Widziane z Wawelu. Rewolucja zmiotła ekipę, która dominowała
Tak zwykle bywa, że podczas urlopów i wakacji, przeciętny człowiek stara się uwolnić od myślenia o trudnych sprawach, o tym co mu się nie podoba w polityce, w gospodarce, w miejscu pracy, w nieudanej rodzinie. Dzieje się tak przede wszystkim dlatego, żeby zapominając o nich, może wejść w inny, lepszy świat. W wakacyjnym okresie ogórkowym, poza ważnymi wydarzeniami w międzynarodowej i wewnętrznej polityce, tematem dostrzegalnym przez wszystkich były finałowe rozgrywki mundialu piłki nożnej w Moskwie.
Wprawdzie nie wszyscy interesują się sportem, ale dla kibiców piłki nożnej mistrzostwa świata niosły w tym roku ze sobą wielki ładunek emocjonalny, nawet wówczas, kiedy ulubione drużyny doznawały porażek i wracały do swojego kraju ze spuszczoną głową. Dla jednych widzów były to wydarzenia dramatyczne, dla innych zaś chwile dumy, zwycięstwa i chwały.
Kibice tej dyscypliny sportu mieli rzadką okazję oglądania zmagań najlepszych drużyn świata, którymi okazały się: Francja, Chorwacja, Belgia i Anglia. Ten międzynarodowy test nie był szczęśliwy dla żadnego zespołu spoza Europy. Z Ameryki Południowej odpadły: Brazylia, Argentyna, Meksyk, Kolumbia, Urugwaj, z Afryki: Senegal i Nigeria, z Azji: Korea Południowa, Japonia, a z Europy tradycyjni potentaci tej dyscypliny sportowej: Hiszpania, Portugalia, Dania, Szwecja, a zwłaszcza Niemcy i, niestety, Polska. Zwycięzcami tegorocznych igrzysk okazała się drużyna Francji, wicemistrzami zostali dzielni Chorwaci, a trzecie miejsce zajęli Belgowie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień