Wesele? Tak. Z parą młodą? Oj, nie
Wesele bez wódki, bez orkiestry, bez oczepin. Znamy takie. Ale, żeby zorganizować takie bez pary młodej - to nowość. Bywa, że na zabawę bez głównych bohaterów przychodzi nawet 200 gości.
Ciocia Wiesia z wujkiem Zenkiem siedzą przy stole, co rusz wstają i wznoszą toast. Stryj Antoni z ciotką Elą tańczą do melodii „Przez twe oczy zielone” zespołu Akcent. A kuzynka Dagmara ze szwagrem Michałem ustawiają się w kolejce po tort weselny.
W eleganckim lokalu są równie eleganckie, suto zastawione stoły. Panie w garsonkach lub zwiewnych sukienkach wywijają na parkiecie. Panowie w garniturach zapraszają do tańca. Toasty. Gwar. Śmiech. Orkiestra już nie tyle marsza Mendelssohna gra, co serwuje disco polo.
Wszystko by się zgadzało, gdyby nie to, że na weselu owa Wiesia, ów Zenek, Antoni, Ela, Dagmara i Michał nie są rodziną pary młodej. Bo to wesele bez pary młodej. Takie teraz zaczynają być w modzie. Tyle że to nie wesela, chociaż zabawić się można i wyszaleć, jak na prawdziwej takiej imprezie.
Z Zachodu przyszła do nas nowość z branży ślubnej - wesela bez pary młodej. O co chodzi? Przekonasz się, czytając dalszą część artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień