozycje. A to Saniki, a to Nowosady. Potem znów wróciły Topolany. I na tej lokalizacji zatrzymały się przygotowania lotniskowe. Topolany mają ważną decyzję środowiskową. Potem jednak przyszedł styczeń 2014 roku. Wtedy władze województwa, na czele z ówczesnym marszałkiem Jarosławem Dworzańskim, wykreśliły budowę portu z unijnego programu. Pieniądze z tej inwestycji poszły m.in. na drogi.
Czytaj dalej na kolejnej stronie
- Szkoda każdych pieniędzy, które się wydało, a które nie przynoszą efektów. Ale nie wszystko się udaje rządowi, nie wszystko się udaje samorządowi, nie wszystko się udaje w naszych rodzinach - tłumaczył wtedy marszałek Jarosław Dworzański.
Także w 2014 roku zaczęła się zbiórka podpisów pod referendum w sprawie lotniska. Przeprowadzenie głosowania poparło blisko 70 tys. Podlasian. Jednak wniosek o referendum odrzucili radni sejmiku. Jak się okazało, nieskutecznie.
Wstępny koszt budowy lotniska szacowany jest na ok. 350-500 mln zł.