Wędruj doliną Wisły, podziwiaj krajobrazy
Po śniegu nic nie zostało, więc przypomnijmy sobie najpiękniejsze zimowe widoki. Te mogą jeszcze wrócić w lutym lub marcu.
Najpiękniejsze panoramy w naszym regionie w zimowej odsłonie można oglądać w Dolinie Dolnej Wisły. Tej tezy będę bronił jak niepodległości. Choć niewątpliwie zniewalająco pięknych krajobrazów jest na Kujawach i Pomorzu znacznie więcej, ba - rzecz można mnóstwo.
Dziś zatem postaramy się je znaleźć. Poszukiwanie rozpoczynamy wszak od wspomnianej nadwiślańskiej krainy. Spójrzmy na nią z wysokości grodziska Talerzyk nad Topolnem, gdzie w zamierzchłych czasach siedzieli wojowie pomorscy, potem piastowscy, strzegący przeprawy przez Wisłę, kontrolujący spław tą rzeką. Oto widok na pokryte śniegiem pola, pojedyncze gospodarstwa, linię wałów przeciwpowodziowych. Daleko za wstęgą Wisły wznoszą się prawobrzeżne wzgórza owej przepastnie wielkiej doliny, na których rysują się dwie wieże kościoła św. Barbary w Starogrodzie, protoplaście Chełmna, bo tam Krzyżacy zbudowali pierwsze miejskie założenia osady zwanej z łacińska Culm i warownego zamku.
Gdy spojrzymy na dolinę ze starogrodzkiego wzgórza - z Zamkowej Góry - znów porazi nas ogrom przestrzeni po przeciwny brzeg, tym razem po grodzisko Talerzyk. A to jakieś 8-9 kilometrów.
Takich punktów widokowych nad Doliną Dolnej Wisły jest bez liku, a każde zapewnia nowe wrażenia estetyczne.
W zimowej aurze czy to w takiej jak teraz - deszczowej - schronienie zapewniają zadaszone wiaty zainstalowane w minionym roku w kilkudziesięciu punktach widokowych.
Kapitalny widok rozpościera się także z wieży dawnego zamku krzyżackiego w Świeciu, bo to ujście Wdy do Wisły, ale nie tylko, skoro wzrok wędruje ku lewobrzeżnym wzgórzom aż po Sartowice, a to dobre 10 km. Wzgórza przypominają od strony Wisły - a i z zamku to widać - postrzępione, niesamowite górskie urwiska. Górami są też nazywane, by wymienić Diabelce i Wiąskie.
Na skraju Sartowic, na jednym ze wzgórz, wznosi się kaplica św. Barbary (z 1853 r.). To teren dawnego grodu pomorskiego, zdobytego i spalonego w 1243 r. przez Krzyżaków. Niezwykła historia tego miejsca splata się z zachwytem nad roztaczającym się stąd widokiem gdzieś daleko za linię Wisły po Dorposz Chełmiński i Łunawy Wielkie. W pobliżu wznosi się pałac z końca XVIII wieku, który w latach świetności zwany był Perłą Pomorza.
Ale dolina Wisły to nie tylko szeroka przestrzeń ujęta w brzegi pradawnej rzeki, płynącej jakieś 12 tys. lat temu - w nadwiślańskie wzgórza wcinają się setki większych i mniejszych jarów.
Najznamienitszym spośród nich, największym, najdłuższym i najgłębszym jest Jar Cieleszyński, który warto odwiedzić także o tej porze roku. Nastawić się trzeba jednak na niełatwą wędrówkę, toteż w odpowiednie obuwie i odzież należy się wyposażyć. Bo to zaginiony świat, ukryty w okolicach Cieleszyna (stąd jego nazwa) i Rudek, „schodzący” ku Wiśle pod Grabówkiem.