Mają wielkie ambicje - jedni chcieliby usiąść na polskim tronie, inni trzymają to miejsce dla prawowitego władcy, jeszcze innym śni się przywództwo narodowe. Emeryt, specjalista od gospodarki odpadami, skromna bibliotekarka z pretensjami do genów Jana III Sobieskiego, fraszkopisarz, psycholog - oni wciąż czekają na powrót monarchii.
Ostatnim królem niepodległej Rzeczpospolitej Obojga Narodów był Stanisław August Poniatowski, panujący w latach 1764-1795. Doceniany za niezmordowany trud reformatorski oraz mecenat nad nauką i sztuką, co doprowadziło do jej rozkwitu u schyłku Rzeczypospolitej. Krytycy wytykają mu wybranie na króla jako kandydata rosyjskiego oraz przyłączenia się do konfederacji targowickiej, czego konsekwencją był III rozbiór Polski i jego abdykacja pod naciskiem carycy Katarzyny II w 1795 roku. Zmarł trzy lata później w Petersburgu
Głód lidera po stronie opozycji rośnie od miesięcy i coraz mocniej daje się we znaki przeciwnikom dobrej zmiany. Ludzie czekają na tego, który by „stanął na czele”, „chwycił za twarz”, „powiódł ku zwycięstwu”, a niechby choć tylko zaproponował jakąś skuteczną alternatywę dla rządów PiS. Ale kiedy jednym marzy się lider, to innym - i to od lat - powrót do monarchii, bo król, wiadomo, zna się na rządzeniu, gwarantuje wolność i porządek w narodzie. O ile jednak lider opozycji wciąż nie może się objawić, to tych, którzy od lat pretendują czy to do tronu w Polsce, czy też do narodowego przywództwa, wcale niemało.
Wśród rzekomych potomków królów, regentów, ludzi z piastowskimi korzeniami, jest też Przywódca Narodu Polskiego, Zbigniew Roliński, rocznik 1949, były budowniczy elektrowni, dziś skromny emeryt, który swego czasu sam się ogłosił przywódcą. - Polacy, jako naród zawsze sięgali i sięgają do pewnych symboli lub też sięgają głową za wysoko w poszukiwaniu wzoru, oblicza, nazwiska, człowieka. Ale ten człowiek czasem jest dla nich nieosiągalny. Jeśli nawet na początku go tolerują, chwalą, to potem nim poniewierają - mówi w rozmowie z „Polską” Roliński.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień