We wtorek nie było lekcji religii. Ksiądz Darek się powiesił [wideo]

Czytaj dalej
Fot. Ewelina Fuminkowska
Ewelina Fuminkowska

We wtorek nie było lekcji religii. Ksiądz Darek się powiesił [wideo]

Ewelina Fuminkowska

Nigdy się nie skarżył, nie narzekał. Dla wielu ks. Dariusz Przybyłowski był wzorem kapłana. Co spowodowało, że targnął się na własne życie, wyjaśnia prokuratura.

W niedzielę odwiedzili go jeszcze rodzice. Pożegnał się z nimi radośnie. W poniedziałek jeszcze był w szkole. Uczniowie uwielbiali lekcje religii z nim. Często przynosił gitarę i grał, nie tylko religijne piosenki. Włączył się w akcje przeprowadzane w gminie, w szkole. - O księdzu Darku nie można powiedzieć złego słowa - mówi Józef Myszkowski, nauczyciel w Kikole, w tej samej szkole, w której uczył wikariusz miejscowej parafii. - To był kapłan z powołania.

Podczas tegorocznej kolędy odwiedzał rodziny. W parafii był dopiero od kilku miesięcy. Mieszkańcy dopytywali, czy dobrze mu się mieszka w tak zwanej „organistówce”. Nie dziwili się, że nie było dla niego miejsca na plebanii. Proboszcz mieszka z rodzicami. Ks. Darek nigdy się jednak nie skarżył. Wręcz przeciwnie mówił, że jest mu bardzo dobrze. To była jego pierwsza parafia.

Była, bo popełnił samobójstwo.

Przed dwoma tygodniami we wtorek, w mieszkaniu, podciął sobie żyły i powiesił na klamce od drzwi.

Tego dnia miał mieć lekcje religii. Zaniepokojeni gimnazjaliści poszli do dyrektorki szkoły z pytaniem o tę lekcję. Komórka wikariusza milczała. Choć jak mówią jego znajomi, zawsze odbierał lub oddzwaniał. Dyrektorka postanowiła zadzwonić do proboszcza. Ten znalazł zwłoki księdza w mieszkaniu.

Na miejsce przyjechała policja i prokuratura. Wykluczono udział osób trzecich w śmierci ks. Darka. Zabrano jego odręczne zapiski i list. - Zabezpieczyliśmy dokumenty - przyznaje Alicja Cichosz, szef lipnowskiej prokuratury rejonowej. - Prowadzimy postępowanie z artykułu 151 kodeksu karnego: „Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności.” Postępowanie jest w sprawie, nie przeciwko komuś.

Nie ma winnego.

Choć mieszkańcy z ust do ust przekazują sobie różne informacje. Winią proboszcza. - Mówił mu, że ochrzcił dziecko za darmo, że za mało przyniósł z kolędy - wyliczają mieszkańcy wsi. Nie chcą podawać swoich nazwisk. - Niedługo komunia mojego wnuczka, jeszcze go nie dopuści. To mała miejscowość, martwimy się o własne sprawy.

Anonimowo mówią dużo.

- Podobno wpływ mieli na to rodzice proboszcza. Proboszcz robi tak, jak każe mu matka - mówią.

Jeszcze podczas nagrania do programu TVN krzyczeli: „Precz z proboszczem!”. Następnego dnia emocje jednak opadły. Na ulicach Kikoła cisza i spokój. Mieszkańcy sami zastanawiają się, co było powodem śmierci ich ulubionego wikariusza. - Jakieś ziarno prawdy może w tym być - mówią. - Nie wiem, czy proboszcz znęcał się nad wikarym, ale było tam coś złego, skoro ksiądz Darek w tak dramatyczny sposób chciał zwrócić na siebie uwagę. Na siebie lub na to co dzieje się w parafii.

- Już za dużo tego - mówi pani Alina. - Dajmy w spokoju odpocząć księdzu Darkowi. To był bardzo dobry człowiek, śpiewał w chórze, potrafił słuchać... Żałuję, że nikt nie potrafił jego posłuchać i pomóc.


UWAGA! TVN/x-news

W zapiskach, które znalazła w mieszkaniu ks. Darka policja, była podobno informacja, że nie życzy sobie obecności proboszcza na pogrzebie. Proboszcz był tylko w Kikole, w Sempolnie, rodzinnej miejscowości wikariusza - już go nie było. - Ksiądz Darek miał piękny pogrzeb. Taki jakim był człowiekiem. Pożegnały go tłumy ludzi, którym pomógł, których wysłuchał, dla których był życzliwy.

Ojciec i brat ks. Darka mówili w programie „Uwaga”, co czują. - Mam żal, nie powiem do kogo, ale mam żal - mówił ojciec, Józef Przybyłowski. - Za nieludzkie traktowanie młodego księdza.

- Na portalu społecznościowym rozmawiałem z parafianami, którzy powiedzieli mi jak było - przekonywał Piotr Przybyłowski, brat księdza.

Są jednak parafianie, którzy bronią proboszcza, złego słowa nie mówią także o ks. Darku. - To był niezwykły człowiek. Nie wiem, czy przejmowałby się ewentualnymi problemami z proboszczem - mówią.

Proboszcz ks. Marek Mrówczyński nie chce na temat śmierci wikariusza rozmawiać. -Ja to strasznie przeżywam. Psychicznie także. To dla mnie ogromny ból - powiedział nam przez telefon. - Proszę mnie zrozumieć.

Ks. Artur Niemira z kurii włocławskiej twierdzi, że ks. Darek nigdy nie prosił o przeniesienie ani o rozmowę z biskupem. Ostatni raz widzieli się w grudniu, wtedy ks. Darek powiedział biskupowi, że jest mu dobrze, ma dużo pracy, ale przez to czuje się potrzebny. - Nie widziałem listu ks. Darka - powiedział rzecznik diecezji. - Słyszałem o tym od osób trzecich. Dla mnie to szok, sami chcemy znać odpowiedzi na pytanie: co się stało? Znałem ks. Darka z seminarium, to był pogodny, młody człowiek, który był z nami tylko osiem miesięcy.

Ewelina Fuminkowska

Już na studiach zaczęła się moja przygoda z dziennikarstwem. Skończyłam politologię i dziennikarstwo społeczne. W " Gazecie Pomorskiej" pracuję od 2007 roku. Chcę i potrafię być blisko Czytelnika. Wsłuchuję się w problemy zwykłych ludzi, często interweniując w ich imieniu. Poruszam różną tematykę. Szczególnie bliskie są mi dwa miasta Lipno i Aleksandrów Kujawski. Głównie z tych miejscowości przygotowuję tematy, ale jestem wszędzie tam, gdzie dzieje się coś interesującego. W powiecie lipnowskim prowadzę  "Tygodnik Lipnowski", to nie tylko kilkanaście zadrukowanych czarną farbą i kolorowymi zdjęciami stron.  Piszę o tym, o czym sama, jako czytelnik, chciałabym przeczytać. Pasja? Zbieram stare polskie szkło i ceramikę, głównie włocławski fajans. Zakochana w trzech niezwykłych mężczyznach - dwóch synach i mężu. 

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.