Co trzeci Polak nie będzie obchodził walentynek – wynika z badań przeprowadzonych przez Agencję Badań Rynku i Opinii SW Research. Pomimo że dla wielu Dzień Zakochanych jest zbyt komercyjny, a nawet kiczowaty, jest on wciąż dobrą okazją celebrowania miłości. Jak twierdzą nasi rozmówcy – miłość należy celebrować każdego dnia, ale romantyczna kolacja czy inny pomysł na wyjątkowy wieczór 14 lutego, nie zaszkodzą.
Zakochani świętują
Pomysłów na spędzenie tego święta z ukochaną osobą nie brakuje. W województwie świętokrzyskim zakochani mogą przebierać w ofertach. Filmowy seans, taneczny wieczór, SPA dla dwojga, a nawet wspólna kąpiel w zalewie to tylko niektóre propozycje. Kuszą też galerie handlowe, w których będą odbywały się konkursy z nagrodami. W Galerii Korona w Kielcach zakochani zatańczą tango i pościgają się na stacjonarnych rowerach, zaś w kieleckiej Galerii Echo, pary mogą wygrać romantyczną wycieczkę do Włoch – wystarczy, że uwolnią Julię.
Większość par decyduje się jednak na spędzenie walentynek w domowym zaciszu. – 30 procent Polaków, którzy deklarują, że będą świętowali walentynki, chce ten wieczór spędzić z bliską osobą w domu, zaś uroczystą kolację, rozumianą jako wyjście do restauracji, planuje w tym dniu 15 procent badanych – mówi Piotr Zimolzak, dyrektor do spraw badań i analiz w SW Research.
Ślubuję ci...
Strzała Amora trafia nieoczekiwanie i zwykle dość szybko łączymy się w pary. Niestety, od dawna obserwuje się wzrost liczby rozwodów. O prawie 60 procent wzrosła w ciągu zaledwie 15 lat liczba rozwiązanych małżeństw w naszym regionie. – Żyją zbyt szybko, by dobrze się poznać, mają tylko wyobrażenia na swój temat i dużo oczekiwań – mówi Martyna Kaleta-Kupiecka, kielecki psychiatra.
– Przy krótkim stażu małżeńskim, co teraz bywa powszechne, decyzja o rozstaniu zapada szybko. Trudniej jest, gdy pojawiły się wspólny majątek i dzieci. Ale i to nie jest przeszkodą. Zresztą coraz więcej rozwodów dotyczy ludzi z wieloletnim stażem. Nie chcą tkwić w nieudanych związkach, lecz być szczęśliwi z innym partnerem – zaznacza lekarz.
Walentynki mają codziennie
O recepcie na długą i szczęśliwą miłość najlepiej opowiedzą pary, które dzielą życie kilkadziesiąt lat, a ich miłość wciąż kwitnie. Jubileusz 60-lecia małżeństwa właśnie świętowali Zofia i Stanisław Białek z gminy Masłów w powiecie kieleckim. – Przede wszystkim cierpliwość i wyrozumiałość. To jest recepta na udane małżeństwo – zdradzili małżonkowie. Ale to nie wszystko... – Żona ma zawsze rację, a mąż musi jej słuchać – żartowała pani Zofia, na co pan Stanisław przytaknął z uśmiechem. Para zaznacza, że miłość czasem bywa wyzwaniem, jest ślepa, ale ma bystre oczy. Ale właśnie o to w niej chodzi – by wspólnie pokonywać przeciwności.
– Można dużo się kłócić, ale zaraz potem godzić. W małżeństwie musi być dużo zrozumienia i nie może być zazdrości – mówią Maria i Stanisław Bochenkowie z gminy Michałów w powiecie pińczowskim, którzy są małżeństwem od 50 lat.
Skąd się wzięły walentynki?
Od średniowiecza dzień świętego Walentego obchodzony jest na całym świecie jako święto zakochanych. Jednak, jak się okazuje, święty Walenty wcale nie jest patronem zakochanych lecz chorych. Wszystko zaczęło się w trzecim wieku naszej ery w Rzymie, gdzie Walenty był księdzem, a Rzymem władał okrutny Klaudiusz II, który zabraniał żołnierzom zawierać związki małżeńskie, ponieważ jego zdaniem kawalerowie byli lepszymi żołnierzami. Ksiądz Walenty potajemnie udzielał ślubów żołnierzom, za co spotkała go śmierć. Ale ludzie, których uszczęśliwił, zaczęli obchodzić dzień jego śmierci jako dzień zakochanych.