Widzę Łódź: dobrze jest rozmrozić relacje. Felieton Dziennika Łódzkiego
Już się kończy. Co prawda jeszcze nas trochę wymrozi, lodowaty uścisk rozluźnia się powoli - na plus mieliśmy wyjść już w weekend, najświeższe prognozy wskazują jednak, iż poczekamy do wtorku. Padają ostatnie rekordy zimna - w Stuposianach na Podkarpaciu termometry pokazały -28,7 st. C, choć przecież niejeden bardziej doświadczony mieszkaniec naszej szerokości geograficznej powie: eeee, kiedyś to dopiero były zimy!
Co najgorsze, do ostatniej chwili ziąb zbiera okrutne żniwo - od listopada w całym kraju na skutek wychłodzenia organizmu zmarło już ponad sześćdziesiąt osób. W XXI wieku! Mamy też swoje łódzkie tragedie - w tym tak wstrząsające przypadki, jak śmierć wychłodzonej kobiety odwiezionej przez miejskich strażników do Zakładu Diagnostyczno-Obserwacyjnego (dawnej izby wytrzeźwień).
Z powodu mrozu cierpią również zwierzęta, dla których ciągle mamy (uogólniam, za co przepraszam ludzi szczerych) mniej serca niż by należało - ale skoro mamy go tak niewiele dla siebie nawzajem... Czworonogów i skrzydlatych nie podejrzewamy o pijaństwo, może dlatego w pomaganiu im strażnicy odnotowują większe sukcesy: a to zganią osobnika, który zmarzniętego psa trzymał w lichej budzie, a to uratują przymarznięte do lodu kaczki i łabędzie. Nieczułości jest jednak więcej (na jednym z blokowisk można zaobserwować psa, który niezależnie od pory roku trzymany jest całe dnie na balkonie i pewnie nie jest to odosobniony przypadek). A przecież stosunek do zwierząt to jedna z miar naszego człowieczeństwa... Jednego jednak w przyrodzie można być pewnym: mróz w końcu odpuści. Nie najgorzej byłoby zatem, gdyby wraz z ocieplaniem się aury, udało się rozmrozić relacje pomiędzy nami. Gdyby miast patrzeć zimnym okiem i wiać chłodem, postarać się odrodzić to, co zostało skute lodem. Nie jest łatwo w rzeczywistości, w której np. za sport uważa się bicie leżącego (o czym będzie się można przekonać w sobotę w Atlas Arenie), ale zbliżająca się wiosna jest okazją do jednego z najważniejszych dostępnych nam gestów. Wybaczania.