Wicelidera nie oddają
Pomorzanin Toruń wygrał ważny mecz w Poznaniu i umocnił się na pozycji wicelidera. Zadecydowały o tym karne zagrywki.
AZS AWF Poznań - Pomorzanin Toruń 2:2 (0:0), karne zagrywki 3:4
Bramki: 1:0 Pacanowski (52 krótki róg), 1:1 Kunklewski (59), 1:2 Szrejter (60), 2:2 Kosmaczewski (66);
karne zagrywki: 1:0 Pawlak, 1:1 Kalinczuk, 2:1 Bułka, 2:2 Makowski, 3:2 Gumny, 3:3 Szrejter, 3:4 Raciniewski
POMORZANIN: Śliwiński - Drążkowski, Makowski, Mondrzejewski, Bożyk, Zieliński, Raciniewski, Kalinczuk, Stretowicz, Kunklewski, Sobczak oraz Szrejter, Kurniewicz
W innych meczach:
AZS Politechnika Poznańska - Ósemka Tarnowskie Góry 12:0, Start Gniezno - Polonia Środa 6:2, LKS Gąsawa - Stella Gniezno 8:3, HKS Siemianowiczanka - Grunwald Poznań 1:7, Grunwald - Ósemka Tarnowskie Góry 17:0.
Torunianie wybrali się do Poznania w zaledwie 13-osobowym składzie. Do kontuzjowanych wcześniej Mariusza Kowalskiego, Krystiana Makowskiego, Rafała Kamińskiego i Artura Girtlera dołączył jeszcze Arkadiusz Rutkowski.
W pierwszej połowie obie ekipy grały bardzo uważnie w obronie, a sytuacji strzeleckich było jak na lekarstwo. Wszystko zmieniło się w 52 minucie. AZS AWF wywalczył wtedy krótki róg, który na gola zamienił Artur Pacanowski.
To zmusiło gości do zmiany sposobu gry. W 59 minucie Michał Kunklewski wykończył składną i szybką akcję prawym skrzydłem, w której udział wzięli Filip Sobczak, Rafał Szrejter i Witalij Kalinczuk. Chwilę później wicemistrzowie Polski mogli cieszyć się z prowadzenia. Kunklewski odebrał piłkę rywalom w okolicach linii 22 metra, odegrał na lewo do Stretowicza, a ten idealnie podał do nadbiegającego Szrejtera.
Miejscowi rzucili się do ataku i za wszelką cenę dążyli do wyrównania. W 64 minucie Śliwiński obronił krótki róg, ale dwie minuty później był bez szans przy kontrze rywali.
Remis 2:2 oznaczał, że losy zwycięstwa rozstrzygnąć się miały w karnych zagrywkach. Po pierwszej serii czyli po pięciu próbach z każdej strony było 3:3. Szóstą kolejkę zaczynali torunianie. Michał Raciniewski pokonał Banaszaka, a chwilę później Śliwiński nie dał się zaskoczyć Patrykowi Pawlakowi.
- Jestem bardzo zadowolony z tego ważnego dla nas zwycięstwa powiedział po meczu trener Żółtowski. Zmiana stylu gry przyniosła zamierzone efekty, czyli punkty wywiezione z trudnego terenu. Po porażce z Gąsawą, przegrana w Poznaniu mogłaby wpłynąć na nas deprymująco. A tak pokazaliśmy, że mimo poważnych osłabień w składzie, potrafimy skutecznie walczyć o wygraną. Jesteśmy teraz w komfortowej sytuacji i wszystko, jeśli chodzi o drugie lub trzecie miejsce w tabeli, zależy od nas.