Wicewojewoda przesuwa granice lubuskiego
Lubuskie powiększone - to pomysł wicewojewody Roberta Palucha. Co na to sąsiedzi z Zachodniopomorskiego?
- Gdyby doszło do debaty o zmianach administracyjnych w Polsce, warto zapytać gminy sąsiadujące z naszym województwem, czy nie chciałyby się do nas przyłączyć - mówi wicewojewoda lubuski Robert Paluch. Właśnie sprowokował dyskusję na temat powiększenia Lubuskiego. Na północy mogłoby „wchłonąć” Dębno, Myślibórz i Barlinek (dziś miasta w Zachodniopomorskiem), od
wschodu - Międzychód (Wielkopolskie), od południa - Głogów (Dolnośląskie).
Według szacunków Palucha, powiększone lubuskie miałoby 1,15 mln mieszkańców, czyli o 150 tys. więcej niż dzisiaj.
Skąd właściwie wątek powiększenia województwa? - Mówi się o tym, żeby Warszawa plus ewentualnie sąsiadujące z nią gminy stworzyły osobne województwo. Mówi się też o stworzeniu województwa środkowopomorskiego. Gdyby więc okazało się - podkreślam, gdyby okazało się - że dojdzie do reformy województw, warto byłoby się zastanowić, czy nie dokonać korekty w ramach całego kraju, a na pewno korekty województwa lubuskiego - mówi wicewojewoda. Jego zdaniem decyzję powinni podjąć mieszkańcy w referendum. - Chcemy, by decyzję o ewentualnym przyłączeniu podjęli w sposób dobrowolny. To nie ekspansja - mówi.
Paluch przyznaje, że pomysłu nie konsultował ani z bezpośrednim przełożonym, czyli wojewodą Władysławem Dajczakiem, ani z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nie rozmawiał też jeszcze z szefami samorządów, które miałyby się przyłączyć do lubuskiego.
Gdyby rozmawiał, wiedziałby, że nie są zbyt entuzjastycznie nastawieni do pomysłu.
- Proszę wybaczyć, ale nie zajmę stanowiska w tym temacie - usłyszeliśmy od burmistrza Dębna Piotra Downara.
- Przynajmniej do 2020 r. nie będzie żadnej możliwości przyłączenia. W tej chwili podpisujemy z Zachodniopomorskim Urzędem Marszałkowskim umowy na unijne pieniądze z perspektywy 2014-2020 - mówi Dariusz Zieliński, burmistrz Barlinka.
A kiedy, zdaniem wicewojewody lubuskiego, mogłoby w ogóle dojść do ogólnopolskiej debaty o zmianach granic województw? - Chciałbym, by było to w tej kadencji, ale prawda jest też taka, że w tej chwili jesteśmy w wirze zmian kraju. I mamy inne pilniejsze sprawy do załatwienia - mówi wicewojewoda z PiS-u.
- Czy od tych zmian byłoby lepiej? Kto to wie? Dobrze jest jak jest. Po co to zmieniać - mówi Jan Jarosz z podgorzowskiego Łagodzina. - Jeśli lubuskie będzie większe, to dlaczego nie - wtóruje mu żona Irena.
Robert Paluch, wicewojewoda lubuski:
Na powiększeniu Lubuskiego Gorzów zyskałby jako stolica województwa.
Od ponad czterech miesięcy jestem też gorzowianinem, bo tu przecież pracuję i widzę, że temu miastu brakuje przestrzeni. Poza tym Dębno, Myślibórz, a przede wszystkim Barlinek są z Gorzowem bardzo związane. Mieszkańcy tych miast tu przyjeżdżają do szkół czy do pracy. Decyzja o przyłączeniu gmin do Lubuskiego powinna należeć do ludzi, a nie do lokalnych elit.
Dariusz Zieliński, burmistrz Barlinka:
Barlinek w powiecie myśliborskim w Zachodniopomorskiem sobie poradzi. Temat zmian administracyjnych regularnie wraca. Był już poruszany w 2007 r. Wtedy to rada miejska w Barlinku wyraziła chęć przynależności do Zachodniopomorskiego. Owszem, Barlinek ma gospodarcze, kulturalne, oświatowe i sportowe związki z Gorzowem. Aktualny podział administracyjny kraju im jednak nie przeszkadza. Prywatnie jestem za tym, by Barlinek był w Zachodniopomorskiem.
Filip Downarowicz, przedsiębiorca z Myśliborza:
Myślibórz powinien zostać w Zachodni0pomorskiem ze względu na urzędy. Część urzędów jest w pobliskim Gorzowie, ale część jest w oddalonej od nas o 150 km Zielonej Górze. A do Szczecina mamy 80 km z bardzo dobrym dojazdem. W Lubuskiem nie ma dla nas zarezerwowanych pieniędzy w długoterminowych planach. Ponadto to większy prestiż należeć do Szczecina niż do Gorzowa. Nie ma powodów, by przenosić się do województwa lubuskiego.