Werner von Braun - postać niejednoznaczna
Wczoraj, 16 czerwca, minęła kolejna rocznica śmierci człowieka, który zapisał zarówno bardzo czarne, jak bardzo jasne karty w historii ludzkości. Werner von Braun był genialnym konstruktorem rakiet. Niestety zaczął od rakiet morderczych: był głównym konstruktorem rakiet V2 którymi Niemcy ostrzeliwali w czasie II wojny światowej różne miasta.
Jednak Von Braun nie poniósł żadnej odpowiedzialności za swoje czyny, bo został w dniu 12 maja 1945 roku przejęty przez Amerykanów w ramach operacji „Paperclip” i przewieziony do Fortu Bliss w Teksasie, gdzie niezwłocznie zaczął tworzyć amerykańskie rakiety balistyczne Redstone.
Swoją klasę jako konstruktor rakiet von Braun pokazał w momencie, gdy po wystrzeleniu przez ZSRR w 1957 roku dwóch pierwszych sztucznych satelitów (Sputnik 1 i 2) Amerykanie chcieli koniecznie wysłać na orbitę swojego satelitę - i im się to fatalnie nie udawało. Pierwsza próba rakiety Vanguard w dniu 6.12.1957 roku zakończyła się kompromitacją. Rakieta, która miała osiągnąć Kosmos wzniosła się na wysokość 1 m nad wyrzutnię, po czym spadła i eksplodowała. Druga próba w dniu 26.01.1958 także skończyła się niepowodzeniem. W tej sytuacji von Braun „dostał zielone światło”. Jego rakieta Juno w dniu 31.01.1958 wyniosła na orbitę pierwszego satelitę amerykańskiego, nazwanego już po starcie Explorer 1.
Gdy Ameryka stanęła przed kolejnym wyzwaniem związanym z lądowaniem na Księżycu - nie próbowano szukać innych rozwiązań, tylko od razu zlecono zbudowanie odpowiedniej rakiety Wernerowi von Braunowi. Ten ponownie błysnął inżynierskim mistrzostwem. Zbudowana przez niego rakieta Saturn V o wysokości 111 m i masie 3 tys. ton nie zawiodła: obsłużyła trzynaście startów statków kosmicznych Apollo, w tym sześciu połączonych z lądowaniem na Księżycu.