Wczoraj zeznawali kolejni świadkowie w sprawie przeciwko właścicielom hodowli psów w Dobrczu. Podkreślali, że młode psy chorowały
Świadkowie w tym procesie to w dużej części klienci, którzy od Izabeli C.-G. i jej męża Romana G. w Dobrczu pod Bydgoszczą kupowali teoretycznie rasowe psy. Zwierzęta - także koty - zdaniem prokuratury były trzymane w nieludzkich warunkach, o czym szeroko pisaliśmy.
Według świadków, psy z tej pseudohodowli miały wady genetyczne, były zagłodzone i wycieńczone.
Brakowało śladów opon
Także wczoraj przed sądem zeznawały osoby, które kupiły zwierzęta od małżeństwa. Jeden ze świadków, Wiesław G., relacjonował, jak trafił do hodowców z Dobrcza.
- Chciałem w 2016 roku kupić wnuczce pieska - zeznawał. - Miał być to być niedrogi, ale rasowy maltańczyk. Ich ceny sięgają nawet 3 tysięcy złotych, ale znalazłem ofertę za 1200 zł.
w dalszej części artykułu
- zeznania świadka, który kupił maltańczyka od oskarżonych
- co na swoją obronę ma oskarżona?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień